W kuchni sierocińca przy parafii św. Marii Magdaleny w miejscowości Olivenza w Hiszpanii zapanowała konsternacja – tamtejsza jadłodajnia codziennie wydawała obiady dla sierot i biednych mieszkańców miasteczka, ale 25 stycznia 1949 r. zabrakło jedzenia. Kucharka zaczęła nerwowo przeszukiwać spiżarnię z nadzieją, że znajdzie choć odrobinę produktów, z których będzie mogła przygotować strawę przynajmniej dla najbardziej potrzebujących. Uzbierała ok. 750 g ryżu i krztynę mięsa. Gdy wrzucała garść ziaren do gotującej się wody, zaczęła wzywać pomocy bł. Jana Maciasa, do którego żywiła ogromną cześć. Krzyczała: „Błogosławiony ojcze Janie Maciasie, ratuj! Ubodzy nie mają co jeść!”. Zakonnik był misjonarzem, opiekował się ubogimi w XVII-wiecznym Peru – karmił nawet 200 osób dziennie. Nastawiwszy garnek z odrobiną ryżu, kobieta wyszła z kuchni, a gdy po kwadransie do niej wróciła, ze zdumieniem zauważyła, że ryżu przybyło – aż się wylewał z ogromnego garnka. Kucharka nadmiar jedzenia przełożyła do drugiego, równie obszernego naczynia, ale ryżu było coraz więcej. Świadkowie tego zdarzenia (inne osoby pomagające w kuchni) byli zdumieni. Cud trwał 4 godziny, dopóki wszyscy się nie nasycili.
Nakarmiono wtedy 154 osoby; był to jeden z nielicznych dni, gdy podopieczni jadłodajni najedli się do syta. Eksperci badający to zdarzenie orzekli, że rozmnożenie nastąpiło w sposób niewytłumaczalny. Cud został uznany przez Kościół w 1974 r., a rok później kanonizowano Jana Maciasa. Dwa ziarenka ryżu, jako namacalny znak cudu, przechowywane są do dziś w Archiwum Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych.
Pomóż w rozwoju naszego portalu