Reklama

Polska

Biskup jest ojcem - rozmowa z biskupem nominatem Michałem Janochą

Biskup jest ojcem. Kościół potrzebuje Ojca, człowiek potrzebuje ojca, z Ojcem można się poczuć braćmi - tak widzi swoją posługę mianowany dzisiaj przez papieża Franciszka nowy biskup pomocniczy archidiecezji warszawskiej ks. prof. Michał Janocha.

[ TEMATY ]

bp Adam Lepa

bp Michał Janocha

Artur Stelmasiak

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

ACI: Skąd jest Michał Janocha, nowy biskup, którego Kościół w Warszawie będzie teraz intensywnie poznawał?

- Najtrudniejsze są proste pytania. Gdybym miał odpowiedzieć skrótowo i symbolicznie, zaprowadziłbym pewnie pytającego przed cudowny krucyfiks Pana Jezusa w archikatedrze warszawskiej. Urodziłem się warszawiakiem i nigdy na dłużej jej nie opuszczałem. To miasto czasem ciąży, denerwuje, chce się z niego uciec, ale gdy się na dłużej ucieknie, to się do niego tęskni, bo każdy kamień tutaj coś mówi i gdy się chodzi Krzywym Kołem, Rynkiem, Świętojańską, ma się świadomość, że to tutaj są nasze korzenie, że tyle krwi tu wsiąkło, tylu pięknych ludzi chodziło i to jest nasz dom.

ACI: Kim jest dla Kościoła biskup? Co znaczy być biskupem – dla kogoś, u kogo lata kapłańskie zrodziły pewien ideał, który nagle teraz trzeba będzie podjąć i zrealizować?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Biskup jest ojcem. Kościół potrzebuje Ojca, człowiek potrzebuje ojca, z Ojcem można się poczuć braćmi.

ACI: Czemu słowa „Marana tha” w motto biskupim?

- W tym wołaniu, którym się kończy Biblia, jest cała tęsknota Kościoła za pełnią, byciem z Bogiem. Tam jest napisane: „Duch i Oblubienica mówią: Przyjdź”. Oblubienica jako Kościół, Oblubienica jako Maryja. Właściwe całe wołanie świadome i nieświadome wszystkich ludzi to jest to wołanie o miłość. Kiedy pracowałem w Laskach, w ośrodku dla niewidomych, pewna dziewczynka zapytana o to, co to jest niebo, odpowiedziała że to tam, gdzie „kocham” i „będę wołać” nigdy się nie kończy. W „Marana tha” jest zawarte całe to pragnienie.

ACI:Do jakiego świata wołamy Jezusa, żeby przyszedł? Jaki jest świat, Kościół dziś?

- Tak naprawdę, ten świat się nie zmienił, bo człowiek się nie zmienia w swej naturze, jest zawsze ten sam: z jednej strony pragnący miłości, z drugiej strony skłonny do szaleństwa, skłonny do grzechu, do zaprzeczenia. Stale tak jest. Te zmiany o których mówimy są szczegółowe. Dziś może bardziej niż kiedykolwiek jest zagubiony. Doskonalsze są nasze media i paradoksalnie trudniej jest się porozumieć. Wiemy o tym świecie mniej niż nie wiemy. Narasta bunt w naszej kulturze europejskiej, który nie jest czymś nowym, ale przyjmuje nowe formy i może nawet mamy poczucie, że jesteśmy na jakimś zakręcie dziejowym, może nawet nad przepaścią. Nie wiemy tego, ale chyba takie doświadczenie wielu ma. I w ten świat mamy wchodzić z Ewangelią i wołać „Marana tha”.

ACI: Człowiek z jednej strony odrzuca dziś instytucjonalny Kościół, z drugiej nie odrzuca Boga, bo szuka duchowości, szuka dobrych kazań, z jednej strony odrzuca wskazania nauki Kościoła w kwestiach bioetycznych, z drugiej – wcale nie chce się z nim definitywnie rozstać. Jaka jest w takim kontekście rola biskupa-ojca, który szuka remedium na taką chorobę?

- Dla nas, dla Kościoła, jest to jakieś wezwanie. Aspekt instytucjonalny Kościoła, który jest tak często przedmiotem buntu, jest pewnie reakcją na przesadne jego akcentowanie w minionych epokach. Oczywiście, że bez instytucji Kościół nie może istnieć. Ale Kościół w swej istocie nie jest instytucją, jest Ciałem Mistycznym. Gdy człowiek potrzebuje wody, dajemy mu szklankę z wodą, bo nie sposób podać wody bez szklanki. Ale nie o szklankę tu chodzi.
Myślę, że potrzebujemy świadków. XX i XXI wiek dał nam świadków: Matka Teresa, Benedykt XVI, Jan Paweł II, dziś Franciszek – świadków całościowego, integralnego widzenia wiary. Te szczegółowe zagadnienia, które są przedmiotem sporu, znajdują swoje uzasadnienie, swój sens, w jakimś pięknie i wizji człowieka i świata. Wyrwane z niego i stające się przedmiotem namiętnych sporów, prowadzą nieraz do zagubienia całościowej wizji odkupienia, choć oczywiście w ten spór musimy wchodzić.

ACI: Jaka jest rola kultury w Kościele, ale nie tylko w Nim, również w relacji człowieka z Panem Bogiem?

- Jacek Woźniakowski postawił kiedyś pytanie, czy kultura człowiekowi do zbawienia jest koniecznie potrzebna. Pytanie prowokacyjne, ale jeśli kultura jest jakąś formą stosunku człowieka do świata, do siebie, do Boga, to nie ma wiary bez kultury. Pytanie jest, jaka jest ta kultura, jaka jest wizja człowieka, która za nią stoi. Bo sama kultura nie zbawi. Kultura sama potrzebuje zbawienia. Ale ta kultura, która wyrasta z Ewangelii, pokazuje, czym jest człowiek, to znaczy „antropos”, skierowany ku górze. Religia, wiara, jest duszą kultury. Kultura bez wiary jest bezduszna. Przekonujemy sie o tym dzisiaj.

ACI: Ostatnio modne jest przeciwstawienie kultu i kultury.

- Kultura wywodzi się z kultu. Etymologicznie najpierw była „agrikultura” u Cycerona, czyli uprawianie pola, potem nastąpiła spiritualizacja tego pojęcia, czyli „cultura animae”. Pomiędzy kulturą i kultem jest najgłębszy związek nie tylko etymologiczny, ale i istotowy. Kultura, która sie odcina od kultu, to gałąź odcięta od drzewa. Może jeszcze przez chwilę wydawać jakieś owoce, ale odcięta jest przecież skazana na śmierć. Gałąź odcięta od drzewa przestaje ciągnąć życiodajne soki. Żyjemy w świecie, gdzie proponuje się taką samobójczą operację odcięcia się od gałęzi.

ACI: Spytam o największą pasję Księdza, czyli o ikony. Skąd się ta pasja wzięła i dokąd prowadzi?

- Kiedy studiowałem historię sztuki, głównie koncentrowaliśmy się na Zachodzie, bo stąd się wywodzimy, i o Wschodzie wiedziałem mało. Później poprzez różne znajomości, przyjaźnie, wyjazdy z wykładami na Ukrainę, do Rosji, zacząłem odkrywać ten świat, tych ludzi i odkryłem, że to jest też moje, że ja się też w niej odnajduję. Odnajduję się w tej kulturze Wschodu i nie muszę porzucać mojej własnej. Coraz bardziej odkrywam to, że te dwie kultury nawzajem siebie potrzebują. Bez siebie są niepełne. A sztuka na Wschodzie jest powiązana z duchowością. Ja najpierw ukończyłem historię sztuki, a potem poszedłem do seminarium, więc zacząłem się interesować kwestiami duchowymi, instynktownie szukając miejsca, gdzie te dwie rzeczywistości mogą się połączyć, odnalazłem ikony. Tu duchowość i sztuka spotykają się ze sobą. Z drugiej strony, jak wszystko na ziemi, ikona jest materialnym tworem. Po drugiej stronie nie będzie ikon. Ale tutaj ikony są nam potrzebne, bo potrzebujemy okien, przez które widać niebo. Ikona jest jednym z takich okien.

ACI: Wspomniał Ksiądz Biskup o drodze powołania. Reprezentuje Ksiądz dobrze dzisiejsze pokolenie kleryków, bo większość z nich przychodzi w wieku dojrzalszym niż jeszcze do niedawna: po ukończeniu jakiegoś kierunku studiów. Ale zapytam o świadków, o ludzi, którzy doprowadzili do przekonania, że tą życiową drogą jest kapłaństwo.

- O żyjących nie wspomnę, bo nie wiem, czy by sobie życzyli, ale jest ich wielu. Wspomnę tych, których już nie ma. To cztery nazwiska. Pierwszy to mój przyjaciel Konrad Gałecki, który utonął podczas spływu w 1977, był po maturze, chciał iść do seminarium, ja jeszcze wtedy o tym nie myślałem. Wtedy odczytałem to jako znak. Druga osoba to ks. Janusz Pasierb, jego wykłady, urok osobisty, wizja świata, Kościoła, sztuki zawarte w esejach, poezji. książkach. Trzecia to postać skrajnie inna, ks. Tadeusz Fedorowicz, który był ojcem duchownym w Laskach. Był takim Starcem, jak to się mówi na Wschodzie, Mędrcem, wiele mnie nauczył, chociaż wtedy tego jeszcze nie widziałem, dziś to widzę. A czwarta osoba to siostra Immaculata, karmelitanka bosa. Kiedy poważnie się wahałem, czy przyjąć diakonat, udałem się tam na rekolekcje. Rozmowy z nią okazały się decydujące. Wywiązała się z tego głęboka znajomość. To osoba o wielkiej intuicji i wiary przede wszystkim. Trafne to imię: Immaculata od Ducha Świętego.

ACI: W dotychczasowej posłudze jest wiele doświadczeń: powszechne, duszpasterskie, potem specyficzne, wychowawcze w seminarium duchownym, ale przede wszystkim droga naukowa, odkrywania prawdy i Boga poprzez naukę. A jakie jest najgłębsze doświadczenie kapłańskie?

- Trudno mówić o jednym. Jak się wraca po iluś godzinach spowiedzi z konfesjonału i pada się na nos, i kładzie się spać z jakimś poczuciem zmęczenia i radości… Jak się udziela ślubu komuś, kogo się zna, i ma się wielką nadzieję, że będzie to szczęśliwe małżeństwo… Jak się komuś zdąży udzielić namaszczenia, ostatniej Komunii świętej…

ACI: Wielkie grono znajomych spyta pewnie: czy Ksiądz dla nich pozostanie? I co z pracą na uczelni?

Reklama

- Bardzo bym chciał. Rozmawiałem o tym z księdzem karydnałem. Będzie to dosyć trudne, też to podejrzewam. Najpierw będzie posługa duszpasterska, potem naukowa. Nie chciałbym jednak tego tracić, bo nauka jest drogą do Pana Boga dla mnie istotną, poznawanie prawdy w tym aspekcie intelektualnym, jest czymś fascynującym, pięknym, nie chciałbym tego porzucać. A duszpasterstwo? w sensie formalnym rzadko byłem duszpasterzem. To nieformalne znajomości, przyjaźnie, z których tak wiele się zrodziło – ktoś poszedł do seminarium, ktoś do zakonu, tyle małżeństw, związków, przyjaźni… tego nie da się utracić.

ACI: Jakieś słowa, modlitwy, wiersza, które najbardziej teraz przychodzą na myśl i oddają moment życia, w którym Ksiądz Biskup się znalazł?

- Modlitwa rybaków bretońskich: „Dobry Boże, bądź dla mnie łaskawy, bo morze takie szerokie, a moja łódka taka mała”.

Rozmawiał: ks. Przemysław Śliwiński (ACI)

2015-05-09 18:13

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zmarł śp. ks. bp Adam Lepa, wieloletni przyjaciel Tygodnika "Niedziela"

[ TEMATY ]

bp Adam Lepa

Archiwum Konferencji Episkopatu Polski

Bp Adam Lepa

Bp Adam Lepa

W środę 27 kwietnia br. w 83 roku życia, 60 roku kapłaństwa i 34 roku biskupstwa odszedł – przygotowany na spotkanie z Panem - śp. ksiądz biskup senior Adam Lepa – biskup pomocniczy Archidiecezji Łódzkiej. Informację o uroczystościach pogrzebowych księdza biskupa zostaną podane w późniejszym terminie.

Bp Adam Lepa, ur. 17 marca 1939 w Łodzi. Biskup pomocniczy Archidiecezji Łódzkiej, biskup tytularny Regiany (Afryka).

CZYTAJ DALEJ

Świeccy w obronie kapłanów

2024-04-23 12:03

Niedziela Ogólnopolska 17/2024, str. 14-16

[ TEMATY ]

kapłan

kapłan

Archiwum organizatorów

"Dziękuję księżom za ich posługę". Plakaty z takim napisem można spotkać w wielu hiszpańskich miastach

„Jedno upadające drzewo czyni więcej hałasu niż las, który rośnie. Dziękujemy za wierną posługę”. Na początku maja mieszkańcy Torunia ujrzą na ulicach miasta kilka wielkich billboardów, stanowiących element kampanii społecznej, której celem jest obrona dobrego imienia polskich księży.

Pomysł został zaczerpnięty z Hiszpanii. Narodził się wśród świeckich działaczy Asociación Católica de Propagandistas – stowarzyszenia zajmującego się krzewieniem wiary na Półwyspie Iberyjskim. „Tą kampanią chcemy uczcić codzienną pracę dla Boga i innych ponad 15,6 tys. hiszpańskich księży. Dziękujemy wam wszystkim za zaangażowanie i lojalność w trudnym czasie, przy nieprzychylnej opinii publicznej, która kładzie nacisk na skandale nielicznych, a nie na codzienne i ciche poświęcenie większości” – czytamy na stronie internetowej ACdP.

CZYTAJ DALEJ

Radosna twarz Kościoła

2024-04-26 16:28

Magdalena Lewandowska

Podczas Cecyliady dzieci wspólne wielbią Boga poprzez śpiew.

Podczas Cecyliady dzieci wspólne wielbią Boga poprzez śpiew.

Już po raz 8. odbyła się Cecyliada – przegląd piosenki religijnej dla przedszkolaków.

Organizatorem wydarzenia jest katolickie przedszkole Lupikowo przy współpracy parafii św. Trójcy na wrocławskich Krzykach. Przegląd ma charakter ewangelizacyjny i integracyjny – nie ma rywalizacji, jest za to wspólny śpiew na chwałę Bogu. W tym roku wzięło w nim udział 80 dzieci z wrocławskich przedszkoli i jedna śpiewająca wspólnie rodzina. – Cecyliada to wydarzenie, które od lat gromadzi najmłodszych członków Kościoła, z czego jesteśmy bardzo dumni. Cieszymy się, że właśnie poprzez tę inicjatywę możemy zachęcać dzieci do wielbienie Boga i uświęcania się poprzez muzykę – mówi Aleksandra Nykiel, dyrektor przedszkola Lupikowo. Podkreśla, że co roku nie brakuje zgłoszeń, a kolejne edycje pokazują potrzebę takich wydarzeń. – Muzyka pięknie potrafi kształtować wrażliwość religijną, patriotyczną, ale też wrażliwość na drugiego człowieka. Śpiew pomaga doświadczyć i opowiadać o miłości Boga, a takie wydarzenia uczą też, jak na tę miłość odpowiadać – dodaje.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję