Muzeum parafialne, sportowy klub dla dzieci, skauting, scena parafialna i kawiarenka, zalążek Oratorium, kult bł. Augusta Czartoryskiego – to wszystko dzieje się w Strożyskach, to wszystko znajduje miejsce między ciekawą historią a współczesnością.
Strożyska w historii
Parafia powstała prawdopodobnie w XII w. (odnotowana w wykazach świętopietrza z 1326 r.). W 1378 r. Pakosław Pakosławic herbu Półkozic, dygnitarz Kazimierza Wielkiego, zaufany poseł i negocjator, założyciel m.in. Rzeszowa, ufundował w Strożyskach mały gotycki kościół z okazałą obronną wieżą, skąd wypatrywano wroga, strzegąc drogi na Kraków. „Stróżownia” czy „strażnica” łączą się zapewne z etymologią nazwy wsi. Według Jana Długosza w Strożyskach w XV w. była szkoła oraz dom dla wikariuszy. – Szpital, szkoła, karczmy są dowodem na ówczesne znaczenie wsi – uważa proboszcz ks. dr Marek Wesołowski.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Obecny kościół, wzniesiony z jasnego, zapewne okolicznego kamienia, jest datowany na 1378 r. Fundatorem był dziedzic Michał (w aktach wiślickich podpisany jako Michałko baeres de Sthroziska). Od 1610 r. kościół występuje w źródłach jako konsekrowany. Świątynia mimo dziejowych zawieruch nie ucierpiała. Jedynie wielką wieżę musiano częściowo rozebrać – w konstrukcji pojawiły się pęknięcia. Kościół rozbudowano w latach 1895-96 w stylu neogotyckim, dodając dwie kaplice oraz nawę główną z prezbiterium. II wojna światowa spowodowała poważne zniszczenia. Mniejsza wieża została doszczętnie rozbita przez pociski i już jej nie podniesiono z ruin. Odbudowywany w latach 1944-45 kościół konsekrował w 1946 r. bp Franciszek Sonik.
Korpus świątyni jest dwunawowy. Między nawą i prezbiterium dostawiono po obu stronach kaplice: od południa Matki Bożej, od północy Pana Jezusa, tworzące rodzaj transeptu. W wieży znajduje się tablica erekcyjna z XIV w. Główną nawę dzieli na dwie części kamienny filar, co przypomina rozwiązanie w bazylice wiślickiej. Piękną dekorację stanowią: sklepienie krzyżowo-żebrowe oraz ostrołukowe portale. Kościół nosi wezwanie Wniebowzięcia NMP.
Unikatowe freski
Należące do rzadkości, wyjątkowe freski z XIV wieku, z niepowtarzalnym motywem Drzewa Życia, obecnie są restaurowane. Zarówno w Polsce, jak i na świecie takich polichromii zachowało się niewiele. Być może zostały one zamalowane w czasach reformacji. Jak opowiada ks. Wesołowski, freski zostały odkryte przypadkowo, podczas prac przy jednym z bocznych ołtarzy, gdy odpadł spory fragment tynku. – Zaprosiliśmy specjalistów, którzy pobrali próbki. Wykonano badania laboratoryjne i określono czas powstania fresków na XIV w. Do absolutnych unikatów należy np. Drzewo Życia – wyjaśnia proboszcz. Takich przedstawień jest zaledwie kilka na świecie. Odsłonięto także m.in. Wniebowzięcie Matki Bożej, herby – w tym królowej Jadwigi, rycerza z łukiem, scenę związaną ze zmartwychwstaniem Jezusa.
Reklama
Prace przy cennej polichromii trwają od ponad roku. Jedna ze ścian jest już wyczyszczona i zabezpieczona przed ewentualną utratą kolorów. Wkrótce rozpoczną się zabiegi przy kolejnej ścianie. Prace prowadzone etapami, są finansowane z dotacji z ministerstwa kultury, wojewody świętokrzyskiego, konserwatora zabytków, powiatu buskiego i sponsorów. Dotychczas badania i prace konserwatorsko-architektoniczne pochłonęły ok. 600 tys. zł. Kosztowne renowacje potrwają kilka lat.
Bardzo kulturalnie
Parafia stała się animatorem kultury dla okolicy i jest to bardzo cenny trend. Na bazie dawnego obszernego budynku gospodarczego trwają ostanie, wykończeniowe prace przy scenie parafialnej, z zapleczem i kawiarenką z tyłu (to chlewnia po gruntownej przebudowie) oraz widownią na sto miejsc. Całość jest już w zasadzie gotowa, pozostały drobne uzupełnienia. Inwestycja powstała dzięki sponsorom. Wielkim wydarzeniem w parafii był spektakl „Opowieść wigilijna” wg K. Dickensa w wykonaniu Teatru Dramatycznego im. ks. inf. Czesława Wali z Kałkowa, z udziałem blisko 40 aktorów. Poziom lubianego przez wszystkich widowiska i pełna sala widzów, co do ostatniego krzesła – można mówić o sukcesie.
– Marzy mi się widowisko „Tajemnica Mszy św.”, do odegrania na scenie. Kobieta wchodzi do kościoła, nawiedzają ją wspomnienia z wigilii Zwiastowania, ma wizję rozmowy z Matką Bożą – zdradza początek pomysłodawca, ks. Wesołowski. Aktorami będą młodsi i starsi parafianie.
Reklama
W Sali Teatralnej, urządzano „Mikołaja” i wigilię dla dzieci, a także dziecięcy karnawał, z koncertem kolęd, zabawami, konkursami, nagrodami, z udziałem zespołu baletowego z Buska-Zdroju. Najmłodszy uczestnik miał 4 lata. Zdjęcia i filmy z tych wydarzeń wywołują pytanie o współpracę ze szkołą. – Szkoły? Nie ma ich w parafii. Dzieci dojeżdżają do szkół, np. w Wiślicy czy Nowym Korczynie, ale jak się im coś proponuje, chętnych nie brakuje – mówi ks. Wesołowski.
Z myślą o młodych parafianach jest boisko za kościołem, z myślą o nich powstał Klub Sportowy im. Dzieci Fatimy. Najmłodszych parafian nie jest znowu tak wiele (14 dzieci do I Komunii św., 15 młodzieży do bierzmowania, 14 ministrantów; sporo domów opuszczonych można dostrzec w parafii), ale, jak mówi proboszcz, „próbuję współpracować z innymi parafiami”. Pandemia? – Pewnie, że jest przeszkodą, ale dla chcącego… Dzięki takiemu nastawieniu dobrze działa parafialny skauting – zdjęcia i informacje zawarte w kronice drużyny „Wilczki” to zapis ich aktywności. Ks. Wesołowski ma duże doświadczenie w pracy z dziećmi i młodzieżą. Pracował z dziećmi niepełnosprawnymi, niewidomymi, dziećmi ulicy, był założycielem i dyrektorem Liceum Akademickiego Korpusu Kadetów. Dobrej organizacji i konsekwencji mogła go nauczyć posługa m.in. jako kapelana BOR w stopniu pułkownika, jako duszpasterza różnych środowisk wojskowych.
Od rodziny po Oratorium św. Jana Bosko
Reklama
Proboszcz chodził po kolędzie. Nie było rodziny, która by go nie przyjęła. Uważa, że na rodzinie należy oprzeć duszpasterstwo. Planowane są spotkania rodzinne w małych grupach, bo „praca z rodzinami jest najważniejsza”. Kapłan dostrzega potencjał wśród rodzin parafii, szuka liderów wśród świeckich, którzy pomogliby w duszpasterstwie. Jeśli rodzina nie przyjedzie teraz, w Wielkim Poście na Drogę Krzyżową, czy na „Gorzkie żale”, jeśli rodzice nie będą przykładem, jeśli nie ma wspólnej modlitwy, to nie będzie zaangażowania duchowego, organizacyjnego.
Ks. Wesołowski ma osobisty sentyment i kult do św. Jana Bosko. W kościele są już jego relikwie. W dawnej organistówce trwają zaawansowane prace – powstaje Oratorium św. Jana Bosko, szyld już wisi. Wymieniane są okna, drzwi, powstają toalety. W innym budynku pogospodarczym – podobnym trybem tworzy się zaplecze dla Małego Oratorium. – Musi ruszyć w tym roku, Oratorium spina wszystko – uważa proboszcz.
Niemało, prawda? A jest jeszcze Muzeum Parafialne im. ks. Jana Francuza, jest zalążek biblioteki ze sporym księgozbiorem, jest rozbudzana cześć do św. Saturnina i wiele prac porządkowych przy kościele. O tym – wkrótce.