W lipcowy wieczór nowy metropolita katowicki przewodniczył Eucharystii i procesji maryjnej wokół bazyliki. W homilii, na kanwie ewangelicznej sceny nawiedzenia, arcybiskup podkreślił wartość radosnego spotkania dwóch kobiet, w którym Maryja nie tylko pomaga ciężarnej Elżbiecie, ale również ofiaruje swoją obecność i czas. To doświadczenie zestawił ze współczesnym Kościołem, który również powinien być miejscem spotkania i bliskości. – Ilu ludziom Kościół kojarzy się najpierw z jakąś wielką instytucją, biurem, urzędem. A ilu kojarzy się właśnie z więzią, ze wspólnotą, ze spotkaniem? – pytał refleksyjnie kaznodzieja i skierował uwagę słuchaczy na temat trwającego synodu, mającego pogłębić nasze uczestnictwo w Kościele.
– To jest sens synodu, który papież Franciszek ogłosił w Kościele. Jesteśmy nim wystraszeni, często myślimy sobie, że synod ma zaraz złamać fundamenty Kościoła, że jest jakimś trzęsieniem. Niczego takiego nie ma w zamyśle papieża – zapewnił arcybiskup, który pełni funkcję koordynatora synodalnych prac w Polsce.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Abp Galbas odniósł się do aktualności fatimskiego orędzia w kontekście toczącej się wojny za naszą wschodnią granicą. – Nie tylko myślę o wojnie na Ukrainie, ale też o tylu różnych wojnach, wojenkach, które są nieobecne na pierwszych stronach portali internetowych czy gazet, ale przecież są równie okrutne. O wojnach na słowa, na gesty, na brak słów, na brak gestów, wojnach, w których się wykrwawiamy. Maryja mówi: – Jest droga, żeby się z tego wyrwać – moje Niepokalane Serce i zawierzenie, nic więcej, zrób to uczciwie – spuentował.
Lipcowa modlitwa fatimska w Rychwałdzie zgromadziła duchownych i wiernych z Żywiecczyzny. Szczególną grupą pielgrzymów byli przedstawiciele Rycerstwa Niepokalanej.