Stany Zjednoczone przygotowują się na zmiany krajowego prawa aborcyjnego, które przez prawie 50 lat doprowadziło do zabicia milionów Amerykanów. Nawet korzystny wyrok sądu najwyższego nie będzie oznaczać, że aborcja będzie zakazana w całych USA, ale poszczególne stany same będą mogły kształtować swoją politykę ochrony życia przed narodzeniem. – Do tej pory było to praktycznie niemożliwe, bo każda próba zwiększenia ochrony życia była udaremniana na mocy wyroku Roe v. Wade z 1973 r. – tłumaczy mec. Jerzy Kwaśniewski, prezes Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris.
Wyrok ten podważany był przez wiele lat, bo oznaczał konstytucyjną ochronę „prawa” do zabijania dzieci. Teraz jest bardzo duża szansa na to, że to prawo zostanie uchylone, a dzięki temu zakaz aborcji albo bardzo duże jej ograniczenie mogą zostać wprowadzone w 26 z 50 stanów USA.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Celowy przeciek
Reklama
Do mediów wyciekł projekt orzeczenia Sądu Najwyższego USA, które ma zostać wydane w drugiej połowie czerwca lub na początku lipca. Z tych informacji wynika, że sędziowie mieli opowiedzieć się w głosowaniu za zniesieniem prawa do aborcji, która pozostawała dotychczas legalna na terytorium całego państwa. Nominowany w 2005 r. przez prezydenta George’a W. Busha sędzia Samuel Alito podkreślił w opublikowanym przez portal Politico dokumencie, że decyzja z 1973 r. o prawie do przerywania ciąży jest rażąco błędna, a jej konsekwencje są szkodliwe. „Sprawa ta nie doprowadziła do ogólnonarodowego rozstrzygnięcia kwestii aborcji, lecz zaogniła debatę i pogłębiła podziały” – napisał.
Prezes Sądu Najwyższego John Roberts potwierdził w oświadczeniu, że projekt napisany przez sędziego Samuela Alito jest autentyczny. Jego zdaniem, przeciek do mediów „był wyjątkowym i rażącym nadużyciem” zaufania. Sędzia Roberts polecił marszałkowi sądu zbadanie sprawy. – Nie mam wątpliwości, że za przeciekiem stoją zwolennicy aborcji. Teraz środowiska lewicowe będą terroryzować i naciskać poszczególnych sędziów, by ze strachu zmienili swoje zdanie – wskazuje mec. Kwaśniewski.
Jak czarnoskórzy Amerykanie
Po 1973 r. w zasadzie istniała konstytucyjna ochrona aborcji w USA. Czy można odwołać prawo, które zostało wyprowadzone z mocy ustawy zasadniczej, oraz jego późniejszą linię orzeczniczą?
Amerykańscy prawnicy wskazują, że był już taki przypadek. W XIX wieku Sąd Najwyższy w sprawie Plessy v. Ferguson z 1896 r. stwierdził, że segregacja rasowa w amerykańskich szkołach jest zgodna z Konstytucją USA. Dopiero sprawa czarnoskórej dziewczynki, córki Olivera Browna, przeciwko kuratorium oświaty z 1954 r. zupełnie zmieniła to rasistowskie prawo konstytucyjne. Teraz dzieci nienarodzone będą musiały przejść podobną drogę walki antydyskryminacyjnej jak niegdyś czarnoskórzy Amerykanie.
Wyrok Roe v. Wade jest od lat krytykowany za to, że podczas orzekania dochodziło do manipulacji, przekupstwa i stronniczego doboru biegłych. Jego skutki jednak nie dotyczą tylko USA, bo po 1973 r. przemysł aborcyjny i aborcyjna ideologia stały się towarem eksportowym. Organizacje międzynarodowe i amerykańscy urzędnicy uważali, że aborcja jest ich konstytucyjną wartością, a co za tym idzie – wspierały proaborcyjne organizacje w wielu rejonach świata oraz na forum ONZ. Już teraz wiele lewicowych mediów wskazuje, jak należy dalej działać bez konstytucyjnej ochrony aborcji w USA. – Po korzystnym wyroku należałoby się spodziewać mocnego spowolnienia „eksportu” aborcji z Ameryki do innych części zwłaszcza biedniejszego świata. Ale droga do takiej ochrony życia w USA, jaką mamy np. w Polsce, jest jeszcze bardzo daleka – wyjaśnia mec. Kwaśniewski.