Jednym z ważniejszych wydarzeń bogatego programu Festiwalu Dziedzictwa Kresów było Ogólnopolskie Spotkanie Środowisk Kresowych, które w dniach 30-31 lipca przybyły do Miejskiego Domu Kultury. Wzięło w nim udział około stu przedstawicieli organizacji kresowych m.in. z Katowic, Bytomia, Słupska, Opola, Gliwic, Bolesławca, Strzelec Opolskich, Kielc. Wszystkich gości powitał gospodarz spotkania, wójt gminy Lubaczów, Wiesław Kapel. – Lubaczów związany był z archidiecezją lwowską od XVIII wieku. Po II wojnie światowej metropolita Lwowa abp Eugeniusz Baziak „Wygnaniec” zamieszkał w Lubaczowie. W mieście tym funkcjonowała Kuria Archidiecezji Lwowskiej, tej jej części, która ostała się w granicach Polski. Drugi „Wygnaniec”, lwowianin bp Marian Jaworski był w latach 1984 – 1991 administratorem apostolskim tej archidiecezji. Został mianowany przez papieża Jana Pawła II metropolitą lwowskim. Kiedy odwiedziłem go w Krakowie na kilka tygodni przed śmiercią powiedział: „Dbajcie o to wielkie dziedzictwo”. Podarował swój księgozbiór dla plebani, w której mieszkał jako wikariusz parafii św. Andrzeja Boboli w Baszni Dolnej. Mamy zatem obowiązek dbać o to dziedzictwo, integrować środowiska kresowe, m.in. przez takie spotkania, jakie odbywamy dzisiaj – mówił Wiesław Kapel.
Reklama
W wystąpieniu nie zabrakło odniesienia do bieżących wydarzeń. – Na terenie naszej gminy jest przejście graniczne w Budomierzu. Na własne oczy widzieliśmy tysiące ludzi uciekających przez nie przed piekłem wojny. Widzieliśmy ich strach, rozpacz, cierpienie. Każdy z nas pomagał im jak mógł, według swoich możliwości. Czynimy to nadal. Jako Polacy ofiarowaliśmy Ukraińcom swoje serce, wsparcie, pomoc. Wspieramy i tych, którzy pozostali na Ukrainie – kontynuował.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Wołanie o pamięć
Reklama
Całodniowa konferencja odbyła się w trzech blokach tematycznych. W pierwszym mówiono o działalności instytucji i organizacji, które pomagają chronić materialne dziedzictwo na Ukrainie. Jak ono jest bogate i zagrożone przez wojnę w Kijowie, Odessie, Czarkowie, przedstawił w swojej prezentacji Tomasz Kuba Kozłowski z Domu Spotkań z Historią w Warszawie. O ochronie materialnego dziedzictwa kresowego na Ukrainie w czasie wojny mówiła Marta Kruczyńska z Narodowego Instytutu Ochrony Polskiego Dziedzictwa za Granicą Polonika. Jej prelekcja poprzedzona została wystąpieniem Natalii Rudczyk, wicekonsul w Konsulacie Generalnym RP we Lwowie. Spostrzeżeniami podzielił się także Robert Godek, dyrektor Departamentu Kultury i Dziedzictwa Narodowego Podkarpackiego Urzędu Marszałkowskiego. W drugim panelu ukazano działalność muzeów w gromadzeniu pamiątek i popularyzacji Kresów. Obszernie mówił o tym dyrektor Muzeum Kresów w Lubaczowie Piotr Zubowski i wicedyrektor Muzeum Ziem Wschodnich Dawnej Rzeczypospolitej w Lublinie dr Marcin Gapski. W trzeciej części spotkania dzielono się doświadczeniami w pracy, mówiono o podejmowanych inicjatywach. Szczególnie emocjonalne było wystąpienie Danuty Skalskiej, prezes Towarzystwa Miłośników Lwowa w Bytomiu, rzecznika prasowego Światowego Kongresu Kresowian, organizatorki Światowych Zjazdów Kresowian na Jasnej Górze. Od 2006 r. prowadzi w Polskim Radiu Katowice audycję „Lwowska Fala”, poświęconą historii i kulturze wschodnich rubieży Rzeczypospolitej. Jest także założycielką i pisze scenariusze dla kabaretu „Pacałycha”. Opowiadała jak doprowadziła do powstania Światowego Kongresu Kresowian, jak przez pisanie listów, petycji do polityków doprowadzono do tego, że przy wjazdach na Ukrainę są polskie napisy Lwów, Wilno, a tak nie było. Mówiła o wielkich przeprowadzonych kwestach oraz konkursach. – Dziękuję panie wójcie za zaproszenie nas do Lubaczowa. Lubaczowianie to cudowni ludzie, otwarci, życzliwi, serdeczni dla wszystkich gości – dodała. O pracy swoich organizacji kresowych opowiedziały m.in. prezes Stowarzyszenia Polonia-Kresy w Opolu Krystyna Rostocka i prezes TMLiKP-W odział w Lubaczowie Maria Magoń.
Odznaczenia i modlitwa
Reklama
W dowód uznania i wdzięczności za niezwykle ofiarną i owocną działalność gminy Lubaczów dla przywracania pamięci o dziedzictwie kultury kresowej, zarząd główny Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich odznaczył wójta Wiesława Kapela najwyższym odznaczeniem tej organizacji – Złotą Odznaką. Wręczył ją prezes zarządu TMLiKP-W Adam Kiwacki. W niedzielne przedpołudnie odbyło się także uroczyste posiedzenie zarządu głównego. O godz. 13 goście i lubaczowianie uczestniczyli we Mszy św. kresowej w lubaczowskiej konkatedrze. – Po raz kolejny Kresowiacy jesteście w Lubaczowie i w sanktuarium Matki Bożej Łaskawej Lwowskiej. Przyjechaliście z różnych miast całej Polski i z zagranicy, bo macie w sercu miłość do Polski, tej obecnej i tej przedwojennej, z całym jej bogactwem i dziedzictwem, i tę pamięć chcecie przekazać młodemu pokoleniu. Przyjechaliście, by być razem, tworzyć kresową wspólnotę – powiedział w słowach powitania dziekan lubaczowski ks. kan. Andrzej Stopyra. W imieniu Kresowian intencję mszalną wypowiedziała p. Skalska. – Jesteśmy tu, dzieci Kresów rozrzucone po świecie, wypędzeni z domów ojców swoich, i ci, którzy na tej ziemi pozostali i trwają. Świadomi siły wspólnej modlitwy, prosimy o wspólną Eucharystię. Chcemy modlić się za wstawiennictwem Matki Bożej Łaskawej – Ślicznej Gwiazdy miasta Lwowa o pokój na świecie, szczególnie na Ukrainie i o spokój wieczny dla naszych rodaków, którzy spoczywają w dołach śmierci, nie mają mogił, a na nich krzyży. Chcemy modlić się o nadzieję na pojednanie, które może nastąpić w oparciu o prawdę. Modlić się o siły do działania dla dobra wspólnego, ojczyzny, pomocy ludziom w potrzebie. Świadomi swoich wad, modlimy się słowami Mariana Hemara: „Panie napraw ten świat, zacznij ode mnie”.
Kresowe świadectwa
Eucharystii przewodniczył ks. dr Marek Niedźwiecki, dziekan z Jaworowa, rodak z Lubaczowa, który po święceniach kapłańskich 11 kwietnia 1992 r. wyjechał na Ukrainę i tam pełnił posługę duszpasterską, przez 16 lat w katedrze lwowskiej i 14 lat w Jaworowie. – Dzieje Kresów wschodnich to bardzo ważna i nieodłączna część polskiej historii. To wielowiekowy dorobek Polaków na ziemiach utraconych przez Rzeczpospolitą na mocy decyzji jałtańskich. Bez tego kresowego dziedzictwa trudno sobie wyobrazić naszą polską tożsamość – tymi słowy rozpoczął homilię, w której było wiele osobistych wspomnień. – Jestem synem kresowiaka. Rodzice mieszkali w Ulicku Seredkiewicz. Wioska została spalona przez bandę UPA. Nie ma domów, pozostały tylko zdziczałe czereśnie. Rodzina uciekała przez Rawę Ruską, Tomaszów – a tam też grasowały bandy UPA – i znalazła schronienie na Zaprzekopie-Lubaczowie. Tato miał napisane w dowodzie: urodzony w ZSRR. To go bolało. Urodził się przecież w Polsce. Mój tato był prostym, zwykłym człowiekiem. Wraz z mamą nauczył nas, co to znaczy służyć Bogu i ojczyźnie. Co znaczy być dobrym człowiekiem, chrześcijaninem. Homilię zakończył prośbą: – Odmówcie czasem za nas Różaniec. Bóg jest silniejszy niż zło i szatan.
Liturgię Mszy św. śpiewem ubogacił chór Cantilena z Radymna. Po Eucharystii delegacje złożyły kwiaty przed tablicą odsłoniętą w hołdzie Polakom z Kresów, pomordowanych i wypędzonych przez ukraińskich nacjonalistów z OUN-UPA, a zawieszoną na ścianie zewnętrznej sanktuarium. Goście mieli okazję zwiedzić w tym roku otwarte muzeum konkatedralne, które jest Centrum Dziedzictwa Archidiecezji Lwowskiej z siedzibą w Lubaczowie.