W Domu Rekolekcyjnym Jezusa Mistrza księży paulistów w Masłońskim niedaleko Częstochowy odwiedziliśmy uczestników Oazy Nowego Życia (ONŻ) I stopnia w jej 12. dniu. Rytm rekolekcji wyznaczają tajemnice Różańca, a my trafiliśmy właśnie na dzień Wniebowstąpienia.
Czuję odpowiedzialność
Julia z Wręczycy Wielkiej jest animatorką grupy dziewcząt. Do jej zadań należą: prowadzenie spotkań w grupie, przygotowanie modlitw wieczornych wraz z całą diakonią i po prostu towarzyszenie uczestnikom rekolekcji. – Czuję odpowiedzialność za tych młodych ludzi, którzy nam zaufali. W pewnym stopniu odpowiadamy za to, jak przeżyją te rekolekcje. Wiadomo, że Pan Bóg gra pierwsze skrzypce, ale my jesteśmy narzędziami w Jego rękach. Jest to też dla mnie wielka radość, że mogę w ten sposób służyć – mówi Julia. Jak wyjaśnia, tym, co wyróżnia ONŻ I st., jest „szczególne doświadczenie bliskości Boga, Jego miłości i przyjęcie jej do swojego życia”. – Nazwa jest bardzo adekwatna, bo chodzi o to, żeby rozpocząć nowe życie. Doświadczamy tutaj miłości Pana Boga i stajemy się nowymi ludźmi, szczególnie przez przyjęcie Jezusa jako naszego Pana i Zbawiciela – tłumaczy. Animatorka dodaje, że dzięki formacji w Ruchu Światło-Życie może stale wzrastać w wierze i służyć innym.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Poczułam Boga
Reklama
Kinga z Jaskrowa 4 lata temu uczestniczyła w Oazie Dzieci Bożych, jednak przyznaje, że rekolekcje w Masłońskim przeżywa bardziej świadomie. – Tutaj mocniej doświadczam Boga podczas adoracji i innych modlitw. Szczególnie ważne były dla mnie wieczorne adoracje, kiedy mogliśmy podejść do ołtarza i dotknąć Najświętszego Sakramentu. Wtedy najbardziej poczułam Boga. To było bardzo wzruszające – opowiada. Kinga zwraca również uwagę na świetną atmosferę oazy, co jest efektem szybkiej integracji uczestników. – Znamy się 12 dni, a czuję, jakbym ich znała przynajmniej kilka lat. Dziewczyny z mojego pokoju są cudowne. Bardzo szybko złapałyśmy kontakt. Wiem, że nic z tego, co powiem, nie zostanie wyśmiane czy niezrozumiane. Wszyscy są mili, ciepli i kochani. Cieszę się, że tu przyjechałam – zapewnia. Kinga deklaruje, że chociaż u niej w parafii nie ma wspólnoty oazowej, to chce kontynuować formację w innej parafii.
Zależy mi na młodych
– Pierwszego dnia oddałem czas rekolekcji Bogu, żeby to On działał w mojej posłudze – dzieli się swoim świadectwem Wiktor, animator z Lgoty Górnej. Podjął się tej posługi, bo chciał pokazać, co Bóg dla niego zrobił i jak wygląda jego relacja z Nim. – Miałem wiele momentów, w których Bóg pokazał mi, że jest przy mnie. Najbardziej poczułem Jego obecność, kiedy przyszedłem do kaplicy ok. godz. 2 w nocy i po prostu się pomodliłem. Jestem Mu za to wdzięczny, że nie tylko układam plan dnia i opiekuję się grupą, ale że dzięki Niemu mogę też przeżyć te rekolekcje – cieszy się Wiktor, który łączy formację oazową z posługą lektora. – I z tego, i z tego czerpię dużo – zaświadcza.
Nasz rozmówca podkreśla, że ksiądz moderator i animatorzy wkładają wiele wysiłku w to, aby uczestnicy mogli jak najlepiej przeżyć rekolekcje, co skutkuje zmęczeniem fizycznym i psychicznym, ale nie żałuje tego. – Wierzę, że Pan Bóg ma w tym swój pierwiastek działania – dopowiada.
Wiktorowi zależy na Kościele i na młodych ludziach w nim. – Jako animator chciałbym pokazać, że wiara i relacja z Bogiem to nie są przykre ograniczenia, ale że można z tego czerpać naprawdę dużo radości. Zależy mi, żeby im pokazać, że z Bogiem jest naprawdę dużo łatwiej. Chciałbym, żeby tego doświadczyli – podsumowuje.
Wiem, że nie jestem sama
Reklama
Marysia spod Wielunia rok temu była na Oazie Nowej Drogi II st. – Bardzo mi się tam podobało, więc nie było takiej opcji, żeby przeżywać tegoroczne wakacje bez rekolekcji – deklaruje. Oaza to dla niej czas doświadczania Boga i ludzi, którzy mają Go w sobie. – Nie tylko spotykam się z Nim na adoracji, ale też w rozmowie i uśmiechu drugiej osoby – wyjaśnia. Dla Marysi bardzo ważnym momentem podczas rekolekcji jest Namiot Spotkania, czyli osobiste spotkanie ze słowem Bożym. – Czytam dany fragment i pytam się Boga, co chce mi przez to słowo powiedzieć. Zastanawiam się, które słowo mnie dotyka i jak odnosi się do mojego życia. To faktycznie czas osobistej relacji z Bogiem – nie tylko my mówimy, ale pozwalamy, żeby On też mówił do nas i prowadził przez swoje słowo. Ono naprawdę ma moc przemieniać nasze życie – twierdzi oazowiczka.
Podczas 4. dnia ONŻ I st. uczestnicy przyjmują Chrystusa jako Pana i Zbawiciela. Na oazie w Masłońskim Marysia ponowiła tę decyzję, podjętą już wcześniej. – To było bardzo potrzebne, żeby na nowo zaprosić Boga, szczególnie do trudów mojego życia. Żeby nie mieć poczucia, że muszę to kontrolować, dać sobie sama z tym radę, ale żeby wiedzieć, że jest Bóg i On mnie poprowadzi. Od razu ciśnienie spada, kiedy wiem, że nie jestem z tym sama – mówi. Marysia jest przekonana, że po wakacjach będzie kontynuować formację w oazie. – To jest moja druga Boża rodzina, w której czuję się akceptowana i kochana.
Trzeba iść do ludzi
Ksiądz Błażej Małolepszy, moderator ONŻ I st. w Masłońskim, po raz pierwszy brał udział w rekolekcjach jako młody chłopak. Po przerwie wrócił na nie już jako kleryk i animator. – Wtedy przeżyłem je bardzo mocno, na nowo znalazłem moje miejsce w oazie i jestem z nią związany od wielu lat. Teraz co prawda jako sympatyk, ponieważ w parafii, w której posługuję, nie ma wspólnoty oazowej. Prowadzę inną wspólnotę (takie są wymagania czasu i miejsca), natomiast sentyment pozostał. Oaza bardzo mocno mnie przemieniła. Tam odnalazłem żywego Jezusa, dlatego zdecydowałem się przyjechać na tegoroczne rekolekcje, już nie pierwszy raz, jako moderator – wyjaśnia.
– Taki jest sens Oazy Nowego Życia: nie wystarczy tylko przekonać się o tym, że Bóg mnie kocha miłością bezwarunkową. Nie wystarczy uznać w Jezusie swojego Pana i Zbawiciela. Trzeba jeszcze z tym wszystkim iść do ludzi – powiedział w homilii 12. dnia rekolekcji ks. Błażej. Kapłan powtórzył za św. Janem Pawłem II: „Światło zgaśnie w rękach temu, kto go nie chce dać drugiemu”. – Jeżeli zatrzymamy swoje doświadczenie wiary tylko dla siebie, to się udusimy – przestrzegał.
Ksiądz moderator podkreślił, że marzenie Jezusa z Góry Wniebowstąpienia dotyczące misji aż po krańce świata nie dotyczyło tylko Jego uczniów. – To marzenie dotyczy was. Wy jesteście wpisani w marzenie Jezusa – powiedział do oazowiczów. Zachęcał, aby pokazywali ludziom Boga przez swoje wybory, uśmiech, życzliwość, wybaczenie i zainteresowanie drugim człowiekiem.