Obchody jubileuszu odbywają się w całej Polsce. Jak każdy jubileusz, jest on okazją do spojrzenia wstecz, a także patrzenia w przyszłość. „W 1923 r., po latach niewoli i rozbiorów, po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, myśliwi z różnych związków łowieckich przystąpili do odbudowy dziedzictwa naturalnego Polski, jednocząc się w Centralnym Związku Polskich Stowarzyszeń Łowieckich, z którego w 1936 r. powstał Polski Związek Łowiecki. Myśliwi przystąpili do odbudowy polskiej przyrody. Kolejne pokolenia odnawiają polską faunę, przywracają bioróżnorodność, chronią gatunki od wyginięcia i budują model łowiectwa, który staje się jednym z najlepszych w Europie i na świecie” – takie wyjaśnienie, w wielkim skrócie, możemy przeczytać na stronie Polskiego Związku Łowieckiego.
Myśliwi dzisiaj
Reklama
– Łowiectwo czy myślistwo to nie tylko polowanie, ale także odpowiedzialność za naturę. To również kultura, zwyczaje i obrzędy – przekonuje Adam Wac, myśliwy i współorganizator spotkania. Myśliwi, jakby na to nie patrzeć, są przyjaciółmi zwierząt. W dzisiejszym świecie, kiedy człowiek ingeruje w środowisko naturalne, na myśliwych spoczywa obowiązek regulowania stanu zwierząt. Można powiedzieć, że pełnią oni rolę drapieżników regulujących pogłowie zwierząt, dbając m.in. o to, by rozmnażały się osobniki najzdrowsze, najsilniejsze. – Myślistwo to nie tylko odstrzał, dbamy również o odradzanie się gatunków, które znikają z różnych powodów – dodaje p. Adam. Przykładem mogą być np. wylęgarnie kuropatw czy innych ptaków, których liczebność w ostatnich latach drastycznie spadła. Po wylęgu młode i zdrowe osobniki są wypuszczane na wolność. – Staramy się także walczyć z kłusownictwem, likwidujemy pułapki, sidła, wnyki zastawiane przez przestępców, które powodują ogromne cierpienie zwierząt – dodaje.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Kobiety w kołach łowieckich
W ostatnich latach wzrasta ilość pań (Dian – jak są określane kobiety myśliwi), które działają w kołach łowieckich. Przykładem może być Justyna Duszyńska, która jest nie tylko myśliwym, ale też prezesem Koła Łowieckiego „Borsuk” w Nadleśnictwie Lubin. – Tę pasję zaszczepił we mnie mój mąż oraz mój teść, którzy są myśliwymi – podkreśla. Pani Justyna twierdzi, że kobiety są potrzebne w kołach, ponieważ m.in. łagodzą obyczaje, co zdecydowanie potwierdza Adam Wac; są też doskonałymi myśliwymi. – Las to pasja, którą chcemy dzielić się z innymi – dodaje Justyna. Koła łowieckie prowadzą również działalność edukacyjną dla dzieci i młodzieży. Organizowane są spotkania, na których młode pokolenie poznaje las i jego mieszkańców, uczy się odpowiedniego zachowania w środowisku naturalnym, dbania o nie. – Uczymy też odpowiedzialności za to, co robi człowiek – dodaje p. Justyna. Las, śpiew ptaków, przepiękne widoki to coś, co cieszy oczy i duszę. Trzeba zatem się o to troszczyć, by takich wrażeń nikomu nie zabrakło.
Świętowanie w Grapie
W uroczystości, która odbyła się w Grapie, udział wzięli myśliwi, ich bliscy i przyjaciele, przedstawiciele władz samorządowych oraz zaproszeni goście. Organizatorzy zapewnili wszystkim wiele atrakcji. Były występy zespołów folklorystycznych, dzieci i młodzież, które brały udział w konkursach przyrodniczych, zostały nagrodzone, zaprezentowano też różne rasy psów myśliwskich. Otwarto stoiska prezentujące dorobek związany z myślistwem. Odprawiona została Msza św. w intencji całego środowiska myśliwych oraz leśników, której przewodniczył ks. prał. Józef Lisowski, a homilię wygłosił ks. prał. Stanisław Araszczuk. O oprawę muzyczną zadbał Reprezentacyjny Zespół Muzyki Myśliwskiej PZŁ. Po modlitwie, w której udział wzięło kilkanaście pocztów sztandarowych kół łowieckich, wręczono medale i odznaczenia zasłużonym myśliwym, uhonorowano także tych z największym stażem myśliwskim. Po części oficjalnej odbyła się biesiada myśliwska i muzyczna. Gościem wieczoru był zespół Bayer Full.