Uroczystości żałobne, zmarłego 14 stycznia, proboszcza parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Polanicy-Zdroju i kapelana Specjalistycznego Centrum Medycznego im. św. Jana Pawła II zostały rozłożone na trzy dni.
Najważniejszy był Bóg
– Odpowiedzialna posługa kapłańska jest uczestnictwem w Krzyżu Jezusa. W ziemskiej wędrówce to właśnie Jezus wspierał ks. prał. Antoniego na każdym etapie jego życia ziemskiego. Nie tylko w posłudze kapłańskiej, ale i w chwilach choroby i cierpienia – powiedział w homilii bp Adam Bałabuch we wtorkowy wieczór 18 stycznia. Drugiej Mszy św. żałobnej następnego dnia w południe przewodniczył bp senior Ignacy Dec, a wraz z nim modlili się bp Stefan Regmunt i bp Adam Bałabuch.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
– Drogi przyjacielu, księże Antoni, odchodzisz od nas upracowany i schorowany. Nie znałeś tu na ziemi odpoczynku. Już jako chłopiec nauczyłeś się pracowitości przy swoich rodzicach. Jako ksiądz nie szukałeś własnych wygód. Nie wiedziałeś, co to jest odpoczynek. Dla Ciebie najważniejszy był Bóg i sprawy Kościoła. Dałeś nam przykład jak kochać Pana Boga i jak służyć Kościołowi, człowiekowi i ojczyźnie. Nauczyłeś wielu ludzi wierzyć, modlić się, żyć dla drugich, przebaczać, zachowywać Boże przykazania, trwać w cierpieniu i chorobie. Sam niosłeś krzyż różnych chorób przez większość lat kapłańskiego życia. Ten krzyż przygniatał Cię swym ciężarem zwłaszcza w ostatnich latach i miesiącach Twego życia. Nie skarżyłeś się, nie narzekałeś. Twoim oczkiem w głowie była ta świątynia. W niej rozwinąłeś kult Jezusa Eucharystycznego. Cieszyłeś się urządzoną w świątyni kaplicą adoracji Najświętszego Sakramentu. Zadbałeś w tej świątyni o rozwój kultu maryjnego. Tę miłość do Matki Najświętszej zaszczepiła Ci w dzieciństwie Twoja mama, która pielgrzymowała z Tobą do pobliskiego Leżajska – podkreślił bp Dec, który następnie przypomniał kapłańską drogę kapłana na Dolnym Śląsku, gdzie był proboszczem w dwóch maryjnych parafiach. – Przy Twojej trumnie dziękujemy Bogu za Ciebie, za tak wiele dobra, które Bóg przekazał przez Ciebie ludziom, tego dobra duchowego i materialnego. Dziękujmy Tobie także za przykład kapłańskiego życia, dziękujemy Ci za Twoją przyjaźń. Żegnają Cię Twoi parafianie, którym tu służyłeś prawie 30 lat. Żegna Cię Polanica-Zdrój i cała wdzięczna Ci diecezja świdnicka, dla której tak bardzo się przysłużyłeś swoją ofiarną modlitwą i pracą. Niech dusza Twoja uwolniona od więzów ciała pobiegnie do rodzinnego domu, niech nawiedzi wszystkie Twoje miejsca posługiwania kapłańskiego, niech pobiegnie na wszystkie miejsca Twoich pielgrzymek i wędrówek – powiedział bp Ignacy Dec.
Ludzka wdzięczność
O tym, jak wielkim szacunkiem i uznaniem cieszył się ks. prał. Antoni Kopacz, świadczyły liczne, nacechowane ogromną wdzięcznością wystąpienia pożegnalne. W imieniu biskupa świdnickiego głos zabrał bp Adam Bałabuch: – Żegnamy dobrego pasterza, który był zatroskany o powierzoną mu parafię. Żegnamy świadka, który pokazał, jak brać swój krzyż na każdy dzień, dźwigać doświadczenia choroby i cierpienia razem z Jezusem Ukrzyżowanym. Żegnamy kapłana maryjnego i chcemy także pożegnać kogoś, kto był miłosiernym samarytaninem, który potrafił pochylić się nad doświadczeniem cierpienia innych, wyciągnąć rękę do tych, którzy jego pomocy potrzebowali – powiedział biskup pomocniczy.
Reklama
Zabierając głos w imieniu władz samorządowych wiceburmistrz Polanicy Agata Winnicka podkreśliła, że ks. Kopacz jeszcze za życia zyskał prawo do nazywania go legendą Polanicy. – Przez prawie 30 lat dbał o ten kościół i o rozwój duchowy swoich parafian, ale przede wszystkim był polaniczaninem, zawsze myślał i pamiętał o tym mieście. Jego zasługi można by wymieniać bardzo długo. Chociażby gruntowne remonty kościoła i plebanii, budowanie przyjaźni polsko-niemieckiej, współpracę z parafiami w Żółkwi i Chorostkowie na Ukrainie, czy krzewienie ducha patriotyzmu i historii. Dlatego nie bez powodu prałat został obdarzony tytułami „Honorowego Obywatela Polanicy” i „Zasłużonego dla Miasta Polanicy-Zdroju”. Ks. Jan Twardowski mówił, że można odejść na zawsze, by stale być blisko. Ja mam tę pewność, że będziesz księże prałacie zawsze wśród nas, w tej naszej małej ojczyźnie – podkreśliła przedstawicielka lokalnego samorządu.
W imieniu kolegów kursowych głos zabrał ks. prał. Czesław Majda: – Pragnę pożegnać Ciebie z głęboką wiarą, nadzieją i miłością. Z wiarą, że Jezus Chrystus przygotował Ci miejsce w niebie.
Drżącym głosem
Za 46 lat przyjaźni i braterstwa łamiącym się głosem podziękował ks. prał. Stanisław Chomiak: – Dziękuję za wszelkie dobro, którego doświadczałem od Ciebie ja, moi rodzice, krewni, znajomi – podkreślił proboszcz z Bielawy. Na koniec głos zabrał ks. Mateusz Matusiak, jeden z najbliższych współpracowników zmarłego kapłana, który podkreślił, że Polanicy nie zdarzyło się nic piękniejszego niż kapłaństwo księdza prałata. Miejscowy wikariusz wyraził także wdzięczność wobec wszystkich, którzy w ostatnim czasie i przez całe życie świadczyli pomoc i wspierali zmarłego proboszcza. Słowa te skierował szczególnie pod adresem księży biskupów, kolegów seminaryjnych, kapłanów diecezjalnych i zakonnych, lekarzy i pielęgniarek polanickiego szpitala, władz Polanicy, pracowników placówek oświatowych, kulturalnych, działaczy Towarzystwa Miłośników Polanicy i oczywiście mieszkańców miasta.
Reklama
– Dziękuję Ci księże prałacie, jako Twój duchowy syn, za świadectwo kapłańskiego życia, za to, że dzięki Tobie mogłem poznać wielu wspaniałych ludzi, m.in. kard. Mariana Jaworskiego. Wraz z Tobą umarła cząstka mojego serca. Byłeś nie tylko kapłanem, ale także dobrym człowiekiem. Ubodzy, opuszczeni zawsze byli obok ciebie. Bardzo Cię kocham, będzie mi Ciebie brakować – powiedział drżącym głosem ks. Matusiak.
Na rodzinnej ziemi
20 stycznia ciało zmarłego kapłana zostało przewiezione do Rudnika nad Sanem – Stróży, rodzinnej miejscowości ks. Kopacza, znajdującej się na terenie diecezji sandomierskiej. Tam pod przewodnictwem abp. Mieczysława Mokrzyckiego została odprawiona Msza św. pogrzebowa, w czasie której homilię wygłosił bp Dec. – Możecie być dumni, że wydaliście z waszego środowiska tak wielkiego, znanego niemal w całej Polsce kapłana – powiedział do miejscowych parafian biskup senior, który końcowe słowa skierował bezpośrednio do zmarłego: – Drogi księże Antoni, nasz przyjacielu, niech aniołowie zawiodą Cię do raju. Odnajdź tam swoich kochanych rodziców. Dołącz do grona świętych kapłanów w niebie. Niech Maryja, którą miłowałeś na ziemskich drogach swego życia, zaprowadzi Cię teraz do Jezusa. Znałeś zapewne słowa z Apokalipsy św. Jana: „Błogosławieni już teraz, którzy w Panu umierają. Zaiste mówi Duch, niech odpoczną od swoich trudów, bo ich czyny idą za nimi”. Księże Antoni, umarłeś w wierze i miłości do Chrystusa, umarłeś w Panu. Odpocznij teraz od trudów tej ziemi, od trudów kapłańskiej posługi. Niech Twoje dobre uczynki spełnione tu na ziemi idą z Tobą do niebieskiego domu. Niech zdobią ten niebieski dom po wieczny czas. Spoczywaj w pokoju i w światłości wiekuistej. Do zobaczenia w wieczności – zakończył biskup.
Ciało ks. prał. Kopacza zgodnie z jego wolą spoczęło w rodzinnym grobie na miejscowym cmentarzu parafialnym.