Ten dzień ma też szczególne znaczenie dla rodziny Krzysztofa Jasińskiego, malarza z Lubina, który w swoich zbiorach rodzinnych przechowuje niezwykłe pamiątki. Pierwszą z nich jest fotografia. – Jest to chyba moment przed śniadaniem wielkanocnym, bo zazwyczaj przed nim święci się pokarmy. I na to poświęcenie zaproszony był o. Maksymilian Kolbe, który był przyjacielem dziadka. Gdzie to zdjęcie było zrobione, nie wiem. Czy to było koło Warszawy, czy w Drohobyczu – opowiada pan Krzysztof. – Na zdjęciu jest dziadek, o. Maksymilian – dzisiaj święty, najstarsza córka, siostra babci, babcia, siostra mamy – jeszcze żyje, i moja mama. Dziadek musiał się już poznać z o. Maksymilianem po wojnie polsko-bolszewickiej i te kontakty były utrzymywane do II wojny światowej, dopiero ona ich rozdzieliła – dodaje.
Opowieści o o. Maksymilianie było więcej, ale pan Krzysztof przyznaje, że jako dziecko, nie zawsze ich słuchał tak, żeby zapamiętać. Dziś wie, że gdyby był tego świadomy, to by to notował. Zresztą, bogate życie samego dziadka, to osobna historia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– Wiem, że dziadek z o. Kolbem współpracowali na forum wydawniczym m.in. przez rozprowadzanie obrazków wydawanych w drukarni w Niepokalanowie.
Drugą pamiątką jest zachowany Dyplomik Milicji Niepokalanej wystawiony dla cioci pana Krzysztofa, Stanisławy Teresy Błaszczyk z podpisem moderatora o. Maksymiliana Kolbego. Tę pamiątkę trzeba już traktować jako relikwię.