Swoje przesiedlenie w nadziei na lepszą pracę ludzie przypłacili oderwaniem od rodzin, tradycji, a najczęściej wiary. W 1920 r. władza radziecka zamknęła i zrujnowała jedyny kościół katolicki w Krzywym Rogu. Pierwsza Msza św. po ponad 70-letniej przerwie została tu odprawiona dopiero w 1993 r. Obecnie oligarchiczna władza, przedłużająca się wojna z Rosją na wschodzie kraju i gorzkie owoce komunistycznej ateizacji sprawiają, że życie wielu ludzi staje się nie do zniesienia, dlatego trwa wielka fala emigracji.
Reklama
Nasza trzyosobowa wspólnota franciszkanek misjonarek Maryi mieszka w najuboższej części miasta. Po przyjeździe do Krzywego Rogu rzuciły mi się w oczy dwie rzeczy – bieda materialna i życie bez Boga. Parafia, w której współpracujemy z saletynami, nie jest zbyt liczna, ale mamy też innych „parafian” – ubogich, którzy przychodzą do nas po pomoc. Dzięki ofiarodawcom z Polski 2 dni w tygodniu rozdajemy chleb dla 300-400 osób. Każde spotkanie z ubogimi znaczy dla mnie bardzo wiele, bo rzeczywiście jest dotykaniem ran Chrystusa. Wiele jest zarówno świętych historii, skrytych pod szatą ubóstwa, jak i przepaści grzechu! Wśród osób uzależnionych od alkoholu i tych, które w jakiś sposób decydują się na egzystencję w biedzie, są ludzie starsi, którzy całe życie ciężko pracowali, a teraz mają głodową emeryturę; są i mężczyźni w sile wieku, którzy nie mogą utrzymać swojej rodziny z powodu niegodnej zapłaty za pracę. Czasem ktoś płacze z powodu tego, że musi prosić o chleb, a ktoś inny powie: „Nareszcie mogę najeść się chleba do syta”. Niektórzy kłamią lub wstawiają się za bliskimi, wykłócają się o więcej chleba dla nich. Wielu też chce nas obdarować: jak smaczne jest parę cukierków lub orzeszków otrzymanych z wdzięczności od tych, którym nie starcza na chleb! „Bądźcie błogosławieni, bądźcie błogosławieni” – powtarzają jak refren. „Jak dobrze, że jesteście, od spotkania z wami robi się lżej”, „Niech Bóg błogosławi ofiarodawców! Niech błogosławi was i wasze rodziny!” – takie słowa można usłyszeć od biedaków.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Zaglądam im w oczy, słucham ich wołania, które skłania mnie do nawrócenia serca i ostrzega, by nie tracić łaski czasu. Aby nie tylko rozdawać chleb, ale też być jak chleb – dobrym dla wszystkich. Ciągle jeszcze nie umiem i nie wiem, jak im służyć. Jak służyć Jemu...
Na stronie: www.pomoc.saletyni.org można się zapoznać ze szczegółami prowadzonej przez saletynów działalności charytatywnej, w tym akcji „Kanapka za Złotówkę”.