Na ministrantów, lektorów i ceremoniarzy z parafii położonych w dziewięciu miejscowościach diecezji: Bystrzycy Kłodzkiej, Kudowie – Zdroju, Międzylesiu, Polanicy – Zdroju, Stroniu Śląskim, Świdnicy, Świebodziach, Wałbrzychu i Ząbkowicach Śląskich – już u stóp maryjnego sanktuarium czekała niespodzianka. Okazało się, że wędrówka na szczyt będzie wiązać się nie tylko z wysiłkiem fizycznym, ale i intelektualnym. Wszystko za sprawą ks. Jakuba Klimontowskiego i członków Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży w Głuszycy, którzy przygotowali test, z którym chłopcy musieli zmierzyć się po drodze. Zadania sprawdzały znajomość sylwetek patronów służby liturgicznej – św. Dominika Savio i św. Stanisława Kostki – oraz kwestii praktycznych związanych z posługą podczas Eucharystii, jak ubiór kielicha czy księgi niezbędne podczas Mszy św. Najlepszy wynik testu uzyskali ministranci z parafii Bożego Ciała w Międzylesiu.
Cechy dobrego ministranta
Gdy wszystkie drużyny bez przeszkód dotarły do celu, rozpoczął się centralny punkt pielgrzymki, czyli Msza św. w znajdującym się na szczycie góry sanktuarium Matki Bożej Przyczyny Naszej Radości. Liturgii przewodniczył bp Adam Bałabuch, a w koncelebrze znaleźli się kustosz sanktuarium ks. Wojciech Iwanicki, odpowiedzialny w diecezji za służbę liturgiczną ks. Krzysztof Ora oraz parafialni opiekunowie przybyłych grup ministranckich.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
W homilii biskup pomocniczy na przykładzie świętych mówił o cechach dobrego ministranta. Przywołał m. in. historię bł. Laury Vicuna, która ofiarowała swoje życie za nawrócenie mamy. – Jakże to piękny i ważny przykład młodej dziewczyny, który warto postawić sobie za wzór. Czy jeżeli ktoś z naszych bliskich odchodzi od Boga, czy nas to boli? Czy modlimy się za tę osobę i składamy ofiarę za jej nawrócenie? – zapytał retorycznie zebranych.
Biskup Adam Bałabuch podkreślił także, że to właśnie podczas Mszy św. można najpełniej odnaleźć Chrystusa. – I dlatego Eucharystia powinna być dla nas najpiękniejszym czasem w życiu. A to, że możecie służyć przy ołtarzu, jest wielką łaską i wyróżnieniem. Pamiętajcie, to Pan Jezus was powołał, żebyście znajdowali się tak blisko Świętej Ofiary – powiedział.
Pogoda ducha
Po Eucharystii chętni mogli zwiedzić sanktuarium; ministrantów po wnętrzu świątyni oprowadził ks. Iwanicki. Kustosz przybliżył historię tego miejsca, a także przypomniał pielgrzymki Karola Wojtyły do sanktuarium oraz wizytę polskich siatkarzy, którzy przed olimpiadą w Montrealu w 1976 r. zawierzyli się Maryi Śnieżnej i w finale pokonali drużynę z Rosji, zdobywając złoty medal.
Choć prognozy pogody na dzień pielgrzymki nie były optymistyczne, zapowiadane wcześniej deszczowe chmury rozwiały się. Chwilę później wszyscy spotkali się przy ognisku na pieczeniu kiełbasek. Pogodę ducha podtrzymywały dźwięki gitary i wspólne śpiewy. Po posiłku nadeszła chwila na prezentację wszystkich grup uczestniczących w pielgrzymce. Księża opiekunowie i niektórzy ministranci opowiadali o tym, co cechuje ich wspólnotę i dlaczego warto służyć akurat w ich parafii. Każdy występ został doceniony aplauzem.
Dobre ziarno
Reklama
Dla członków Liturgicznej Służby Ołtarza pielgrzymka była okazją do podzielenia się z innymi świadectwem swojej posługi, o czym mówił Szymon Makowski z parafii św. Jadwigi w Ząbkowicach Śląskich. W rozmowie z Niedzielą Świdnicką przyznał też, że cenna dla niego była możliwość zawarcia nowych znajomości. – Spotkanie z ministrantami z innych parafii jest dla mnie szansą na wymianę doświadczeń, czy wspólne dokształcanie w kwestiach, które nas interesują – podkreślił, dodając również, że miejsce pielgrzymki skłania do wyciszenia i refleksji.
O możliwości jeszcze lepszego poznania się ministrantów z różnych parafii w diecezji wspomniał także ks. Krzysztof Frącek. – To doskonała okazja na spędzenie czasu w ministranckiej wspólnocie. Wszyscy chłopcy, którzy przyjechali razem ze mną, są zadowoleni. Ponadto dla niektórych z nich to pierwsza obecność na Górze Iglicznej i już słyszałem, że będą chcieli tu wrócić w przyszłości – zaznaczył opiekun służby liturgicznej w parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Polanicy – Zdroju.
Ks. Krzysztof Ora, jeden z organizatorów wydarzenia, stwierdził, że pielgrzymka z elementami krajoznawczymi i aktywizującymi zdała egzamin. – Nie mam wątpliwości, że za rok o tej samej porze będziemy tutaj obecni. Początki zawsze są trudne, ale my się nie poddajemy i tworzymy pewien zwyczaj, który będziemy chcieli kontynuować. Rzuciliśmy w ziemię dobre ziarno, które będzie wzrastać ku naszej radości – podsumował.