Reklama

Historia

Ostatnia bitwa hetmana

Mawiał o sobie: „Nie zwykłem uciekać”, a całe jego życie spędzone na polach bitew – od Inflant aż po naddniestrzańskie stepy – potwierdza prawdziwość tych słów. Kim był jeden z najznamienitszych dowódców w historii Rzeczypospolitej?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wacław Potocki w eposie Transakcja wojny chocimskiej tak oto wspominał postać hetmana wielkiego litewskiego Jana Karola Chodkiewicza blisko pół wieku po jego śmierci:

„Wi?i dobrze Chodkiewicz, na co Turczyn go?i;

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Więc w pole sześć usarskich chorągwi wywo?i,

Kędy i sam w tysiącu swojego wyboru

Czołem do kozackiego obróci taboru,

A oraz i lisowskie z szańcu ruszy roty.

Tak stał w miejscu, czekając Marsowej roboty”.

Upamiętnił tymi słowami jeden z epizodów wielodniowej batalii oraz dowódcę połączonych sił polsko-litewsko-kozackich, którym przyszło zmierzyć się z turecką potęgą sułtana Osmana II na polach Chocimia w 1621 r.

Były to ostatnie dni życia wodza, który nie znalazł sobie równych na polach bitew, a jego przemówienia porywające do walki żołnierzy stały się legendą. Zmarł w oblężonym obozie 400 lat temu, 24 września 1621 r., po wielodniowej wycieńczającej chorobie, która nie przeszkodziła mu dowodzić w polu w krytycznych momentach.

Magnackie wychowanie

Urodził się w 1570 lub 1571 r. w jednym z najważniejszych rodów magnackich na Litwie. Był synem Jana Hieronimowicza Chodkiewicza – marszałka wielkiego litewskiego, kasztelana wileńskiego i starosty generalnego żmudzkiego oraz administratora Inflant. Wraz z bratem Aleksandrem odebrał staranne wykształcenie, począwszy od edukacji domowej, przez kolegium jezuickie w Wilnie (przekształcone w tym czasie przez Stefana Batorego w Akademię Wileńską), aż po uniwersytety w niemieckim Ingolstadt oraz w Padwie i Wenecji we Włoszech. Trzeba jednak przyznać, że z zagranicznych podróży, a zwłaszcza z wyprawy na Maltę, Jan Karol przywiózł kompleksową wiedzę na temat najnowszych osiągnięć sztuki wojennej, ze szczególnym uwzględnieniem technik fortyfikacji i działań oblężniczych.

Walcząc kolejno pod zwierzchnictwem największych wodzów i mężów stanu Rzeczypospolitej przełomu XVI i XVII wieku – Stanisława Żółkiewskiego oraz Jana Zamoyskiego, został wprowadzony w arkana polityki. W 1596 r. otrzymał urząd podczaszego litewskiego. W 1599 r. został wybrany przez szlachtę na starostę generalnego żmudzkiego. W 1600 r. wziął udział w zbrojnej interwencji hetmana wielkiego koronnego Jana Zamoyskiego na Wołoszczyźnie, zdobywając jego uznanie. Wkrótce po tej wyprawie został mianowany przez króla Zygmunta III Wazę hetmanem polnym litewskim i zyskał wreszcie możliwość rozwinięcia swego geniuszu dowódczego.

Reklama

Przegrane zwycięstwa

Utrata tronu szwedzkiego przez Zygmunta III i wybór na jego miejsce Karola Sudermańskiego oznaczały nie tylko koniec unii personalnej ze Szwecją, ale i początek kolejnego konfliktu. Przekazanie przez króla Zygmunta na rzecz Rzeczypospolitej na Sejmie 1600 r. Estonii spowodowało błyskawiczną reakcję Szwecji, która rozpoczęła działania w Inflantach, zajmując Dorpat. Chodkiewicz, dowodząc kilkutysięczną armią, którą opłacał częściowo z własnych środków, po kilku miesiącach oblężenia odzyskał w kwietniu 1603 r. miasto, a w kolejnym roku rozbił Szwedów pod Białym Kamieniem.

Ukoronowaniem jego działalności w Inflantach było zwycięstwo w bitwie pod Kircholmem nad Dźwiną. 27 września 1605 r. do jego obozu dotarła wieść o zbliżaniu się wojsk Karola IX w sile 11 tys. piechoty i 3 tys. jazdy oraz 11 dział. Chodkiewicz, dysponując zaledwie 2,6 tys. jazdy i 1 tys. piechoty, zdawał sobie sprawę z dysproporcji sił. Zastosował więc pozorowaną ucieczkę, rozdzielając zwarte szyki Szwedów, którzy ruszyli w pogoń. Wojska szwedzkie zostały oskrzydlone, a ich losu dopełniły szarża polskiej husarii oraz panika w szeregach. Karol IX ratował się ucieczką na pożyczonym koniu, a straty Szwedów sięgały 70%. Zwycięstwo to nie zostało wykorzystane politycznie. Kłótnie wodzów oraz brak wypłaty zaległego żołdu doprowadziły do rozejścia się wojsk.

Szczęście nie sprzyjało Chodkiewiczowi w jego działaniach w trakcie wojen moskiewskich. W 1612 r. dwukrotnie nie udało mu się dotrzeć z posiłkami do oblężonej na Kremlu polskiej załogi. 7 listopada nastąpiła jej kapitulacja. Także jego wyprawa na Moskwę z lat 1617-18 nie zakończyła się militarnym sukcesem.

Reklama

Wojna chocimska

Tymczasem prawdziwa burza nadciągała z południa. Konflikt z Imperium Osmańskim miał wiele przyczyn, wśród których wymienić można spór o wpływy na Wołoszczyźnie i w Mołdawii, wyprawy morskie Kozaków oraz najazdy tatarskie, a zwłaszcza wyprawę lisowczyków na pomoc Habsburgom. Wiedząc o postanowionej przez sułtana Osmana II wojnie z Rzecząpospolitą Obojga Narodów, w Warszawie zdecydowano się na prewencyjny atak na Mołdawię. 10-tysięczna wrześniowa wyprawa hetmana wielkiego koronnego Stanisława Żółkiewskiego z 1620 r. skończyła się jego śmiercią i klęską wojsk polskich po blisko 200-kilometrowym odwrocie taboru spod Cecory.

Wstrząśnięty Sejm docenił wreszcie zagrożenie i uchwalił podatki na zaciąg wojsk, na których czele miał stanąć schorowany hetman wielki litewski Jan Karol Chodkiewicz, wspomagany przez Stanisława Lubomirskiego i królewicza Władysława Wazę. Latem 1621 r. wojska zaczęły ściągać do otoczonego wałem obozu położonego nad Dniestrem w pobliżu Chocimia. Wojska polskie na początku września liczyły 18 tys. jazdy, 12 tys. piechoty oraz 50 dział. Dołączyło do nich 25 tys. Kozaków dowodzonych przez Piotra Konaszewicza-Sahajdacznego. Od strony Mołdawii nadciągała osmańska armia dowodzona przez 16-letniego sułtana Osmana II, licząca ok. 120 tys. żołnierzy oraz 115 dział, która 2 września dotarła pod Chocim.

Wobec olbrzymiej przewagi wroga hetman w swoim przemówieniu do wojsk miał wówczas powiedzieć: „Walczymy za wiarę przeciw poganom, krzyża świętego nieprzyjaciołom, walczymy za króla, za naród cały, walczymy za ocalenie na potem życia i majątków! Woła do nas o zemstę krew braci pobitych, jeszcze niedobrze wsiąkła w tę ziemię, po której depczecie!”.

Reklama

Pierwsze szturmy tureckie skierowane były na tabor kozacki, a w kolejnych dniach objęły również obóz polski. Wszystkie zostały krwawo odparte. Sytuacja w polskim obozie jednak się pogarszała – brakowało żywności i szerzyły się choroby. Chodkiewicz 18 września w swym przemówieniu zobowiązał wojsko do walki do ostatniej kropli krwi. Wyczerpany chorobą w ostatnich chwilach przytomności 24 września przekazał buławę Lubomirskiemu, po czym zmarł. Turecki szturm, który nastąpił po dotarciu wieści o jego śmierci, również się nie powiódł. 28 września w polskim obozie została tylko jedna beczka prochu...

Choć Turkom prochu nie brakowało, to morale armii było w stanie rozkładu. Pasmo klęsk, nocne wycieczki Kozaków, choroby oraz zbliżająca się zima skutecznie ostudziły zapał Osmana II. Straty polsko-kozackie poniesione pod Chocimiem wyniosły ponad 14 tys., a tureckie 42 tys. zabitych żołnierzy. Po kilku dniach rokowań – 9 października zawarto traktat pokojowy. Rzeczpospolita uznała turecką zwierzchność nad Mołdawią i obiecała powstrzymać wyprawy Kozaków. Turcja zobowiązała się ukrócić najazdy Tatarów. Konflikt na pograniczu jednak nadal się tlił.

2021-09-13 18:26

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jak straciliśmy Zaolzie

Niedziela Ogólnopolska 30/2020, str. 48-49

[ TEMATY ]

historia

Muzeum Śląska Cieszyńskiego

Wojsko polskie przejmuje Cieszyn od oddziałów alianckich, sierpień 1920 r.

Wojsko polskie przejmuje Cieszyn od oddziałów alianckich, sierpień 1920 r.

Latem 1920 r. między Polskę i Czechosłowację podzielono region, który od 600 lat stanowił jeden organizm. Podzielono granicą także miasto Cieszyn. To smutny finał sporu między dwoma bliskimi sobie narodami.

Śląsk Cieszyński to region między rzeką Ostrawicą, płynącą przez Frydek-Mistek i Ostrawę, a na wschodzie – rzeką Białą, oddzielającą Bielsko-Białą od małopolskiej Białej. Po Wiośnie Ludów najpierw polscy, a później także czescy „budziciele” zaczęli edukować i uświadamiać narodowo miejscową ludność. Już na początku XX wieku w tej „wojnie o dusze” doszło do ostrej rywalizacji. Według ostatniego austriackiego spisu ludności z 1910 r., m.in. na podstawie kryterium językowego, najmniejszą, ale najbardziej wpływową grupę stanowili Niemcy (18%). Czechów było 27% , a Polaków – 55%, w tym kilkanaście procent tzw. ślązakowców, którzy choć mówili po polsku, w większości identyfikowali się z kulturą niemiecką i zdecydowanie odrzucali polskość.

CZYTAJ DALEJ

Sejm: Uchwalono ustawę uznającą język śląski za język regionalny

2024-04-26 11:20

[ TEMATY ]

język śląski

PAP/Rafał Guz

Sejm RP w piątek uchwalił ustawę uznającą język śląski za język regionalny. Za głosowało 236 posłów, przeciwko było 186, a 5 wstrzymało się od głosu.

Na mocy ustawy język śląski ma zostać wpisany do ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych jako drugi – obok języka kaszubskiego – język regionalny. Oznacza to m.in. możliwość wprowadzenia do szkół dobrowolnych zajęć z języka śląskiego, montowania dwujęzycznych tablic z nazwami miejscowości, gdzie używanie języka śląskiego deklaruje ponad 20 proc. mieszkańców, dofinansowanie działalności związanej z zachowaniem języka śląskiego czy wprowadzenie do Komisji Wspólnej Rządu i Mniejszości Narodowych i Etnicznych dwóch przedstawicieli osób posługujących się językiem śląskim.

CZYTAJ DALEJ

Siedlce: Pogrzeb dzieci utraconych

2024-04-26 18:01

[ TEMATY ]

pogrzeb

dzieci utracone

Siedlce

Magdalena Pijewska

- Jeśli rodzicami byliście przez pięć czy dziesięć minut, to rodzicami zostaliście na wieczność - wskazał ks. kanonik Jacek Sereda podczas Mszy św. w katedrze siedleckiej. Dziś odbył się pogrzeb 20 dzieci. Podczas liturgii modlono się dar pokoju i nadziei dla rodziców przeżywających ból po stracie dziecka.

Ks. Jacek Sereda, w nawiązaniu do odczytanej Ewangelii, wskazał, że bardzo ważne jest przeżycie okres żałoby, smutku. - To jest czas na nasz żal i łzy; ale Pan Jezus mówi do nas „nie trwóż się”. To mówi Ten, który Zmartwychwstał, jest zwycięzcą nad śmiercią - wskazał ks. Sereda.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję