Reklama

Kultura

Polska była jego namiętnością

„Dość żył dla swojej sławy, ale zbyt krótko dla ojczyzny, której był mocnym filarem” – tymi słowami na francuskim cmentarzu w Auxerre w 1834 r. pożegnał swojego przyjaciela kpt. Antoni Olszewski.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Krytyk literacki i historyk, teoretyk romantyzmu i publicysta, rewolucjonista i pianista. Jeden z najbłyskotliwszych umysłów i najmocniejszych, choć wulkanicznych, charakterów w polskiej historii. Urodzony 220 lat temu w galicyjskim Bojańcu Maurycy Mochnacki był niegdyś powszechnie znanym bohaterem – symbolem niezłomnej woli walki o „wolność, całość i niepodległość Ojczyzny naszej”, przypieczętowanej nie tylko słowem, ale i czynem. To kolejny ogłoszony przez Sejm patron roku 2023.

Polski Robespierre

Trudno doszukać się „zwykłych” momentów w jego krótkim życiu. Już jako student wydziału prawa Uniwersytetu Warszawskiego na kilkanaście dni przed złożeniem egzaminu magisterskiego w 1823 r. został „we własnym mieszkaniu napadnięty przez policjanta i zelżony, gdy chciał napaść odeprzeć, porwany do więzienia, z rozkazu W. Xięcia (Konstantego – P.Ż.G.) przez 40 dni pod gołym niebem, z największymi zbrodniarzami przeznaczony do robót publicznych w ogrodzie belwederskim”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W wyniku nacisku rosyjskich władz w więzieniu stworzył memoriał (nazwany później „pismem karmelickim”) wymierzony w polski system szkolnictwa. Za opracowanie tego pisma został zwolniony po 8 miesiącach. Warunkiem zakończenia kary było również objęcie posady rosyjskiego cenzora. Mochnacki, nie wykazując się oczekiwaną gorliwością, został dyscyplinarnie zwolniony, z zakazem podejmowania pracy w urzędach publicznych. To ukształtowało jego bezwzględną nienawiść do moskiewskiej niewoli. Od tej pory zajął się działalnością publicystyczną. Pracował w Izydzie Polskiej jako tłumacz i asystent redaktora naczelnego. W 1827 r. założył Gazetę Polską, pisał również dla Kuriera Polskiego i redagował gazetę Głos obywatela z ziemi zabranej.

Mochnacki był członkiem sprzysiężenia podchorążych Piotra Wysockiego. I to właśnie on pamiętnej nocy 29 listopada 1830 r. na Rynku Starego Miasta w Warszawie ogłosił wybuch powstania listopadowego. „Szlacheccy pamiętnikarze ze zgrozą opisują, jak «diabłu podobny» młody potwór w czarnej rozwianej pelerynie i czarnym płaskim cylinderku uwijał się na czarnym koniu wśród mas plebejskich Starego Miasta i Powiśla, podjudzając je do ataku na śródmieście” – napisał Marian Brandys w Końcu świata szwoleżerów. W wydawanym w czasie powstania Dzienniku Krajowym Mochnacki publikował teksty, w których stanowczo głosił potrzebę odbudowy niezależności polskiej państwowości na demokratycznych zasadach. Ten młody, bo liczący zaledwie 27 lat radykał nazywany będzie „polskim Robespierre’em”, nieprzewidywalnym rewolucjonistą.

Reklama

Zaraz po wybuchu powstania kontrolę nad stolicą przejęło środowisko konserwatywno-ugodowe, ale Mochnacki nie dawał za wygraną. Jego środowisko powołało do życia Towarzystwo Patriotyczne pod przewodnictwem Joachima Lelewela. Wkrótce jednak ukonstytuował się Rząd Tymczasowy, w którym nie było już miejsca dla przedstawicieli klubowiczów Mochnackiego. Ostatecznym zaś pogrążeniem dla jego politycznych aspiracji było ujawnienie i rozpowszechnienie przez jego przeciwników najbardziej kompromitującego dokumentu w jego życiorysie – „pisma karmelickiego”. Gdy wraz z detronizacją cara Mikołaja jako króla Polski 25 stycznia 1831 r. powstanie przerodziło się w wojnę polsko-rosyjską, Mochnacki zaciągnął się do wojska. W obronie Olszynki Grochowskiej (25 lutego 1831 r.) odniósł rany w ramię i w nogę. Walczył w bitwach pod Okuniewem, Wawrem, nad Liwcem pod Długosiodłem i – już jako oficer – w bitwie pod Ostrołęką, gdzie znów został – tym razem czterokrotnie – ranny, co wykluczyło go z dalszych walk już do końca powstania. Za męstwo na polu bitwy odznaczono go Krzyżem Złotym Orderu Virtuti Militari.

Gdy po klęsce pod Ostrołęką szansa na powodzenie powstania zmalała, ale nie była jeszcze przekreślona, Mochnacki związał się politycznie z gen. Janem Krukowieckim. Towarzystwo Patriotyczne, mając nadzieję na rządy u boku generała, zainicjowało rozruchy, które wybuchły 15 sierpnia 1831 r. Rząd salwował się ucieczką. Niestety, Krukowiecki zamiast podzielić się władzą rozpędził Towarzystwo Patriotyczne. Mochnackiego kazał nawet rozstrzelać. Ten jednak, nie po raz pierwszy zresztą, cudem wyszedł z opresji.

Reklama

Samoświadomość istnienia narodu

Mochnacki kochał Polskę uczuciem gorącym i romantycznym, wielbił jej wielkość historyczną i tradycje wolnościowe, a miłość ta „była jego jedyną namiętnością”. Był autorem m.in. artykułu pt. Myśli o literaturze polskiej z 1828 r., rozprawy O literaturze polskiej w wieku XIX z 1830 r. oraz Powstania narodu polskiego – pracy, której pisanie rozpoczął w 1830 r. i nigdy nie ukończył. Przedstawił w niej swoje poglądy na klęskę powstania, którą upatrywał w niedojrzałości przywódców, ich braku gotowości do przyjęcia na siebie odpowiedzialności za ważny moment historyczny oraz w słabym zapleczu społecznym. I choć jego generacja nie doświadczyła osobiście bycia obywatelami Rzeczypospolitej, to jednak pamięci o tym obywatelstwie się nie wyrzekła. Ci ludzie czuli się Polakami, i to bez względu na to, pod którym zaborcą przyszło im żyć. Mochnacki opisał ten fenomen; stwierdził, że „naród istnieje, kiedy uzna się w jestestwie swoim”, czyli gdy nabędzie samoświadomości istnienia. Uważał Polaków za najstarszych synów europejskiej wolności, którzy mogą być dumni ze swych wolnościowych tradycji, jednych z największych i najświetniejszych w Europie. „Jeden człowiek, gdy myśleć zacznie, przychodzi ku uznaniu samego siebie; tak samo i cały naród w myśli swojej toż uznanie samego siebie w jestestwie swoim mieć musi”.

Bohater Wielkiej Emigracji

Po upadku listopadowego zrywu Mochnacki zasilił szeregi Wielkiej Emigracji. Do kraju nie mógł już wrócić – powstrzymywał go przed tym zaocznie wydany przez carski sąd wyrok śmierci. Na emigracji szybko ewoluowały jego poglądy polityczne. Z lewicowego radykała przeobraził się w zwolennika konserwatywnego księcia Adama Jerzego Czartoryskiego, którego uznał za jedyną osobę cieszącą się wystarczającym autorytetem wśród swoich i możnych tego świata, by dalej prowadzić sprawę narodową.

Reklama

Uznawany jest za nowoczesnego myśliciela filozofii czynu. – Wyprzedzał świadomość patriotycznego społeczeństwa. Trzy lata działalności emigracyjnej w skłóconym Paryżu uczyniło z niego bohatera – powiedział o Mochnackim red. Jerzy Mikke w audycji Polskiego Radia z 1993 r. Mochnacki był także znakomitym pianistą. Często dawał koncerty, m.in. w celach charytatywnych, a jeden z nich stał się inspiracją dla Jana Lechonia, który po wysłuchaniu recitalu w Metz w 1832 r. napisał wiersz pt. Mochnacki.

Zmarł na gruźlicę 21 grudnia 1834 r. w Auxerre. Jego ciało powróciło do ojczyzny dopiero po 187 latach i 27 listopada 2021 r. zostało uroczyście pochowane w Alei Zasłużonych na Powązkach Wojskowych, w ramach oficjalnego pogrzebu państwowego, w oprawie ceremoniału wojskowego. To wydarzenie było symbolicznym hołdem zarówno dla samego Mochnackiego, jak i dla całego pokolenia Wielkiej Emigracji.

2023-09-05 14:52

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Siostra Bożena - promień Miłosierdzia

Niedziela małopolska 15/2014

[ TEMATY ]

ludzie

sylwetka

Agnieszka Konik-Korn

Całe dnie spędza w Szpitalu Uniwersyteckim, wspiera duchowo dzieci i rodziców, wprowadza pokój, jest Bożym promieniem słońca i nadziei, krzepi rozmową, w miarę możliwości wspiera także materialnie, pamięta o dzieciach, których nikt nie odwiedza (...). Siostra to chodzący anioł, bo jak inaczej nazwać człowieka, który wspiera, ociera łzy, umacnia dzieci i rodziców zmagających się z ciężkimi, nieuleczalnymi chorobami, nie opuszcza pogrążonych w rozdzierającym bólu rodziców po utracie dziecka, staje się członkiem rodziny” - to tylko niektóre z opinii osób, które oddały swój głos na s. Bożenę Leszczyńską w plebiscycie „Miłosierny Samarytanin” 2013. S. Bożena została nagrodzona jednym z dwóch wyróżnień specjalnych.

CZYTAJ DALEJ

Świadectwo: Maryja działa natychmiast

Historia Anny jest dowodem na to, że Bóg może człowieka wyciągnąć z każdej trudnej życiowej sytuacji i dać mu spełnione, szczęśliwe życie. Trzeba tylko się nawrócić.

Od dzieciństwa była prowadzona przez mamę za rękę do kościoła. Gdy dorosła, nie miała już takiej potrzeby. – Mawiałam do męża: „Weź dzieci do kościoła, ja ugotuję obiad i odpocznę”, i on to robił. Czasem chodziłam do kościoła, ale kompletnie nie rozumiałam, co się na Mszy św. dzieje. Niekiedy słyszałam, że Pan Bóg komuś pomógł, ale myślałam: No, może komuś świętemu, wyjątkowemu pomógł, ale na pewno nie robi tego dla tzw. przeciętnych ludzi, takich jak ja.

CZYTAJ DALEJ

Wenecja: Franciszek podziękował za wizytę, modlił się za Haiti, Ukrainę i Ziemię Świętą

2024-04-28 13:15

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/VATICAN MEDIA HANDOUT

Na zakończenie Mszy św. sprawowanej na placu św. Marka papież podziękował organizatorom jego wizyty w Wenecji i szczególnie pamiętał w modlitwie o Haiti, Ukrainie i Ziemi Świętej.

Drodzy bracia i siostry, zanim zakończmy naszą celebrację chciałbym pozdrowić was wszystkich, którzy w niej uczestniczyliście. Z całego serca dziękuję patriarsze, Francesco Moraglii, a wraz z nim jego współpracownikom i wolontariuszom. Jestem wdzięczny władzom cywilnym i siłom porządkowym, które ułatwiły przebieg tej wizyty. Dziękuję wszystkim.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję