Reklama

Głos z Torunia

Dar Boży

Ze szczytu wieży widokowej Słotwiny rozpościera się piękny widok na Beskid Sądecki. Mateusz wyciąga mówik i już wkrótce wszyscy turyści słyszą to, co być może jest w ich sercach, ale nie mają śmiałości powiedzieć: „Nie ma takiego jak Jezus!”.

Niedziela toruńska 34/2022, str. IV

[ TEMATY ]

adopcja

Archiwum rodziny Ilony i Piotra Bujalskich

Mateusz jest naszym adopcyjnym szczęściem od 15 lat

Mateusz jest naszym adopcyjnym szczęściem od 15 lat

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nie mogliśmy mieć dzieci i Mateusz jest naszym adopcyjnym szczęściem – opowiada Ilona. Do gościnnego domu Ilony i Piotra na toruńskim Rubinkowie – domu, w którym pachnie kawą z cynamonem, babeczkami z czekoladą i porzeczkami, a humor poprawiają fantazyjne tapety – trafił piętnaście lat temu, kilka miesięcy po swoich narodzinach.

Oczekiwanie

Kiedy decydowali się na adopcję, nie byli jeszcze zaangażowanymi chrześcijanami, ale wiedzieli, że przyjmą każde dziecko – i zdrowe, i chore. Po przejściu kursu adopcyjnego w Toruniu zdecydowali się jeszcze na drugi, organizowany przez Caritas w Bydgoszczy. Przyznają, że był zupełnie inny, głębszy. Po jakimś czasie telefon z Torunia: jest chłopiec, który urodził się 24 grudnia. Ma wnętrostwo lewostronne, niedomknięte komory serca, jest bardzo niespokojny. – Nie wiem, jak to jest przy porodzie, ale ja już miałam pewność. Kiedy otrzymaliśmy telefon, już wiedziałam, że to jest mój syn. Pytam od razu, jakie dokumenty złożyć, a pani z ośrodka adopcyjnego odpowiada, czy nie chcemy go najpierw zobaczyć. Nie trzeba, to już jest nasz syn! – opowiada mama.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Musiały minąć jeszcze dwa tygodnie, pozostawały pewne kwestie prawne, tymczasem chłopiec był bardzo niespokojny, krzyczał. Pani z pogotowia opiekuńczego brała go na noc do siebie do łóżka, ale nie przespała ani jednej nocy. – Wreszcie zadzwoniłam do niej, że mamy postanowienie sądu i przyjedziemy zabrać Mateusza. Umówiliśmy się na następny dzień. Ona otwiera nam drzwi i płacze. „Co się stało?” „Nie uwierzycie. Jak dostałam telefon, że jutro go zabieracie, Mateusz się uspokoił. To jest jego pierwsza przespana noc u nas. On wiedział, że znalazł rodziców”.

Mateusz przyszedł do Ilony i Piotra 29 lutego, więc co cztery lata świętują urodziny rodziny.

Przyjaciel

Podczas rozmowy Mati zagląda do pokoju, włączając nam co chwila Arkę Noego. Kiedy szukamy zdjęć z jego I Komunii św., doskonale orientuje się, o czym mówimy – pokazuje na pobliski kościół i kładzie rękę na sercu. – Dzięki niemu wróciłam do Boga – mówi mama.

Reklama

Mateusz potrzebował rehabilitacji, w ciągu wielu lat odsłaniały się kolejne schorzenia. Bardzo pomogła pewna neurologopeda z Grudziądza, jednak wiele osób podpowiadało Ilonie Msze w intencji uzdrowienia. Piotr, chociaż nie chodził do kościoła, zawoził żonę i syna na Msze św., które w kościele św. Jakuba sprawował ks. Artur Szymczyk. – Pan Bóg zmienił mnie wtedy o 180 stopni – śmieje się Ilona.

– Jak ks. Artur szedł z Najświętszym Sakramentem, to zatrzymał się przy nas na dłużej. Mateusz, który nie był spokojny, bo ma i ADHD, i cechy autystyczne, i jemu po prostu ciężko być spokojnym w kościele, zamilkł i długo patrzył na monstrancję.

Przyjął zresztą Pana Jezusa w tym samym wieku, co jego rówieśnicy – miał wtedy 9 lat. – W dniu, kiedy miał przyjąć I Komunię św., wstał, przyszedł do mnie i mi pokazywał na serce. Cieszył się, że będzie przyjmował Pana Jezusa do serduszka. Osoby, które były na ceremonii, były bardzo wzruszone, bo pierwszy raz widziały coś takiego. To była komunia tylko dwójki dzieci, ksiądz na kazaniu rysował im wszystko, nie byli w szatkach, tylko w garniturach, bo te szatki by im przeszkadzały. Ta komunia była dla nich i tam było naprawdę skupienie na Jezusie. Kupiłam mu wtedy krzyżyk i od tego czasu go nosi, upomina się o niego i jest do niego przyzwyczajony. Od czasu, kiedy przyjął I Komunię św., staram się, żeby przynajmniej raz w tygodniu był na Eucharystii.

Czasami nie jest łatwo – przeszkadzają mu nagłe zmiany, wysokie dźwięki. – Najlepiej czuł się w parafialnym kościele, więc chodziłam z nim tutaj. Pamiętam moment, kiedy w kościele było bardzo dużo ludzi, cisza na kazaniu, a on się nakręcił i zaczął krzyczeć. Ale jeśli byśmy wyszli, to zdenerwuje się jeszcze bardziej. Na wprost był obraz Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Patrzę na nią, łzy mi płyną i mówię: – Maryjo, pomóż mi, bo nie daję rady, powinnam wyjść. I usłyszałam w sercu głos, że dam radę, że mam przychodzić, bo to jest jego miejsce.

Reklama

Apostoł

Mati ma dar przyciągania ludzi. Wystarczy, że spojrzy pogodnie spod swojej jasnej grzywki i duzi czy mali dają się mu porwać bez słów – choć doskonale operuje mówikiem. Jego imię oznacza „dar Boży”. Ojciec Tomasz, paulin, mówił, że jest dany tej rodzinie dla jej zbawienia.

Podczas dużych rekolekcji dwaj rekolekcjoniści – nie znający zupełnie jego historii – zatrzymali się przy nim, mówiąc, że ten chłopiec bardzo cierpi i potrzebuje modlitwy, bo mama go odrzuciła. – To prawda, jest dzieckiem adopcyjnym – odpowiedziała Ilona. – I wtedy pięć osób, które były blisko mnie, momentalnie zawiązało za niego różę różańcową. Dziewczyny bardzo długo nas omadlały.

Piotr uczestniczy we wspólnej rodzinnej modlitwie. – Kiedy mnie nie ma wieczorem, podobno też się razem modlą. Mateusz potrafi się tego domagać.

Ostatnio przynosi tacie Pismo Święte i prosi, żeby czytał. Uśmiechowi chłopca, który całym sercem kocha rodziców i dziadków, nie sposób przecież odmówić.

Pasjonaci

Ogórki w słoikach kiszą się w równym rządku, a porzeczki i borówki czekają na wizytę w garnku. Dostaję w prezencie mieniące się żółtymi płatkami kwiatów własnoręcznie zebrane herbaty ziołowe.

Mamy dzieci niepełnosprawnych nie mogą podejmować pracy zarobkowej – a szkoda. Z drugiej strony mają tak wiele obowiązków, że trudno byłoby sobie wyobrazić, co by to miało być. Był czas, kiedy Mateusz, potrzebujący odwrażliwienia, miał zajęcia z integracji sensorycznej. – Co dwie godziny robiłam mu szczotkowanie – od stóp do głów. Góra – dół, góra – dół...

Jednak mamy mają też swoje pasje – to chociażby piękny ogród na małej działce na Rudaku. Tata z synem lubią tam wędrować, a Ilona w swoich kwiecistych sukienkach znika wśród kwiatów, warzyw i owoców.

Reklama

Małżonkowie mają też wspólne zainteresowania – kochają góry, a Mateusz połknął bakcyla. – W tym roku pędzili z Piotrem tak bardzo, że ledwo za nimi nadążałam. Zawsze, kiedy jesteśmy w Krynicy, Mateusz idzie się przywitać z Matką Bożą Królową Zdrojów Krynickich, a w Muszynie, kiedy kościół był zamknięty, padł na klęcznik przed kratami i długo patrzył na tabernakulum. Piotr zrobił mu zdjęcie.

Skąd brać siłę do kochania, kiedy obowiązków jest tak wiele, że czasu brakuje, a bliskich czasami nie sposób do końca zrozumieć? – Tylko od Boga. Przede wszystkim Pan Bóg nas zmienia. Daje wielką cierpliwość. Tylko jednego nie rozumiem, bo często ludzie patrzą na matkę dziecka niepełnosprawnego jak na jakąś bohaterkę, a to nie jest tak. Nie wyobrażam sobie matki, która nie kocha swojego dziecka i nie zrobi dla niego wszystkiego.

2022-08-16 12:29

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zgoda na adopcję przez pary homoseksualne

„Pary homoseksualne mogą dokonać adopcji jedynie wtedy, gdy prośba taka dotyczy biologicznego dziecka stałego partnera lub partnerki [osoby ubiegającej się o jego adoptowanie]”. To fragment orzeczenia Sądu Konstytucyjnego w Kolumbii, który pod pewnymi warunkami uznał prawo do adopcji dzieci przez pary tej samej płci. Prywatny pozew w tej sprawie złożył Kolumbijczyk, który zakwestionował kilka artykułów Kodeksu Praw Dziecka, uznając je za zbyt restrykcyjne co do możliwości tego typu adopcji. Wobec takiej decyzji trybunału Kościół jednoznacznie ogłosił, że nie ustanie w dalszej walce o to, by możliwość adopcji miały jedynie pary heteroseksualne.

Biskupi wyrażają sprzeciw wobec tej kontrowersyjnej decyzji. Planują także złożyć wniosek o stwierdzenie jej niekonstytucyjności. Wskazują przy tym, że ewentualna dyskusja na ten temat powinna się odbyć na forum parlamentu. Podkreślają zarazem, że argumenty wysuwane przez Kościół w żadnym wypadku nie mają na celu obrażania ani dyskryminowania osób o skłonnościach homoseksualnych.

CZYTAJ DALEJ

Wałbrzych. Wyniki II etapu 28. Konkursu Wiedzy Biblijnej

2024-04-18 14:32

[ TEMATY ]

Wałbrzych

bp Marek Mendyk

Civitas Christiana

konkurs biblijny

ks. Krzysztof Moszumański

okwb

ks. Mirosław Benedyk/Niedziela

Laureaci etapu diecezjalnego 28. OKWB w Wałbrzychu

Laureaci etapu diecezjalnego 28. OKWB w Wałbrzychu

W siedzibie Katolickiego Stowarzyszenia „Civitas Christiana” w Wałbrzychu przy ul. Młynarskiej w czwartek 18 kwietnia odbył się diecezjalny etap 28. Ogólnopolskiego Konkursu Wiedzy Biblijnej.

Do rywalizacji przystąpiło 30 uczniów z terenu diecezji świdnickiej. W tym roku tematem biblijnych zmagań były: Księga Sędziów oraz Dzieje Apostolskie. Gościem specjalnym w czasie biblijnych zmagań był bp Marek Mendyk, który przewodniczył Mszy świętej dla uczestników w Wałbrzyskiej Kolegiacie, a następnie towarzyszył finalistom, aż do rozstrzygnięcia wyników.

CZYTAJ DALEJ

10 lat kanonizacji św. Jana Pawła II

2024-04-19 09:49

[ TEMATY ]

św. Jan Paweł II

Mat.prasowy/vaticannews.va

„Pontyfikat św. Jana Pawła II trzeba koniecznie dokumentować dla przyszłych pokoleń, naszym zadaniem jest ocalenie i przekazanie tego wielkiego dziedzictwa” – mówi ks. Dariusz Giers. Jest on administratorem Watykańskiej Fundacji Jana Pawła II a zarazem świadkiem pontyfikatu. Kapłan wyznaje, że praktycznie codziennie modli się przy grobie świętego papieża i zawsze jest poruszony tłumami ludzi z całego świata, którzy w tym wyjątkowym miejscu szukają wstawiennictwa Jana Pawła II.

Wyjątkowym fenomenem są czwartkowe Msze polskie odprawiane nieprzerwanie przy grobie Jana Pawła II od momentu jego śmierci. „To jest czas modlitwy, ale także przekazywania dziedzictwa wiary i nieprzemijających wartości” – mówi ks. Giers. Podkreśla, że upływający czas sprawia, iż wielkie zadanie stoi przed świadkami pontyfikatu, którzy muszą dzielić się swym doświadczeniem.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję