Ewa i Tomasz Kamińscy: - Jan Paweł II napisał: "Każde powołanie w swej najgłębszej warstwie jest tajemnicą, jest darem, który nieskończenie przerasta człowieka" ("Dar i Tajemnica"). Jaka była droga Księdza do kapłaństwa?
Ks. dr Józef Szczypa: - Urodziłem się w Puławach 2 grudnia 1939 r. Zostałem ochrzczony w parafii św. Józefa w Puławach - Włostowicach. W Puławach ukończyłem Szkołę Podstawową nr 4 i w 1957 r. Liceum Ogólnokształcące im. Ks. Jerzego Czartoryskiego. Głęboko religijni rodzice stwarzali sprzyjającą atmosferę, w której wzrastałem. Po I Komunii św. byłem przez całą szkołę podstawową i liceum ministrantem. Od dzieciństwa dojrzewała we mnie łaska powołania do kapłaństwa. W atmosferze chrześcijańskiej rodziny z rodzicami, którzy już odeszli do Pana, i rodzeństwem - młodszym bratem i siostrą - do dziś cieszymy się łaską kapłaństwa.
- Czy mógłby nam Ksiądz przypomnieć dzień przyjęcia święceń kapłańskich?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
- Święcenia kapłańskie miały miejsce w katedrze lubelskiej w niedzielę 16 czerwca 1963 r. Było nas 23 wyświęconych. Święceń udzielał nam ordynariusz diecezji bp prof. Piotr Kałwa. Po uroczystościach w katedrze spotkał się z nami w swojej rezydencji, udzielając nam jurysdykcji - upoważnienia do spowiadania. Bardzo serdecznie do nas przemówił, zachęcając, abyśmy na wzór św. Jana Chrzciciela podprowadzali ludzi do Pana Jezusa i nigdy Go sobą nie zasłaniali.
- Co obecnie dzieje się z wyświęconymi razem z Księdzem kapłanami?
- Sześciu jest już w domu Ojca, a czterech na rencie. Inni jeszcze aktywnie pracują w duszpasterstwie na terenie diecezji lubelskiej, zamojskiej i sandomierskiej.
- Przyjęcie sakramentu kapłaństwa nastąpiło jeszcze w trakcie trwania Soboru Watykańskiego II (1962-1965). Niedługo potem nastąpiły zmiany. Jak to wszystko wpłynęło na kapłaństwo?
- Wielka łaska Soboru niosła ze sobą wiele nowości, które bardzo mobilizowały do poznania nauki Soboru i wprowadzania w czyn. Szczególnie Konstytucja o Kościele i Liturgii były inspiracją do wytrwałego studium i wprowadzania w życie.
- Jak ocenia Ksiądz minione lata?
- To wielka łaska Boża! Dar życia, wiary i powołanie kapłańskie, to najwspanialsza przygoda, która ciągle trwa mimo mijającego czasu.
- Jakie wydarzenia najbardziej utkwiły Księdzu w pamięci? Co było najtrudniejsze w życiu kapłańskim? Co jest źródłem radości i satysfakcji?
Reklama
- Wiele jest takich wydarzeń. Na pewno jednym z najtrudniejszych okresów był pierwszy rok pracy duszpasterskiej w parafii miejskiej św. Tomasza Apostoła, dzisiaj katedralnej, w Zamościu. Wszystko było nowe: 36 godzin katechezy, ministranci, Kółka Żywego Różańca. Wspaniały ks. kan. Franciszek Zawisza i grono starszych kolegów - kapłanów umiejętnie wprowadzali mnie w arkana duszpasterstwa. To były piękne lata. Aż 12 lat pracowałem w tej parafii, która liczyła wtedy 30 tys. mieszkańców. Później od 1975 r. przez 5 miesięcy byłem wikariuszem w parafii św. Mikołaja w Lublinie. Od listopada tego roku organizowałem jako dyrektor Diecezjalny Dom Rekolekcyjny w Lublinie przy ul. Podwale 15. Było to pionierskie zadanie, gdyż nie miałem żadnego doświadczenia budowlanego, a placówka rekolekcyjna była pierwszą w diecezji. Przy Bożej pomocy i szczególnej opiece św. Józefa udało się ją uruchomić i funkcjonuje ona do dziś. Później była także renowacja kościoła św. Wojciecha z pięknymi ołtarzami z Kaplicy Zamkowej. Po 8 latach pracy bp Bolesław Pylak skierował mnie do pracy w Seminarium Duchownym. To także było dla mnie wielkim doświadczeniem. Po 20 latach kapłaństwa wracałem do Seminarium Duchownego. Przez rok byłem prefektem, 4 lata wicerektorem (prorektorem) i 9 lat ojcem duchownym. W czasie pracy w Seminarium odbyłem studia specjalistyczne z homiletyki (kaznodziejstwo), obroniłem pracę doktorską: Problematyka patriotyczna w przepowiadaniu arcybiskupa Jana Pawła Woronicza. Po śmierci rektora, ks. Mieczysława Brzozowskiego podjąłem zajęcia z homiletyki na Wydziale Teologii KUL, które prowadzę zarówno w Seminarium Duchownym, jak i na studiach doktoranckich KUL. Zupełnie nowym doświadczeniem stała się od 1997 r. funkcja wikariusza biskupiego ds. życia konsekrowanego oraz przewodniczącego Archidiecezjalnej Rady Ekumenicznej.
- Jak ocenia Ksiądz perspektywy dialogu ekumenicznego?
- Idąc drogą wytyczoną przez Sobór Watykański II, a później encyklikę Jana Pawła II Ut unum sint z 1995 r., należy ten wysiłek kontynuować. Stała współpraca na terenie archidiecezji między chrześcijanami istnieje. Są wspólne spotkania raz w roku Polskiej Rady Ekumenicznej - Oddział Lublin i Archidiecezjalnej Rady Ekumenicznej, Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan w styczniu każdego roku, są miesięczne spotkania w poszczególnych kościołach, czy również nowe inicjatywy, np. wspólna procesja żałobna na cmentarzu przy ul. Lipowej, czy Droga Krzyżowa w Wielki Piątek na Starym Mieście.
- Cieszy się Ksiądz ogromną popularnością, charyzmą i wielkim szacunkiem. Pełni Ksiądz wiele odpowiedzialnych funkcji, lecz zawsze ma dla innych ciepły uśmiech i dobre słowo. Skąd Ksiądz czerpie siły?
- Odpowiedź jest tylko jedna: "Przechowujemy zaś ten skarb w naczyniach glinianych, aby z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas" (2 Kor 4,7). Posłuszeństwo woli Bożej wyrażone władzy biskupiej, to istotne źródło radości i satysfakcji. W dniu święceń kapłańskich bp Piotr Kałwa pytał każdego z nas: "Czy przyrzekasz mnie i moim następcom cześć i posłuszeństwo?" Tak! Nie tylko w dniu święceń, ale przez całe życie kapłańskie.
Reklama
- Przez wiele lat był Ksiądz Ojcem Duchownym w Seminarium. Mówi się, że następuje kryzys powołań, nie tylko kapłańskich, ale również do zakonów. Czy tak jest w rzeczywistości?
- W świecie wyraźnie to widać. W Polsce może jeszcze w mniejszym stopniu. Zmniejsza się liczba powołań do zakonów żeńskich. Zachodzące procesy sekularyzacji i laicyzacji temu sprzyjają. Istotny problem, to niestety kryzys życia małżeńskiego i rodzinnego. To jest pierwsze środowisko udanych powołań kapłańskich i zakonnych.
- Świat i Polska dynamicznie się zmieniają. Czy zmianie ulega też model polskiego kapłana?
- Na pewno tak. Z ludzi wzięty, dla ludzi postawiony w tym, co należy do Boga. Taki jest kapłan, jaki współczesny Polak. W uwarunkowaniach egzystencjalnych naszych czasów. Ale w tym, co zasadnicze, to uczestnictwo w Boskim posłannictwie Jezusa Chrystusa, Boga - Człowieka. Tylko święty kapłan ma szansę spełnienia misji, na którą liczy Pan Jezus, Kościół i współczesny człowiek.
- Co mógłby Ksiądz poradzić kandydatom na kapłanów?
- Rozeznać powołanie i odważnie pójść za Chrystusem. To jest jedyna słuszna droga, która daje szczęście. Gdybym miał dzisiaj wybierać, wybrałbym kapłaństwo.
- Jakie Ksiądz widzi drogi odnowienia i pogłębienia życia religijnego Polaków?
Reklama
- Korzystać ze wszystkich wskazań Kościoła, które w nowym tysiącleciu są zasadniczo sprowadzone to tego, aby być świętym. Być na co dzień w przyjaźni z Panem Jezusem, realizując Boże przykazania i bezinteresownie dawać siebie braciom. Konieczne jest dla wszystkich pogłębianie życia wewnętrznego, co jest możliwe tylko poprzez nową ewangelizację. Dokonuje się to w różnych grupach formacyjnych (np. rekolekcje specjalne. Kręgi Rodzin, Legion Maryi, Żywy Różaniec, KSM, harcerstwo itp.).
- Co świeccy mogliby zrobić, by wspomóc swoich duszpasterzy?
- Jest wiele form pomocy. Na pewno - zawsze modlitwa. I to nieustanna. Także ofiarowanie cierpienia, zwłaszcza chorych, za kapłanów i ich posłannictwo. Zrozumienie misji i współpraca. Pomoc bycia dobrym kapłanem, także przez życzliwe uwagi i sugestie. Ale nigdy przez obmowy czy oszczerstwa, których niestety nie brakuje ze strony osób wierzących. Jeżeli ktoś nie potrafi osobiście powiedzieć swoich uwag, to nie ma prawa wypowiadać ich do innych. Na pewno świeccy, autentycznie wierzący, wdzięczni są Panu Bogu za dar kapłaństwa i korzystają z posługi kapłanów. Dzięki temu wzajemnie sobie służymy. Należałoby też koniecznie skorzystać z możliwości posoborowej odnowy parafii. Program Nowy Obraz Parafii znany i podejmowany na całym świecie przez parafie i diecezje, realizuje również od ponad dwudziestu lat wiele parafii w Polsce. Dzięki powolnej przemianie mentalności następują pozytywne zmiany dotyczące pogłębienia życia religijnego, integracji środowiska i otwarcia na wspólne potrzeby. W Lublinie to trudne zadanie przyjął proboszcz, ks. Stanisław Róg wraz z wiernymi w parafii św. Antoniego. Jest to bardzo ważna forma aktywnego uczestnictwa w życiu Kościoła.
- Serdecznie dziękujemy za rozmowę.