W dniu 19 marca relikwie zostały wprowadzone do Domu „Szilo” w Czeladzi, Domu św. Józefa w Będzinie i parafii św. Jana Chrzciciela w Sosnowcu-Niwce, a 20 marca do parafii św. Wojciecha w Czeladzi i Najświętszego Zbawiciela w Sosnowcu. W Będzinie, Czeladzi i Sosnowcu Eucharystię rozpoczęła procesja z relikwiami. – Jako osobisty sekretarz Papieża, a obecnie metropolita lwowski, w obecności zgromadzonych tu kapłanów i całego ludu Bożego pragnę uroczyście przekazać cząstkę świętych relikwii św. Jana Pawła II – powiedział abp Mieczysław Mokrzycki. – Niech ich stała obecność stanie się pieczęcią podkreślającą jedność Kościoła świętego zgromadzonego wokół Następcy św. Piotra oraz jedność w modlitwie – podkreślił.
W homilii podzielił się wspomnieniami z posługi w Watykanie i podkreślił wyjątkowość osoby Papieża. – W przedziwny sposób promieniował i oddziaływał na innych. Tę wyjątkowość Papież czerpał od Boga poprzez modlitwę. Jego myśli ciągle zwracały się ku Bogu. To była nieustanna modlitwa. W życiu modlitwy Jana Pawła II uderzająca była ewangeliczna prostota. Codziennie oprócz innych modlitw odmawiał katechizmowy pacierz, który nauczyli go rodzice. Często do ludzi mówił: „modlę się za Ciebie”, „będę pamiętał”. Kiedyś zwierzył się, że zawsze modli się w intencji tych, z którymi ma się spotkać i po spotkaniu z nimi – wspominał Arcybiskup.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Podkreślił też wyjątkową wagę, jaką Jan Paweł II przywiązywał do Eucharystii. – Msza św. była dla niego sprawą najważniejszą i najświętszą. Stanowiła centrum jego życia i centrum każdego dnia. Jako kapłan nigdy nie opuścił sprawowania Najświętszej Ofiary, którą zawsze odprawiał we wspólnocie. Pobożność eucharystyczna w życiu Jana Pawła II niejako organicznie związała się z miłością do Jezusa ukrzyżowanego. Święty trwał na kolanach przed Bogiem, żył Bogiem i dla Boga. Każdy, kto spotkał osobiście św. Jana Pawła II, czuł swoiste „zbliżenie do Pana Boga” – podkreślił Kaznodzieja.
Wskazał również, że Papież nie wstydził się tzw. pobożności ludowej. – On, człowiek wielkiego umysłu i o duszy artysty, nie wstydził się nosić szkaplerza i prostych form pobożności. Odmawiał Godzinki o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny, chętnie śpiewał pieśni ludowe – zaznaczył Metropolita Lwowski. Zdaniem Metropolity to głębokie życie wiary, potrzeba nieustannej modlitwy nie przesłoniła Papieżowi drugiego człowieka, nawet tego najbardziej biednego. – Nasz Rodak ciągle myślał o drugim człowieku i ciągle był o niego zatroskany. Stąd jego nauczanie o obronie życia, o prawie do pracy, do wolności, do solidarności. Szczególną troską otaczał dzieci i młodzież, osoby starsze, cierpiące. Zawsze uważnie i cierpliwie każdego wysłuchał. Nigdy nie sprawiał wrażenia, że się spieszy, że ma ważniejsze sprawy do załatwienia. Nigdy nikogo nie krytykował, nie wydawał opinii o innej osobie w towarzystwie innych. Był wyrozumiały, życzliwy i każdego darzył najgłębszym szacunkiem – powiedział Arcybiskup. Podziękował także wiernym za pomoc, jaką świadczą dla przybywających do Polski rodzin ukraińskich. – Wojna niesie zniszczenie materialne i psychiczne. Nikt nie spodziewał się, że w XXI wieku ponownie wydarzy się tragedia wojny. Widzimy, że ta wojna jest niepotrzebna, niesłuszna. Każdy miał miejsce do życia, każdy miał swój dom, nikomu nie brakowało żywności, a jednak wybuchła ta wojna, która odbiera człowiekowi prawo do niezależności, do wolności, odbiera terytorium, odbiera życie. Dlatego proszę o kontynuowanie pomocy humanitarnej dla osób nią dotkniętych – zaapelował abp Mieczysław Mokrzycki.