Reklama

Wywiady

Niedziela w San Remo

To tam co roku odbywa się Festiwal Piosenki Włoskiej, na którym przed laty wystąpiła Anna German. W San Remo mieszkali m.in. Alfred Nobel i Józef Ignacy Kraszewski. Od 26 lat w parafii Matki Bożej od Wykupu Niewolników pracują polscy franciszkanie. Z o. Piotrem Wachem – franciszkaninem, gwardianem i proboszczem tej parafii – rozmawia Krzysztof Tadej.

Niedziela Ogólnopolska 4/2023, str. 38-39

[ TEMATY ]

San Remo

Adobe Stock

Przepiękne San Remo żyje z piosenki i... morza

Przepiękne San Remo żyje z piosenki i... morza

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Krzysztof Tadej: Kiedy przyjechałem do San Remo, zobaczyłem przy kościele grupę osób czekających na jedzenie.

O. Piotr Wach: Biedni są wszędzie, również w San Remo. W ostatnich latach jest ich więcej, niż było wcześniej. Kiedyś o pomoc prosili przede wszystkim obcokrajowcy, a dzisiaj – przede wszystkim Włosi. Jeszcze w latach 90. ubiegłego wieku we Włoszech można było obserwować bardzo dobrą koniunkturę gospodarczą. Od kilku lat jednak trwa kryzys, ludzie tracą pracę, niektórzy nie mają pieniędzy na zapłacenie czynszu, rachunków. I wówczas proszą o pomoc również nas. Dlatego od poniedziałku do piątku o godz. 12 przygotowujemy ciepłe posiłki dla najbiedniejszych. W poniedziałki otwarty jest parafialny punkt Caritas. Rozdzielamy potrzebującym to, co mamy w danej chwili, m.in. makarony, ryż, olej, ubrania. Przed świętami rozwozimy paczki biednym rodzinom. Staramy się pomóc chorym, których nie stać na zakup leków. Niekiedy zdarza się, że ktoś chce nas naciągnąć, oszukać, ale po tylu latach doświadczeń szybko jesteśmy w stanie ocenić, kto potrzebuje pomocy, a kto nie.

Reklama

Pomaganie najbiedniejszym to charyzmat naszego zakonu. Święty Franciszek zawsze był dla ubogich. Staramy się go naśladować. Możemy to robić, ponieważ jest dużo dobrych ludzi. Potrafią się dzielić z innymi, przekazują dary i pieniądze. Dzisiaj np. pani z pobliskiego baru przyniosła ciasto. Zdarza się, że właściciele zamawiają więcej produktów, żeby wspomóc ubogich. Codziennie widzimy ten blask dobra. My pośredniczymy w przekazywaniu tego, co dają inni, a sami staramy się ofiarowywać siebie, czyli słuchać potrzebujących, doradzać im lub po prostu być z kimś w jego kłopotach i trudnościach. Nieraz uśmiech i rozmowa znaczą więcej niż wszystkie dary.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ilu jest polskich kapłanów w parafii?

Obecnie trzech. Obok mnie są o. Mariusz Firszt i o. Paweł Rosołowski. Latem pomagają nam: o. Paweł Sambor, wykładowca z Uniwersytetu Antonianum w Rzymie, i o. Edmund Urbański z parafii Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny w Krakowie-Azorach. Trzech kapłanów to minimum, żeby zapewnić sprawne funkcjonowanie naszej parafii. Niestety, w wielu włoskich parafiach, w tym w San Remo i okolicach, często jest tylko jeden ksiądz. Brakuje powołań, za mało jest kapłanów.

Ile osób mieszka na terenie parafii?

Około 12 tys., ale do kościoła przychodzi znacznie mniej. San Remo jest położone w Ligurii, która jest przepięknym, bardzo atrakcyjnym turystycznie regionem, ale z punktu widzenia posługi kapłańskiej to trudne miejsce. Kiedy obejmowaliśmy parafię w 1996 r., wiele osób było nieufnych, zamkniętych w sobie. Stopniowo zdobywaliśmy zaufanie.

Ilu wiernych przychodzi na niedzielne Msze św.?

Około 500 osób.

Reklama

Po pandemii część osób pewnie nie wróciła do kościoła...

Niestety, tak się stało. Przed pandemią na niedzielnych Mszach św. kościół był wypełniony ludźmi. Teraz jest inaczej. Zwłaszcza niektóre starsze osoby nadal się boją, że się zarażą w świątyni. Do zmniejszenia frekwencji przyczynił się też zakaz odprawiania Mszy św. w kościele. Ale nie narzekamy. Staramy się, żeby ludzie wrócili. Prowadzimy katechezy, spowiadamy, odwiedzamy chorych. Wychodzimy do ludzi. Mamy w parafii różne grupy, w których aktywnie działają świeccy. Tu w porównaniu z Polską świeccy są bardziej widoczni – sami organizują wyjazdy, dyżurują w kościele, czytają podczas nabożeństw. I dopytują, co jeszcze mogą zrobić. Zawsze można na nich liczyć.

A czy jest coś, do czego Ojcu trudno się przyzwyczaić we Włoszech?

O tak! Na pewno nie przyzwyczaję się do telefonów dzwoniących podczas Mszy św. To problem nie tylko we Włoszech, ale jak się wydaje, tutaj wierni podchodzą do tego dość nonszalancko. Dzisiaj np. w czasie Mszy św. rozdzwoniły się telefony, jeden po drugim. Na razie nie chcemy wywieszać kartek, wprowadzać zakazów, ale cierpliwie tłumaczymy, czym jest Msza św. Prosimy o wyłączenie telefonów, jednak nie zawsze to pomaga. Nigdy nie zaakceptuję tego, że np. w czasie podniesienia dzwoni komuś telefon, a ta osoba odbiera, rozmawia, wychodzi z kościoła. Poza tym to brak punktualności. Po 23 latach powoli się do tego przyzwyczajam, ale wcześniej traciłem cierpliwość.

Kilka lat temu papież Franciszek podczas spotkania z proboszczami rzymskich parafii powiedział: „Wyjdźcie na ulice, szukajcie ludzi, którzy nie chodzą do kościoła. Tych, którzy są na obrzeżach”. Powiedział Ojciec: „Wychodzimy do ludzi”. W jaki sposób zachęcacie wiernych, żeby wrócili do kościoła lub zbliżyli się do Boga?

Przykładowo: przez wizyty rodzinne. To, co w Polsce nazywa się kolędą, u nas odbywa się w Wielkim Poście. Po 2 czy 3 latach od objęcia parafii w San Remo zaczęliśmy odwiedzać wiernych w ich domach. Jeśli ktoś przychodzi do kościoła, uczestniczy w Mszy św. i wychodzi, to dla niego kapłan jest kimś nieznanym. Trzeba rozmawiać z ludźmi, poznawać ich problemy, wspólnie przeżywać radosne chwile i porażki. Najprościej mówiąc – staramy się być do dyspozycji ludzi. Tak jest, gdy ktoś przyjdzie ochrzcić dziecko, zapisać się na kurs przedmałżeński, pyta o sakrament małżeństwa czy o jakąkolwiek sprawę religijną. Kiedy w 1996 r. nasi bracia i ojcowie przyjechali z Polski, z Prowincji Matki Bożej Anielskiej Zakonu Braci Mniejszych, to mówiono z dystansem: „O! Polacy przyjechali!”. Później się przekonali, że jesteśmy tu dla nich i zawsze do dyspozycji. Otwartość na ludzi to podstawowa zasada.

2023-01-16 18:00

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

San Remo? Festiwal transgresji i poprawności politycznej

[ TEMATY ]

Włodzimierz Rędzioch

San Remo

Włodzimierz Rędzioch

Jacopo Coghe, rzecznik prasowy „Pro Vita e Famiglia”

Jacopo Coghe, rzecznik prasowy „Pro Vita e Famiglia”

Od 7 do 11 lutego w teatrze Ariston w San Remo odbył się już 73 „Festiwal włoskiej piosenki”, transmitowany na świat przez telewizję publiczną RAI. Od kilkudziesięciu lat to spotkanie w mieście kwiatów było świętem dobrej piosenki i muzyki. Ale od jakiegoś czasu sytuacja się zmieniła – zeszłoroczna edycja Festiwalu przeszła do historii z powodu bluźnierczego wystąpienia niejakiego Achille Lauro. W tym roku podczas festiwalu słychać było nie tylko piosenki, ale także reklamę tzw. zachowań „transgresywnych” czy dewiacyjnych.

O tym, co wydarzyło się w San Remo, rozmawiałem z Jacopo Coghe, rzecznikiem prasowym Stowarzyszenia Za Życiem i Rodziną („Pro Vita e Famiglia”).
CZYTAJ DALEJ

Przekonałam się do nowego biskupa Warszawy

2024-12-14 15:17

Red.

Milena Kindziuk

Milena Kindziuk

Powiało świeżością, nowością, gdy arcybiskup Adrian Galbas w nietypowy sposób rozpoczął kazanie ingresowe, uśmiechając się serdecznie i zwracając się do wszystkich słowami: „Siostry i bracia”, oraz precyzując, że w ten sposób wita wszystkich, niezależnie od godności i sprawowanych funkcji („Wybaczcie, że nie będę używał innych tytułów związanych z waszymi urzędami, stanowiskami, funkcjami i dystynkcjami. Teraz bądźmy dla siebie po prostu siostrami i braćmi!”).

Nie padły żadne nazwiska, nikt nie został wyróżniony. Taki wstęp doskonale współgrał z kolejnymi zdaniami na temat „adwentu ludzkiego życia” i oczekiwania na Boże Narodzenie. Poczułam się jak na rekolekcjach adwentowych, nie zaś na oficjalnym rozpoczęciu posługi przez nowego metropolitę warszawskiego w archikatedrze św. Jana. I piszę to w pozytywnym sensie, bo nie zawsze musi być „z pompą”, wystarczy jak jest ewangelicznie, zwyczajnie, jak w tym przypadku. To czasami przemawia mocniej.
CZYTAJ DALEJ

Zniszczoł dziewiąty w Titisee-Neustadt

2024-12-14 18:39

[ TEMATY ]

skoki narciarskie

Aleksander Zniszczoł

Titisee‑Neustadt

PAP/EPA

Aleksander Zniszczoł

Aleksander Zniszczoł

Aleksander Zniszczoł zajął dziewiąte miejsce w sobotnim konkursie Pucharu Świata w skokach narciarskich w niemieckim Titisee-Neustadt. Zwyciężył lider klasyfikacji generalnej Niemiec Pius Paschke. To jego czwarta wygrana w sezonie.

Drugie miejsce zajął Szwajcar Gregor Deschwanden, a trzecie Austriak Daniel Tschofenig.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję