Reklama

Niedziela Sosnowiecka

Bezpieczna przystań

O wojnie na Ukrainie i pobycie w Polsce z Agnieszką Kubańską pochodzącą z Charkowa – rozmawia ks. Przemysław Lech.

Niedziela sosnowiecka 27/2022, str. V

[ TEMATY ]

dziewica konsekrowana

Charków

wojna na Ukrainie

Archiwum

Agnieszka Kubańska – dziewica konsekrowana, pedagog, nauczyciel sztuk pięknych i wychowawca Szkoły Specjalnej dla dzieci niewidomych i słabo widzących w Charkowie.

Agnieszka Kubańska – dziewica konsekrowana, pedagog, nauczyciel sztuk pięknych i wychowawca Szkoły Specjalnej dla dzieci niewidomych i słabo widzących w Charkowie.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Przemysław Lech: Jak zapisał się w Pani pamięci dzień wybuchu wojny na Ukrainie?

Agnieszka Kubańska: 24 lutego od godz. 5.00 nad ranem rozpoczął się ostrzał na naszej granicy. Razem z pozostałymi dziewicami konsekrowanymi udałyśmy się na Mszę, a po niej poszłam do szkoły. Dzieci już od rana pisały wiadomości na Telegramie, że słychać wystrzały. W szkole zebrano w auli wszystkich 185 wychowanków przebywających wówczas na terenie obiektu i potwierdzono, że rozpoczęła się wojna i żeby dzwonili do swoich rodziców, aby ich odebrali. Na koniec pozostało 20 dzieci, których rodzice nie mieli już możliwości dojechać do Charkowa. Wyjechaliśmy z miasta 1 marca. Wzięłam odpowiedzialność za pierwszą grupę, na prośbę dyrektora naszej szkoły. Przekazałam swoim dziewicom konsekrowanym, że muszą jechać i pomagać w ewakuacji. Gdy rano byłyśmy na Mszy w kaplicy kurialnej, wtedy nadleciały pierwsze rakiety. Jedna trafiła bardzo blisko katedry, a następna – już niedaleko od naszej szkoły.

Co utkwiło Pani w pamięci podczas ewakuacji z Charkowa?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wyjeżdżając z miasta byłyśmy zatrzymywane wiele razy na punktach kontrolnych, sprawdzano nasze dokumenty oraz wnętrze samochodu. Żołnierze szukali dywersantów. Naszego busa oznaczono czerwonym krzyżem, abyśmy mogły z dziećmi mieć otwarty przejazd. Granicę z Polską przekroczyliśmy od razu, bo to był jeszcze początek ewakuacji.

Jakimi doświadczeniami dzielili się Pani podopieczni?

Jedna z dziewczynek, która ewakuowała się w następnej turze po nas opowiadała, że gdy jedli śniadanie na stołówce w szkole, nagle usłyszeli gwizdy. Wychowawczyni od razu krzyknęła, żeby upaść na ziemię, zatkać uszy i otworzyć usta. Gdy tylko znaleźli się na ziemi, bomba uderzyła w budynek naprzeciwko szkoły. Wszystkie okna i drzwi wyleciały. Szkło spadło także na dzieci, ale uratowało je to, że stołówka była w suterenach.

Reklama

Wybuch wojny był dla was zaskoczeniem?

W grudniu na spotkaniu świątecznym biskup nas zebrał i powiedział, że wojna na pewno będzie i żebyśmy się przygotowali. Nasz bp Paweł Gonczaruk wcześniej był kapelanem wojskowym. Kazał każdej wspólnocie przemyśleć swoje kroki na wypadek wojny. Zaznaczył, że siostry muszą opuścić Charków, bo kobiety w czasie wojny są w niebezpieczeństwie. Z kolei księża mogą zostać, ale gdyby ktoś chciał wyjechać, nie będą stwarzane problemy. Wyjaśnił nam, jakie dokumenty trzeba mieć, co przygotować do plecaka w czasie ewakuacji, jak zachowywać się na wypadek ostrzału. My, z pozostałymi dziewicami konsekrowanymi postanowiłyśmy wspólnie, że zostaniemy w Charkowie i że jeśli będzie trzeba – tam umrzemy. A jeśli dane nam będzie żyć – będziemy pomagać dzieciom i potrzebującym.

Jakie były Pani osobiste przeżycia w związku z wybuchem wojny?

Jedna z dziewic zadała mi pytanie, co zrobię, gdyby dzieci ewakuowano? W takim wypadku postanowiłam, że z nimi pojadę. Nikt o tej mojej decyzji nie wiedział, tylko Pan Bóg. I jak dyrektor szkoły zadzwonił do mnie w nocy i zapytał, czy ja pojadę, wówczas zrozumiałam, że to jest wola Pana Boga, i że skoro tak obiecałam, to muszę to wypełnić. Pół nocy po tym przepłakałam, bo nie chciałam zostawiać Charkowa i dzieci. Ja osobiście nie bałam się. Byłam przygotowana na śmierć, jeśli taka miała być wola Pana Boga.

Z jakim przyjęciem spotyka się Pani w Polsce?

Polacy są zawsze tacy otwarci. Doświadczamy tego odkąd przyjechaliśmy z dziećmi do Polski. Dla mnie to nie pierwsze takie doświadczenie. Byłam tu w nowicjacie sióstr w Warszawie na ul. Piwnej – dlatego też znam język polski. Patrząc na to, czego tu doświadczamy, to słowo „wdzięczność” na pewno jest zbyt małe. W modlitwie mówię, żeby Pan Bóg wynagrodził każdemu stokrotnie. Pierwszego dnia naszego pobytu w Dąbrowie Górniczej przyjechał dziennikarz, który opublikował o nas materiał w prasie. Potem tę gazetę przeczytała pewna okulistka z Katowic. Dowiedziała się, że przyjechały niewidome i niedowidzące dzieci z Charkowa i zadzwoniła tu do szkoły. Powiedziała, że w razie potrzeby może zaoferować naszym dzieciom darmowe badania oczu i pomoc medyczną. Skorzystaliśmy z tej pomocy. To tylko malutki przykład.

Agnieszka Kubańska – dziewica konsekrowana, pedagog, nauczyciel sztuk pięknych i wychowawca Szkoły Specjalnej dla dzieci niewidomych i słabo widzących w Charkowie.

2022-06-29 06:16

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zakonnik z Charkowa: dla wielu podziemia kościoła stały się domem

Przyzwyczaiłem się już do ostrzałów i ciągłych alarmów, na ile mogę staram się nieść ludziom pomoc – mówi Radiu Watykańskiemu pracujący w Charkowie ks. Anatolij Kłak. Ukraiński marianin posługuje w tym mieście od prawie ćwierć wieku. Obecnie pomaga m.in. w organizowaniu ewakuacji. Część jego parafian znalazła schronienie w domu marianów w Chmielnickim, na zachodniej Ukrainie, gdzie jest spokojniej.

W charkowskim klasztorze w czasie wojny zniesiono klauzurę, żeby ułatwić pobyt potrzebującym. W zakonnej kaplicy sprawowane są też nabożeństwa, ponieważ w całym mieście zamknięto kościoły w obawie przed atakami rosyjskich dywersantów. „Zamknięta jest też katedra, a miejscowy ordynariusz sprawuje Msze dla wiernych w swojej rezydencji” – powiedział ks. Kłak.

CZYTAJ DALEJ

Abp Galbas: mnie nieraz trudno jest wierzyć w Boga

2024-03-29 07:59

[ TEMATY ]

Abp Adrian Galbas

flickr.com/episkopatnews

Bp Adrian Galbas

Bp Adrian Galbas

Mnie nieraz trudno jest wierzyć w Boga. Wiara bywa ciężka i męcząca, ale gdy słyszę o czyjejś śmierci, wówczas właśnie wiara jest pociechą - powiedział PAP metropolita katowicki abp Adrian Galbas.

W rozmowie z PAP metropolita katowicki abp Adrian Galbas wyjaśnił, że cierpienie samo w sobie nie jest człowiekowi potrzebne, ponieważ niszczy i degraduje. Jednak w momentach, gdy przeżywamy cierpienie, męka Chrystusa może być pociechą i wzmocnieniem.

CZYTAJ DALEJ

Wielki Czwartek w archikatedrze przemyskiej

2024-03-29 10:59

Rafał Czepiński

Bp Krzysztof Chudzio

Bp Krzysztof Chudzio

Msza Święta Wieczerzy Pańskiej w Wielki Czwartek rozpoczęła obchody Triduum Paschalnego.

28 marca 2024 r. Eucharystii w Bazylice Archikatedralnej w Przemyślu przewodniczył bp Krzysztof Chudzio, a homilię wygłosił abp senior Józef Michalik.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję