Tegoroczne świętowanie niestety niosło ze sobą wiele trudności, a zorganizowanie dożynek wiązało się z logistycznymi problemami. Co się wydarzyło w tym roku i jak z utrudnieniami poradzili sobie gospodarze?
Poradzili sobie wzorcowo, choć nie było to łatwe zadanie. Podczas tegorocznego Święta Plonów pogoda nie dopisała. Niska temperatura oraz obfite opady deszczu uniemożliwiły zorganizowanie korowodu z wieńcami dożynkowymi, które każdego roku były ozdobą. Nie można także było umieścić ich wszystkich przed świątynią ze względu na pogodę. Dodatkową trudnością okazał się także remont krasnobrodzkiej świątyni. Msza św. mogła być sprawowana jedynie w namiocie specjalnie w tym celu rozstawionym przy kościele. Mimo wszelkich przeciwności wierni diecezji zamojsko-lubaczowskiej przybyli do Pani Krasnobrodzkiej, by podziękować za plony.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– Pogoda wcale nas nie zniechęciła. Planowaliśmy przybyć tu i naszych planów nie zmieniłyśmy. Jest to święto dziękczynienia za plony i pragniemy podziękować Panu Bogu za dar zboża, które mogliśmy zebrać pomimo trudnych warunków. Chcemy podziękować za codzienny chleb – zaznaczyły przedstawicielki KGW i parafii z Goraja.
Zapomniany Bóg
W obliczu tak wielkich przeciwności biskup diecezji zamojsko-lubaczowskiej Marian Rojek podkreślił w homilii, że żyjąc w dobrobycie zbyt często zapominamy o Bogu, od którego wszystko zależy.
Reklama
– Jest nam coraz lepiej. Stajemy się bogatsi, zasobniejsi w skarby przemijające. Im bardziej przygarniamy do siebie dobra tego świata, tym bardziej wierzymy tylko sobie, a coraz rzadziej z pokorą prosimy Boga słowami codziennej modlitwy: „chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj”. Owszem, pośród naszego nasycenia wołamy do Pana, ale domagając się bogactwa – podkreślił bp Marian Rojek.
Odpowiedzialni za organizację dożynek dołożyli wszelkich starań, by wszystko odbyło się tak, jak powinno.
– Zrezygnowaliśmy z korowodu i spotkania przy kaplicy na wodzie, wieńce ustawiamy na tak zwanych celach, czyli korytarzach klasztornych, mamy także przygotowane namioty. Ufam, że w przyszłym roku kościół będzie już pięknie przygotowany – powiedział kustosz krasnobrodzkiego sanktuarium, ks. prał. Eugeniusz Derdziuk.
Czas wyzwań
Na korytarzach przy klasztorze spiesznie biegali przedstawiciele Ochotniczych Straży Pożarnych, którzy służyli pomocą kapłanom i pracownikom Krasnobrodzkiego Domu Kultury. Na zaproszenie odpowiedzieli nie tylko wierni diecezji, ale i politycy, którzy wraz z rolnikami chcieli podziękować Panu Bogu za plony. Był to niezwykły czas, pełen wyzwań, potyczek i zwycięstw.
Kłopotliwe tegoroczne dożynki z pewnością nauczyły nas, że nasze plany są niczym w obliczu planów Boga. Z drugiej strony wierni pokazali, że wbrew wszelkim przeciwnościom wiedzą, Komu pragną podziękować za to, co udało się zebrać w tym roku, a co stracili. Nie było wśród obecnych malkontentów, lecz wszyscy zgromadzili się, by pod płaszczem Matki okazać wdzięczność Jej Synowi, powierzając swoje dalsze życie i plony Jego Opatrzności. Nikt też nie odwoływał dożynek z powodu trudności nawarstwiających się, ale wręcz przeciwnie, gospodarze krasnobrodzkiego sanktuarium oraz Krasnobrodzki Dom Kultury stanęli na wysokości zadania, by umieścić wieńce na korytarzach sanktuarium i pomóc wiernym w przeżywaniu tego wyjątkowego czasu.