Reklama

Wiadomości

Wojna u bram

Skoro słaba, skorumpowana i izolowana Ukraina daje radę od 7 lat walczyć z rosyjską agresją, to my tym bardziej damy sobie radę.

Niedziela Ogólnopolska 47/2021, str. 44-45

[ TEMATY ]

Białoruś

granica

PAP/EPA/Irek Dorożański/DWOT

Kuźnica, 11 listopada 2021. Polscy żołnierze, policjanci i straż graniczna w trakcie akcji „Operacja Silne Wsparcie” w okolicy polsko-białoruskiego przejścia granicznego w Kuźnicy

Kuźnica, 11 listopada 2021. Polscy żołnierze, policjanci i straż graniczna w trakcie akcji „Operacja Silne Wsparcie” w okolicy polsko-białoruskiego przejścia granicznego w Kuźnicy

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Od kilku tygodni obserwujemy tak naprawdę rosyjską inwazję na Polskę. Jeśli rację mają coraz liczniejsi komentatorzy (a sam się do nich zaliczam), którzy uważają, że III wojna światowa trwa już od minimum kilku lat – choć nie wszystkie fronty walki przeciętny obserwator dostrzega – to właśnie został otwarty kolejny front tej wojny. Sytuacja jest bardzo poważna, nie powinniśmy więc tej prawdy kamuflować jakimiś delikatnie brzmiącymi eufemizmami. Im szybciej polska opinia publiczna uświadomi sobie powagę sytuacji, tym lepiej. Wynikają z niej bowiem daleko idące konsekwencje, które – czy nam się to podoba czy nie – w coraz większym stopniu dotykać będą każdego Polaka.

Nie będzie też kasandrycznym stwierdzenie, że należy się nastawić na to, iż sytuacja, którą widzimy (choć z dużą dozą prawdopodobieństwa będzie ona ewoluować w jeszcze gorszym kierunku), potrwa długo. Wystarczy spojrzeć na sytuację w Donbasie i uświadomić sobie, ile czasu trwa już ten konflikt, a końca nadal nie widać. Z tego doświadczenia należy wyciągnąć wnioski.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Cele Rosji

Nie trzeba się specjalnie rozwodzić nad udowadnianiem tego, że całe to przedsięwzięcie zostało zaplanowane, przygotowane i de facto jest sterowane przez Moskwę. Co jest celem Rosji? Od kilku lat trwa globalna konfrontacja Chin z USA – jest to wojna o przejęcie przywództwa nad światem. W tej wojnie Rosja pełni kluczową rolę – jest krytycznym sojusznikiem zarówno dla Chin, jak i dla USA. Od postawy Rosji, a więc od tego, czy przyłączy się ona do morskiej blokady Chin czy nie, zależy wynik tej konfrontacji. O jej względy zabiegają – niestety, z naszego punktu widzenia – obie strony.

Amerykanie za prezydentury Donalda Trumpa chcieli – i robili to skutecznie – przymusić Rosję do kooperacji. Wspieranie Ukrainy, próby „przejęcia” Alaksandra Łukaszenki, wzmacnianie Międzymorza i, zwłaszcza, Polski były elementem tego planu. Niestety, obecna administracja nie ma żadnego planu i miota się między różnymi pomysłami niedoświadczonych współpracowników Joego Bidena. Właśnie ten moment postanowiła wykorzystać Rosja.

Reklama

Dla Władimira Putina perspektywa zorganizowania Międzymorza z silną rolą Polski to najgorszy scenariusz. Po utracie Ukrainy i ustanowieniu konkurencyjnego patriarchatu prawosławnego w Kijowie zorganizowanie się Europy Środkowej w spójnym bloku oznaczałoby ostateczne wypchnięcie Rosji z Europy, a tym samym sprowadzenie jej do roli marginalnego i egzotycznego byłego imperium.

Dlatego Putin dąży do wykorzystania amerykańskiej chwiejności i koncentracji na problemach Pacyfiku. Wzmożenie działań przeciwko krajom bałtyckim i Polsce jest kluczem strategii na najbliższe lata. Naciskając na Polskę, Putin może liczyć na koncesje Zachodu na Ukrainie, a przy dobrym układzie – nawet w krajach bałtyckich. To stara rosyjska strategia: uruchamia się nowe pola starcia, aby upozorować chęć kompromisu na nich i w ten sposób uzyskiwać koncesje na starych obszarach konfrontacji. A zatem na dzisiaj celem bezpośrednim jest z pewnością przyzwolenie Zachodu na przywrócenie podporządkowania Rosji Ukrainy. Jeśli się to uda, nacisk na Polskę będzie jeszcze silniejszy, by uzyskać, np. kosztem Litwy, korytarz do Królewca. Jeśli zacznie się presja na Rumunię, to znaczy, że celem Putina będzie Białystok. I tak dalej.

Uchodźcy?

Oczywiste jest, że „uchodźcy” są w tej grze tylko jednym z narzędzi walki. Brutalnie rzecz ujmując – mięsem armatnim. Broni tej z pewnością nie zabraknie, bo wskutek obłąkanej polityki amerykańskiej i krajów Zachodu na Bliskim Wschodzie w ostatnich latach, chętnych do migracji nie zabraknie. Jeśli więc ktoś liczy na to, że ten strumień wyschnie i tym samym skończą się problemy, to lepiej, żeby szybko zmienił zdanie.

NATO i UE

Innym celem Rosji jest wykazanie, że zarówno Unia Europejska, jak i NATO są formułami, które nic nie znaczą, bo faktycznie karty w Europie rozdaje Rosja. Oceniając reakcje obu struktur na jawny akt agresji na Polskę, a wcześniej – choć nie tak radykalnie – na Litwę, można powiedzieć, że cel ten jest osiągany. Już dziś widzimy w naszym kraju, że możemy liczyć tylko na siebie, a wsparcie „sojuszników” przybiera raczej werbalny charakter. Tym jednak rzeczywistości na granicy nie zmienimy.

Reklama

Rozkład wewnętrzny Polski

Patrząc w szerszej perspektywie, Rosja osiąga jeszcze jeden – chyba nie do końca oczekiwany – cel. Okazało się bowiem, że skala zaprzaństwa znacznej części polskich elit politycznych i pseudoelit społecznych jest większa, niż sami mogliśmy przypuszczać. Sposób reagowania opozycyjnych liderów politycznych i interpretowania przez nich rozwoju wydarzeń dowodzi, że są oni zdolni do kooperacji z największymi wrogami Polski, bez baczenia na konsekwencje. Dysponując tak silną i wpływową, świadomą i nieświadomą, agenturą wewnętrzną, Putin uzyskuje potężne dodatkowe paliwo do eskalowania konfliktu, co daje szanse na to, że kolejne cele rosyjskiego miru będzie można osiągać szybciej, niż się spodziewano w Moskwie.

Nóż w plecy

W tym kontekście nie sposób nie odnieść się do roli rosyjskiej agentury na zachodzie Europy. O ile jeszcze w poprzednich latach systematyczne grillowanie Polski przez Brukselę mogło być postrzegane przez niektórych w kategoriach „troski o wartości europejskie”, o tyle wzmaganie nacisku na Polskę w momencie, gdy zostaje ona zaatakowana ze Wschodu, przypomina 1:1 sytuację z 1939 r. Atak z UE prowadzony jest wprost przez rosyjską agenturę – bo jak inaczej nazywać skorumpowane rosyjskimi pieniędzmi elity władzy w Niemczech, Austrii, Holandii, Belgii czy w krajach skandynawskich? Jeśli forpocztę ataków na Polskę stanowią budowniczowie obu Nord Streamów, otwarcie lub skrycie finansowani przez Moskwę, to ktoś, kto zna historię i metody polityki rosyjskiej, zna też odpowiedzi na wszystkie wątpliwości.

Reklama

Ci, którzy nas atakują, nie troszczą się o podźwignięcie z kryzysu strefy euro, za nic mają konsekwencje migracyjnych szaleństw w swoich krajach, nie potrafią stawić czoła społecznym i gospodarczym skutkom pandemii, pchają Europę na margines gospodarki światowej, a ostatnio, brnąc w pseudoklimatyczne szaleństwo, ściągają na kontynent energetyczny armagedon i biedę. Ale dziwnym trafem ich głównym problemem pozostaje „stan demokracji w Polsce” atakowanej otwarcie przez Rosję.

Polska, szczęśliwie wzmocniona przez ostatnie 6 lat, dziś jest jednak innym krajem niż państwo pozostawione w 2015 r. przez Donalda Tuska. Dlatego jesteśmy w stanie jeszcze długo stawiać czoła rosyjskiej agresji. Skoro słaba, skorumpowana i izolowana Ukraina daje radę walczyć z nią od 7 lat, to my tym bardziej damy sobie radę. Z wrogami na pewno sobie poradzimy, musimy bardziej uważać na „przyjaciół”.

Jak mawiał Józef Piłsudski – w chwilach próby strzeżcie się wrogów wewnętrznych. To na tym polu tak naprawdę zadecyduje się to, czy Putin osiągnie swoje cele.

2021-11-16 11:33

Ocena: +2 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Tadeusz Kondrusiewicz w Grodnie: Białoruś potrzebuje życia zgodnego z prawem Bożym

[ TEMATY ]

Białoruś

catholic.by

Tylko wtedy będziemy mogli zbudować Białoruś, gdy rozkwitnie cywilizacja wzajemnej miłości, szacunku, przebaczenia, sprawiedliwości, prawa, życia i pokoju… Tylko duchowo przemieniony człowiek może zmienić oblicze ziemi na lepsze – powiedział abp Tadeusz Kondrusiewicz, udzielając sakramentu bierzmowania w grodzieńskiej parafii pw. Ducha Świętego, położonej w dzielnicy Olszanka.

Zwracając się do wiernych ziemi grodzieńskiej, abp Kondrusiewicz przypomniał o pożarze w Budsławiu i podziękował za datki na odbudowę sanktuarium narodowego. Podkreślił też wspólną odpowiedzialność za zachowanie świętego dziedzictwa:

CZYTAJ DALEJ

Świadectwo Raymonda Nadera: naznaczony przez św. Szarbela

2024-05-10 13:22

[ TEMATY ]

Raymond Nader

Karol Porwich/Niedziela

Raymond Nader pokazuje ślad, który zostawił mu na ręce św. Szarbel

Raymond Nader pokazuje ślad, który zostawił mu na ręce św. Szarbel

W Duszpasterstwie Akademickim Emaus w Częstochowie miało miejsce niezwykłe wydarzenie. Raymond Nader, który przeżył niezwykłe doświadczenie mistyczne w pustelni, w której ostatnie lata spędził św. Szarbel, podzielił się swoim świadectwem.

Raymond Nader jest chrześcijaninem maronitą, ojcem trójki dzieci, który doświadczył widzeń św. Szarbela. Na początku spotkania Raymond Nader podzielił się historią swojego życia. – Przed rozpoczęciem studiów byłem żołnierzem, walczyłem na wojnie. Zdecydowałem o rozpoczęciu studiów, by tam zrozumieć istotę istnienia świata. Uzyskałem dyplom z inżynierii elektromechanicznej. Po studiach wyjechałem z Libanu do Wielkiej Brytanii, by tam specjalizować się w fizyce jądrowej – tak zaczął swoją opowieść Libańczyk.

CZYTAJ DALEJ

Dziedzictwo religijne Francji przemawia do młodych… i nawraca

2024-05-13 16:42

[ TEMATY ]

młodzież

Karol Porwich/Niedziela

Gotyckie katedry czy romańskie kościoły potrafią skutecznie przemówić do serc współczesnej młodzieży, a wręcz zainteresować ją chrześcijaństwem. We Francji są na to twarde dowody w postaci młodych dorosłych, którzy proszą o chrzest. W tym roku odnotowano tam rekordową liczbę nawróceń na katolicyzm. Okazuje się, że w co trzecim przypadku u początku wiary stało spotkanie z chrześcijańską sztuką sakralną.

Ks. Gautier Mornas zebrał informacje na ten temat we wszystkich francuskich diecezjach. „Skonsultowaliśmy się ze wszystkimi zespołami we Francji, które towarzyszyły dorosłym w ich przygotowaniach do chrztu przez ostatnie pięć lat. Prawie 35 proc. ochrzczonych przyznało, że dziedzictwo religijne było głównym i obiektywnym powodem ich nawrócenia”. W rzeczywistości nie jest to nic nowego. Czyż i Paul Claudel nie wszedł na drogę wiary po wizycie w katedrze Notre-Dame? - pyta kapłan.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję