Reklama

Turystyka

Ambasador chińskiego cesarza

Sporządził atlas Chin, opracował pierwszy słownik języka chińskiego, opisał tamtejszą florę i faunę. Część jego pism przetrwała i jest dziś ceniona. Ale czy postać jezuity Michała Boyma jest powszechnie znana?

Niedziela Ogólnopolska 40/2021, str. 62-64

[ TEMATY ]

Chiny

Archiwum Jacka Pałkiewicza

Atrakcja Pekinu– Zakazane Miasto, jeden znajwiekszych kompleksów pałacowych swiata

Atrakcja Pekinu– Zakazane Miasto, jeden znajwiekszych kompleksów pałacowych swiata

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Galeria znanych na świecie Polaków ogranicza się zwykle do kilku postaci. Bywa i tak, że poza granicami naszego kraju sławę i uznanie osiągnęło wielu badaczy i odkrywców, a my nic o nich nie wiemy. Kiedy na konferencji prasowej w 2017 r. w Warszawie chiński prezydent Xi Jinping przywołał nazwisko polskiego ambasadora ostatniego cesarza z dynastii Ming – Michała Boyma, dziennikarze nie potrafili ukryć zaskoczenia.

Trudno się dziwić, bo XVII-wieczny jezuita, który podobnie jak Marco Polo uczestniczył w posłannictwie chińskiego cesarza do papieża, wciąż jest prawie nieznany zarówno u nas, jak i na świecie. Odszedł w niepamięć, nie zdobywszy należnej mu pozycji w gronie prekursorów i najświetniejszych badaczy Orientu. Pamięć o nim zachowała się natomiast w Państwie Środka, gdzie zyskał nobilitujący przydomek „polski Marco Polo”. Tam też często uważa się, że jego relacja o Chinach jest wiarygodniejsza niż opis słynnego wenecjanina. To właśnie Michał Boym na swojej mapie w atlasie Chin zidentyfikował miejscowości i inne nazwy geograficzne, które cytowane w Opisaniu świata często były niezrozumiałe.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Najbardziej uznany boymista w Państwie Środka – prof. Zhang Xiping z Pekińskiego Uniwersytetu Języków Obcych podkreślił: „Moją uwagę zwróciły dwie ważne kwestie wyróżniające polskiego misjonarza spośród rzeszy innych historycznych postaci: po pierwsze, na stałe wpisał się on na karty historii mojego kraju, próbując ratować pogrążającą się pod naporem Mandżurów dynastię południowych Ming; po drugie, jako pierwszy usystematyzował ówczesną wiedzę o Chinach, przekształcając amatorską sinologię misjonarzy w profesjonalną dyscyplinę naukową, i pod tym względem odegrał niebagatelną rolę w historii Europy”. Uzupełnię, że postać naszego rodaka rozpowszechnił w Chinach jego biograf – Edward Kajdański w monografii Michał Boym. Ambasador Państwa Środka, wydanej w 1998 r. w mieście Zhenzhou.

Reklama

Sam Michał Boym to postać nietuzinkowa, zasługująca na pomniki i miejsce w podręcznikach. Skierowany do Chin, by „szerzyć wiarę”, nad pracę ewangelizacyjną przedkładał jednak poznawanie świata. Przyczynił się do upowszechnienia wiedzy o tym kraju w Europie. To jego czasy i jego działalność zaowocowały powstaniem nowożytnych kontaktów Starego Kontynentu z Państwem Środka, a przede wszystkim – przybliżeniem egzotycznej dla Europejczyków kultury chińskiej.

Urodzony w drugiej dekadzie XVII wieku syn aptekarza i mera Lwowa był chorowitym dzieckiem. Kiedy jako nastolatek był bliski śmierci, w stojącej blisko rynku kaplicy Boymów złożył przysięgę, że jeśli wyzdrowieje, zostanie misjonarzem.

Tak też się stało. W 1631 r. Michał wstąpił do krakowskiego Zakonu Jezuitów. Pobyt w klasztorach w Sandomierzu, Kaliszu i Jarosławiu przygotowywał go do misji na Dalekim Wschodzie. Pisał prośby do papieża o zgodę na wyruszenie do Chin. Pozytywną odpowiedź otrzymał dopiero jako 30-latek i wkrótce wyruszył do Lizbony. W grudniu 1643 r. wsiadł wraz z dziesięcioma księżmi i kilkoma klerykami na portugalski statek handlowy, by rozpocząć pierwszy etap swojej dalekowschodniej przygody. Zostawił za sobą Europę pogrążoną w religijnych waśniach, by popłynąć do innego świata.

Dziś z Europy podróżujemy na pokładzie wygodnych, szybkich samolotów. Afryka – 6 godzin. Ameryka Południowa – 11. Trzeba więc naprawdę wysilić wyobraźnię, aby zrozumieć trudy wielomiesięcznej tułaczki wzdłuż wybrzeży Czarnego Lądu, wokół Przylądka Dobrej Nadziei, aż po azjatyckie linie brzegowe.

Chylę czoło przed ówczesnymi żeglarzami. Sam spędziłem na statkach różnych bander setki dni, pływałem po oceanach płaskich jak stół i przedzierałem się przez akweny targane sztormami. Nierzadko ryzykowałem, mimo nowoczesnej technologii i najnowszych konstrukcji statków. Tymczasem przed ponad 300 laty żeglarze wybierali się na ledwie znane szlaki, by po miesiącach docierać do nieznanych lądów.

Reklama

Polski jezuita stał się integralną, znaczącą częścią mechanizmu ekspansji kulturowej i religijnej. Jezuici w ten sposób rośli w siłę, zdobywając ważne przyczółki. Wielkie znaczenie miały zyski, które dzięki rozwojowi handlu inkasowały instytucje kościelne – zarówno papiestwo, jak i sami zakonnicy. Wykorzystując swoje kontakty, otwierali bramy kupcom, a potem partycypowali w zyskach. I do takiego właśnie świata trafił duchowny ze Lwowa – Michał Boym.

Jako syn aptekarza szybko pojął znaczenie medycyny chińskiej, przyjrzał się przyrodzie wyspy Hajnan i z czasem, poznawszy dwa chińskie języki – mandaryński i kantoński, trafił na dwór cesarza Yongli, ostatniego władcy z południowej dynastii Ming.

Kiedy wojna z dynastią Qin okazała się poważnym zagrożeniem, cesarz uległ namowom Michała Boyma i wraz z całym dworem przyjął chrześcijaństwo, licząc na wsparcie wojskowe Watykanu. Z pismami do papieża, weneckich dożów, władców Portugalii i Hiszpanii trzeba było posłać zaufanego człowieka. Wybór padł właśnie na Boyma. Jego misja polityczna, niestety, nie zakończyła się sukcesem. Władcy i królowie, na czele z papieżem, odpisali cesarzowi, że ponad wszelką wątpliwość stoją po jego stronie i... będą się za niego modlić. Sam poseł wrócił po kilku latach tułaczki do Chin, ale nie udało mu się nawet odnaleźć swojego pryncypała. Zmarł z wyczerpania na dalekiej ziemi.

Mimo wszystko jego działalność miała sens. Najbardziej wymierną korzyścią, którą Europie i nauce przyniosły podróże Michała Boyma, są cenne prace naukowe i skrupulatne relacje, które przez lata słał do Watykanu. Mapy Chin, historia Państwa Środka, wiedza o obyczajach i kulturze, przekłady Konfucjusza i wielu innych prac, botanika i biologia tamtych regionów, ogrom wiedzy medycznej tak innej od europejskiej.

Reklama

Niestety, z różnych przyczyn część tych materiałów zaginęła bezpowrotnie, a to, co przywiózł Boym, trafiało nierzadko na długie lata do różnych archiwów. Gdyby jezuita nie wysłał swojej relacji i paru jeszcze pism do uniwersytetów europejskich, nawet ten fragment wiedzy spocząłby w jezuickich skarbcach. Papież i generał zakonu potraktowali go niemal jak wroga, kiedy okazało się, że zebrane informacje o Kraju Smoka mnich bez ich pozwolenia przesyła ludziom, którzy wcześniej czy później opublikują je w dużych nakładach. Europa zyskała nawet na plagiatach, dokonanych już po śmierci Boyma, bo choć kradzież dzieł godziła w jego imię, to jednak jego relacje zawierały cenne dane.

Szkoda, że działo się to wbrew Kościołowi, który umniejszył znaczenie Boyma, podając w wątpliwość rzetelność jego doniesień. Niezależnie od tego, czy przyczyny były natury osobistej, administracyjnej czy rzeczywiście zasadzały się na naukowym krytycyzmie, to wielka szkoda, że tyle przepadło z dorobku jezuity.

Michał Boym to postać wielkiego formatu. Sporządził atlas Chin, opracował pierwszy słownik języka chińskiego, opisał tamtejszą florę i faunę. Część jego pism przetrwała i jest dziś ceniona. Dla nas, Polaków, wielkim plusem jest to, że mamy w historii świata kolejnego rodaka, który zasłużył się wcale nie machaniem mieczem i sianiem spustoszenia na polach bitewnych, ale pracą naukową. Na cokołach pomników stawiamy zwykle żołnierzy, generałów, przywódców politycznych, a powinniśmy uczcić w ten sposób naukowców i odkrywców, bo to oni sprawiają, że świat pełen konfliktów i nienawiści mimo wszystko co jakiś czas robi krok do przodu.

Takim człowiekiem był Michał Boym, Polak, bo tak się podpisywał w swoich łacińskich rękopisach.

Na podstawie książki: palkiewicz.com

palkiewicz.com
Jacek Pałkiewicz
Wydawnictwo: Świat Książki
Liczba stron: 406
Oprawa: miękka
Cena: 49, 90 zł
Zamówienia: tel. 34 365 19 17 w godz. 7-15, kolportaz@niedziela.pl

2021-09-28 11:23

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kard. Parolin: w Chinach udało się zachować wiarę, to jest najważniejsze

Pomimo tak wielu cierpień i ograniczeń udało się sprostać najważniejszemu wyzwaniu. W Chinach nadal jest Kościół, nadal jest tam Kościół katolicki – mówił kard. Pietro Parolin na sympozjum zorganizowanym w Mediolanie z okazji 150-lecia obecności w Chinach misjonarzy z Papieskiego Instytutu Misji Zagranicznych.

Watykański sekretarz stanu zauważył, że w ostatnich dziesięcioleciach chińscy katolicy nie byli Kościołem milczenia, bo nie milczeli, lecz pomimo wielu przeszkód nie przestali głosić Ewangelii. W ciągu ostatnich 60 lat wiele bitew zostało przegranych, ale w najważniejszej odniesione zostało zwycięstwo: udało się zachować wiarę.

CZYTAJ DALEJ

Rozpoczął się proces beatyfikacjny sł. Bożej Heleny Kmieć

2024-04-14 14:19

[ TEMATY ]

Helena Kmieć

Fundacja Heleny Kmieć

Ogłaszam decyzję o rozpoczęciu procesu beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego Sługi Bożej Heleny Agnieszki Kmieć, wiernej świeckiej - czytamy w dokumencie podpisanym przez Metropolitę Archidiecezji Krakowskiej.

Abp Marek Jędraszewski wydał edykt zachęcający wiernych do przekazanie do Kurii Metropolitalnej w Krakowie, jakichkolwiek dokumentów, pism, zdjęć, pamiątek lub wiadomości dotyczących Heleny Kmieć.

CZYTAJ DALEJ

Dobre życzenia

2024-04-17 14:36

[ TEMATY ]

Caritas

Zielona Góra

Caritas Diecezji Zielonogórsko‑Gorzowskiej

Centrum Pomocy Migrantom i Uchodźcom

Międzynarodowy Klub Seniora

materiały organizatora

W drugiej części spotkania uczestnicy mieli okazję do wyrażenia swoich życzeń i nadziei

W drugiej części spotkania uczestnicy mieli okazję do wyrażenia swoich życzeń i nadziei

16 kwietnia w Zielonej Górze odbyło się kolejne spotkanie Międzynarodowego Klubu Seniora „Radość wieku”.

Tym razem członkowie klubu mieli zajęcia z psychologiem. Spotkanie, które odbyło się w siedzibie Centrum Pomocy Migrantom i Uchodźcom Caritas, podzielone zostało na dwie części. Na początek na stole pojawiła się gra „Kim jestem?”. Była to okazja nie tylko do dobrej zabawy, bo zaproponowana gra rozwija również umiejętność współpracy w grupie oraz zachęca do wysiłku intelektualnego. Następnie uczestnicy wzięli udział w aktywizacji, w czasie której wyrażali swoje życzenia i nadzieje, a także życzyli sobie wzajemnie dobra, spokoju i radości.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję