Reklama

Niedziela Rzeszowska

W Ekwadorze realizują swoje powołanie

Biskup Jan Wątroba odwiedził rzeszowskich misjonarzy pracujących w archidiecezji Portoviejo w Ekwadorze.

Niedziela rzeszowska 30/2022, str. IV

[ TEMATY ]

Ekwador

bp Jan Wątroba

Ks. Łukasz Hendzel

Na pamiątkę wizyty w Ekwadorze bp Jan Watroba otrzymał kapelusz

Na pamiątkę wizyty w Ekwadorze bp Jan Watroba otrzymał kapelusz

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Okazją była uroczystość konsekracji bp. Krzysztofa Kudławca. Oprócz niego w kraju na równiku pracują jeszcze dwaj nasi misjonarze: pochodzący z Rzeszowa ks. Dariusz Miąsik oraz pochodzący z Jasła ks. Szymon Piękoś.

W pierwszych dniach pobytu w Ekwadorze bp Jan został przyjęty przez ks. Szymona Piękosia. Jest on proboszczem parafii św. Ignacego Loyoli w Sucre 24 de Mayo. Ksiądz Szymon ma rozległą terytorialnie parafię, bo z posługą duszpasterską dociera do 63 kaplic dojazdowych, w których kilka razy w roku jest sprawowana Msza św. W katechizacji dzieci i młodzieży wspierają go świeccy katechiści, a w prowadzeniu grup parafialnych, także inne osoby aktywnie angażujące się w życie parafii. Biskup Jan Wątroba przebywał w tej wspólnocie dwa dni. W tym czasie modlił się z wiernymi na Eucharystii w kościele parafialnym i w kaplicy dojazdowej pod wezwaniem św. Róży z Limy. Szczególnym momentem pobytu w Sucre był wspólny obiad z osobami starszymi, chorymi i ubogimi, które 3 razy w tygodniu korzystają ze stołówki, prowadzonej przez wolontariuszy Caritas. Stołówka funkcjonuje od kilku miesięcy i znajduje się w nowo wybudowanym budynku Caritas. To bardzo potrzebne dzieło mogło zaistnieć dzięki wsparciu finansowemu Referatu Misyjnego Diecezji Rzeszowskiej. Jak podkreślił ks. Szymon w rozmowie z bp. Janem, bez tych funduszy trudno byłoby ukończyć budynek własnymi środkami. Ksiądz Szymon dziękował również diecezji rzeszowskiej za zakup samochodu, niezbędnego w jego pracy misyjnej. W tym przypadku Referat Misyjny Diecezji Rzeszowskiej sfinansował zakup auta wraz ze Stowarzyszeniem Miva Polska.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Po odwiedzinach Sucre 24 de Mayo i ks. Szymona, w kolejnych dniach pobytu w Manabi (terytorium Ekwadoru, do którego należy archidiecezja Portoviejo) bp. Janowi towarzyszył ks. Dariusz Miąsik. Jego staż pracy w Ekwadorze wynosi 20 lat, a przybył on do diecezji Portoviejo razem z ks. Krzysztofem Kudławcem. Ksiądz Dariusz obecnie jest proboszczem miejskiej parafii św. Kajetana w Chone. Jest to duża parafia, licząca około 27 tys. wiernych. W posłudze proboszczowskiej wspiera go wikariusz – ks. Luciano Murillo, świeccy katechiści, wolontariusze oraz hiszpańskie zgromadzenie sióstr zakonnych – Służebnic Domu Matki. Biskup Jan w parafii św. Kajetana odprawił niedzielną Mszę św., po której spotkał się w ogrodzie parafialnym z licznie przybyłymi wiernymi. W czasie tego niezwykłego spotkania dzieci i młodzież przedstawiły krótki program artystyczny, a katechiści, poprzez muzykę i taniec, zaprezentowali ekwadorski folklor. Po zakończeniu części oficjalnej parafianie podchodzili do biskupa z prośbą o indywidualne błogosławieństwo. W parafii ks. Dariusza również wybrzmiała wdzięczność wobec bp. Jana za finansową pomoc diecezji rzeszowskiej. Referat Misyjny naszej diecezji także i tu, w dużej części, sfinansował zakup samochodu dla misjonarza oraz przekazał pieniądze na generalny remont dachu na kościele parafialnym.

Reklama

W czasie pobytu w Chone u ks. Dariusza nadszedł dzień sakry biskupiej ks. Krzysztofa Kudławca w Daule. Po blisko 4-godzinnej podróży bp Jan dotarł do Daule – stolicy nowo utworzonej diecezji.

Pobyt bp. Jana Wątroby w Ekwadorze dobiegł końca 27 czerwca. Po odprawieniu Eucharystii, wraz z abp. Eduardo Jose Castillo Pino w Seminarium Duchownym Diecezji Portoviejo, bp Jan udał się na lotnisko w Guayaquil. Czas spędzony w tych miejscach, w których już od lat pracują polscy misjonarze, przyniósł wiele wzruszających chwil, spotkań i świadectw o ich pięknej posłudze. Dotyczy to rzeszowskich misjonarzy, ale także z Częstochowy ks. Janusza Wielgosa, z Sandomierza ks. Macieja Rączkiewicza, z Kalisza ks. Łukasza Więcława i z innych polskich diecezji. W sposób oczywisty warunki ich misyjnej pracy różnią się w wielu względach od tych w Polsce, jednak można było doświadczyć tego, że cieszą się oni autorytetem, szacunkiem, wsparciem i modlitwą wiernych świeckich, którzy za każdym razem, wobec biskupa z Polski, okazywali wielką wdzięczność za tych kapłanów, którzy opuścili rodzinne strony i realizują powołanie misyjne w Ekwadorze.

2022-07-19 14:02

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bp Jan Wątroba: Najważniejsza dla Kościoła jest troska o pokolenie, które nam znika

Z bp. Janem Wątrobą podczas wizyty "ad limina" w Rzymie rozmawia nasz korespondent ks. Tomasz Podlewski.

Ks. Tomasz Podlewski: Jakie wrażenia po wizycie?

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

W siedzibie MEN przedstawiono szokujący ranking szkół przyjaznych osobom LGBTQ+

2024-04-24 13:58

[ TEMATY ]

LGBT

PAP/Rafał Guz

„Bednarska" - I społeczne liceum ogólnokształcące im. Maharadży Jam Saheba Digvijay Sinhji w Warszawie zostało najwyżej ocenione w najnowszym rankingu szkół przyjaznych osobom LGBTQ+. Ranking przedstawiła Fundacja "GrowSpace" w siedzibie Ministerstwa Edukacji Narodowej.

Ranking w gmachu MEN został zaprezentowany po raz pierwszy.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję