Ostatni taki obóz miał miejsce w Szklarskiej Porębie od 10 do 13 stycznia br. Wszystko rozpoczęło się wojskową odprawą przed budynkiem lubomierskiego liceum rano 10 stycznia. Dżdżysta pogoda raczej nie nastrajała na wyprawę w góry, ale była nadzieja, że w wyższych partiach Sudetów będzie całkiem inaczej. Ponad trzydziestce uczniów towarzyszyło pięciu opiekunów – nauczycieli i wolontariuszy, którzy czuwali nad bezpieczeństwem i przestrzeganiem regulaminu zgrupowania. Przed południem cała ekipa dotarła do Szklarskiej Poręby i gościnnych progów pensjonatu „Mauritius”.
– Najpierw wyruszyliśmy na pieszą górską wędrówkę na Wysoki Kamień. Wiele wysiłku włożyliśmy w to, by wspiąć się na sam szczyt – wspominają uczestnicy. – Jednak mimo zmęczenia dopisywały nam znakomite humory, a ogromną frajdę sprawiała nam nie tylko wędrówka, ale także zabawa na śniegu. Niejednemu dostało się śniegową kulą...
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Zajęcia
Po górskiej wędrówce przyszedł czas na lodowisko. Nie wszyscy umieli jeździć na łyżwach, ale kiedy się odważyli, szło im całkiem nieźle. Wieczorem rozpoczęły się ćwiczenia taktyczne, a finałem były pierwsze nocne dyżury i warty. Emocji i dyskusji w pokojach i na korytarzach nie było końca...
Reklama
Drugiego dnia jedna grupa szlifowała swoje umiejętności na nartach zjazdowych, a druga na biegówkach. Celem kadetów było dotarcie do schroniska Orle i powrót na miejsce, skąd wyruszyli w swoją zimową wędrówkę. Zimowa aura była niezwykle urzekająca... niczym sceneria z Opowieści z Narnii Lewisa. Wieczorem był czas na halę sportową, aby dzięki grom zespołowym kształtować fizyczną formę i oczywiście się integrować. Niezwykłą atrakcją były ćwiczenia ewakuacji w trudnych nocnych warunkach.
Następnego dnia jedna grupa udała się na ćwiczenia jazdy na nartach biegowych w Jakuszycach, a druga na zjazdowych w Dolinie Szczęścia w Szklarskiej Porębie. Po wieczornym posiłku wszyscy udali się do Doliny Szczęścia raz jeszcze, by zaprezentować zdobyte w ciągu dnia umiejętności i slalomem zaliczyć „egzamin” z jazdy na nartach, przy świetle wieczornych latarni. Było dużo emocji, ale wysiłek się opłacił.
Powrót
Ostatni dzień to: nocne warty i dyżury, poranna zaprawa, a potem wyprawa na szlak i przebieżka na nartach biegowych.
– Mimo zmęczenia, naszych uczniów nie opuszczały dobre humory – podsumowują wychowawcy lubomierskiej młodzieży. – Chętnie integrowali się między sobą, doskonalili swoje nowo nabyte umiejętności i zaprezentowali naprawdę wysoki poziom. To zdolna młodzież, która, jeśli tylko chce, może osiągnąć naprawdę bardzo wiele.
Takie obozy szkoleniowe to naprawdę świetna przygoda, którą się wspomina. To dobra okazja do poznania siebie, swoich możliwości, ale także sposób na integrację rówieśniczą uczniów. Oczywiście obozy te to nie tylko wypoczynek. Ich efektem jest zaliczenie na ocenę oraz awanse na wyższe stopnie, co potem ma ogromne znaczenie na świadectwie i przy realizacji przyszłych planów pracy w straży granicznej, w lotnictwie czy policji.