Reklama

Historia

Polsko-niemiecki Wit Stwosz

Zmarły przed 490 laty Wit Stwosz należy do tych artystów, którzy mimo że nie byli Polakami, najbardziej przysłużyli się polskiej kulturze.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Każda wycieczka, która odwiedza Kraków, ma w programie kościół Mariacki i znajdujący się w nim wielki ołtarz. Codziennie przed godz. 12 tłumy oczekują na otwarcie jego bocznych skrzydeł, żeby móc obejrzeć centralną część przedstawiającą zaśnięcie Maryi Panny. Niewielu z oglądających wie, że mało brakowało, by dzieło to trafiło... na śmietnik.

W połowie XVIII wieku zarządzający kościołem Mariackim ks. Jacek Augustyn Łopacki postanowił odnowić wnętrze świątyni w lubianym przez siebie i modnym jeszcze wówczas stylu barokowym. Wielki gotycki ołtarz uznał za przestarzały i nieodpowiedni dla kościoła. Zamówił nawet projekt nowego ołtarza, „prawdziwie pięknego i zgodnego z duchem czasu”. Jego śmierć oraz coraz szybciej toczące się wydarzenia polityczne, które doprowadziły w końcu do likwidacji państwowości polskiej, uratowały stary ołtarz – w zamęcie rozbiorów nikt nie miał głowy ani do jego wymiany, ani do konserwacji. W każde święto kościelne, w dniach ślubów i pogrzebów przybijano nawet do średniowiecznych rzeźb gwoździami ozdobne tkaniny. Nikogo też już nie obchodziło, kto jest ich twórcą.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Nie ma to jak w Krakowie

Wyrzeźbienie wielkiego gotyckiego ołtarza było tak kosztownym przedsięwzięciem, że żyjący w drugiej połowie XIV wieku mieszczanie krakowscy aż 35 lat zbierali fundusze na ten cel. Do wykonania dzieła sprowadzono z Norymbergi mało znanego jeszcze rzeźbiarza o nazwisku Veit Stoss – był jedynym, który zgodził się wykonać pracę mającą trwać kilkanaście lat. Otrzymał za to iście królewską zapłatę – 2808 florenów, co stanowiło roczny budżet miasta Krakowa. Musiał za to pokryć koszty prowadzenia ogromnego warsztatu, na które składały się: materiały, narzędzia, edukacja i utrzymanie czeladników i uczniów.

Postęp prac oraz rzeźby, które tworzył, tak bardzo się podobały, że na kilka lat przed zakończeniem pracy został zwolniony przez Radę Miejską z podatków, czterokrotnie wybierano go na starszego cechu malarzy i snycerzy, a król Kazimierz Jagiellończyk ofiarował mu płaszcz – symbol łaski monarszej. W tym płaszczu Stoss sportretował zresztą sam siebie na ołtarzu. Stoi w rogu płaskorzeźby przedstawiającej scenę ukrzyżowania, zamyślony, w wysokim kapeluszu z wygiętym mocno rondem. Apostołom, podtrzymującym postać Madonny w głównej części ołtarza, rzeźbiarz nadał rysy konkretnych mieszczan krakowskich. Niektórzy mogli nie być z tego zadowoleni, bo dążąc do jak najwierniejszego przedstawienia postaci, nie pominął ich ułomności: zdeformowanych od pracy dłoni, napęczniałych żył na nogach, śladów przebytych chorób.

Reklama

Ostatecznie dzieło zostało skończone w 1489 r. Jest monumentalne – ołtarz ma 13 m wysokości (tyle co czteropiętrowa kamienica) i 11 m szerokości. Mieści ok. 200 figur, o niezwykłej ekspresji, z niezliczoną ilością detali, rzeźbionych w lipowym drewnie; niektóre mierzą prawie 3 m. Autor, który stał się człowiekiem znanym i zamożnym, jeszcze kilka lat mieszkał w Krakowie. Na brak zleceń nie mógł narzekać, jednak z nieznanego powodu zdecydował się w 1495 r. opuścić Polskę i przeniósł się do Norymbergi.

Dość tych wizerunków!

Po przeprowadzce do Niemiec skończyła się dobra passa artysty. Rok później zmarła mu żona Barbara, która urodziła mu ośmioro dzieci. Ożenił się powtórnie, ale stracił pieniądze, które powierzył hochsztaplerowi. Ponieważ nie mógł ich odzyskać przed sądem, żeby mieć z czego utrzymać rodzinę, w desperacji sfałszował weksel. Kiedy sprawa się wydała, trafił do lochu; za takie przestępstwo groziły mu śmierć na stosie lub oślepienie. Tylko dzięki sławie i znajomościom skończyło się na wypaleniu na obu policzkach złodziejskiego znaku hańby.

W dodatku nie miał już tylu zamówień co w Polsce. Rozpoczynał się renesans i pogardzano dotychczasową sztuką i rzemiosłem. A po wystąpieniu Marcina Lutra w 1517 r. i szybkim rozszerzaniu się protestantyzmu skończyła się era rzeźby późnogotyckiej. Jeden z dotychczasowych sponsorów stwierdził nawet: „W Norymberdze nie chcemy mieć więcej wizerunków w kościołach”. Ostatnie zlecenie, na wykonanie ołtarza dla kościoła Karmelitów, starzejący się Stoss dostał od syna, przełożonego zakonu, ale na zapłatę musiał długo czekać, bo klasztor w międzyczasie został rozwiązany. Artysta zmarł w 1533 r. i został szybko zapomniany, także w Krakowie, gdzie powstało jego największe i najcenniejsze dzieło.

Reklama

Stwosz – komunista?

Po kilku wiekach, kiedy w czasie zaborów rosła nostalgia za czasami świetności Rzeczypospolitej, a Kraków stał się skarbnicą narodowych pamiątek, dostrzeżono znów piękno ołtarza Mariackiego. W 1830 r. niestrudzony badacz historii miasta Ambroży Grabowski odnalazł imię jego twórcy i spolszczył je na Wit Stwosz – twierdził, że rzeźbiarz był rodowitym krakowianinem. Również Niemcy sobie o nim przypomnieli. Rozgorzał gorący spór o tak wielkich emocjach i intensywności, że współcześni nazwali go Stwoszjadą (na wzór Iliady). Uczeni po obu stronach przekopywali archiwa, polscy poeci pisali patriotyczne wiersze i dramaty, a Jan Matejko namalował przejmujący obraz. Z ich dzieł wynikało, że Polak Stwosz pojechał do Norymbergi, żeby tamtejszych rzemieślników nauczyć, jak się robi sztukę. Nawet niektórzy Niemcy przyznawali, że u artysty „nie dostrzega się rysów charakterystycznych właściwych niemieckiemu narodowi: gorąca popędliwość i niespokojna porywczość tego artysty, to raczej cechy właściwe Polakom lub Francuzom”.

Konflikt wybuchł ponownie w latach 30. XX wieku, kiedy nazistowska propaganda zaczęła przedstawiać rzeźbiarza jako propagatora niemieckiej kultury w dzikiej Europie Wschodniej. Norymberga stała się wówczas ulubionym miastem Hitlera, gdzie przemawiał na wielkich zjazdach partyjnych. Tam też sprowadzono ołtarz zdemontowany w czasie okupacji, jednak nie znaleziono odpowiedniej wielkości sali, żeby go eksponować. Kiedy po wojnie trafił z powrotem do Polski, po kilkuletniej konserwacji zamiast w kościele Mariackim znalazł się na wystawie na Wawelu. Komunistycznych propagandystów zafascynowały mocne sylwetki Apostołów – zobaczono w nich średniowiecznych robotników. Znów pisano wiersze, tym razem socrealistyczne: Górnicy, metalowcy, chłopi i murarze/ Zamyślą się na chwilę przed Stwosza ołtarzem/ Zamyślą się, a potem ruszą w drogę dalszą. Ostateczny powrót dzieła do kościoła Mariackiego okazał się możliwy dopiero po przełomie październikowym 1956 r.

Dziś nikt już nie toczy sporów o narodowość Wita Stwosza. Stał się on nawet w pewnym stopniu symbolem pojednania narodów, jako niemiecki artysta, który najważniejsze swoje dzieła stworzył w Polsce i dla Polaków.

2023-06-20 13:29

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Osoby z niepełnosprawnościami na ulicach Milicza

2024-05-06 17:02

ks. Łukasz Romańczuk

Było kolorowo, z balonami i transparentami

Było kolorowo, z balonami i transparentami

W ramach Tygodnia Godności Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną ulicami Milicza przeszedł pochód. Wzięło w nim udział wiele osób, które poprzez swój udział chciały pokazać, że każdy człowiek niezależnie od swojego stanu zdrowia jest cenny, wartościowy i potrzebny.

Pochód rozpoczął się przy Milickim Stowarzyszeniu Przyjaciół Dzieci i Osób Niepełnosprawnych przy ul. Kopernika. Wzięło w nim udział wiele dzieci i młodzieży w pobliskich szkół, a także osoby związane z MSPDION na czele z Alicją Szatkowską, która od ponad 30 lat pełni funkcję prezesa MSPDION wspierając swoją działalnością osoby niepełnosprawne. Obecny był także europoseł Jarosław Duda, Ewelina Lisowska, piosenkarka i ambasadorka MSPDION, Paweł Parus, dotychczasowy pełnomocnik Marszałka Województwa Dolnośląskiego ds. Osób Niepełnosprawnych, Andrzej Biały, wójt Gminy Krośnice, a cały pochód prowadził Wojciech Piskozub, burmistrz-elekt miasta i gminy Milicz.

CZYTAJ DALEJ

Ćwierć wieku Akcji Katolickiej w Witnicy

2024-05-06 09:32

[ TEMATY ]

jubileusz

Akcja Katolicka

Parafia Witnica

Robert Burzyński

Po Mszy św. przed pomnikiem św. Jana Pawła II - patrona Akcji Katolickiej wszyscy uczestnicy odśpiewali "Barkę"

Po Mszy św. przed pomnikiem św. Jana Pawła II - patrona Akcji Katolickiej  wszyscy uczestnicy odśpiewali

Najpierw była Msza św., a później kwiaty, życzenia i tort jubileuszowy. Tak Parafialny Oddział Akcji Katolickiej w Witnicy świętował 25 – lecia istnienia.

Parafialny Oddział Akcji Katolickiej przy parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Witnicy istnieje już ćwierć wieku. Jubileuszowe uroczystości odbyły się 5 maja z udziałem członków zarządu stowarzyszenia, oraz przybyłych gości. Mszę Św. koncelebrowaną odprawił ks. Michał Szot w wraz z ks. Zbigniewem Samociakiem, asystentem kościelnym Diecezjalnej Akcji Katolickiej oraz z ks. Ryszardem Tomczakiem, asystentem POAK Witnica. W homilii ks. Zbigniew Samociak przybliżył historię Akcji Katolickiej w Polsce oraz ideę jej działalności, w której najważniejsza jest formacja i rola apostolstwa w Kościele.

CZYTAJ DALEJ

Gwiazdo Jackowa z Przemyśla, módl się za nami...

2024-05-06 20:50

[ TEMATY ]

Rozważania majowe

Wołam Twoje Imię, Matko…

Adobe Stock

Przy południowo – wschodniej granicy Polski, nad rzeką San leży pięknie położone miasto licznych kościołów – Przemyśl. Posiada ono dwa sanktuaria maryjne, w jednym z nich dzisiaj się zatrzymamy. Czas dzisiejszego rozważania spędzimy w bazylice katedralnej, gdzie znajduje się cudowna figura Matki Bożej Jackowej – Pani Przemyskiej.

Rozważanie 7

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję