Reklama

Wiara

Skuteczny święty

23 września 1968 r. w San Giovanni Rotondo zmarł Ojciec Pio. To jeden z najbardziej znanych świętych w historii świata. Stygmatyk, mistyk, kapłan, u którego spowiadało się tysiące ludzi. Specjalnie dla "Niedzieli" o Ojcu Pio opowiada o. Roman Rusek, kapucyn.

Niedziela Ogólnopolska 39/2023, str. 10-12

[ TEMATY ]

św. o. Pio

Wydawnictwo Serafin

O. Pio

O. Pio

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Krzysztof Tadej: „Święci nie umierają, święci działają” – mówi Ojciec podczas kazań i podaje jako przykład Ojca Pio...

O. Roman Rusek: „Po śmierci będzie o mnie głośniej niż za życia!” – powiedział kiedyś Ojciec Pio i właśnie tak się dzieje. Jestem w San Giovanni Rotondo od września 2022 r. Tutaj obecność i działanie Ojca Pio po prostu się czuje. Przyjeżdża wiele osób i opowiada o łaskach doznanych za pośrednictwem Ojca Pio. Mówią: „Ojcze, byłem chory, miałem kłopoty, popadłem w ogromne tarapaty i Ojciec Pio mi pomógł”. Inni z kolei mówią, że przez wiele lat się nie spowiadali, ale gdy przyjechali do San Giovanni Rotondo, to poczuli, że muszą iść do spowiedzi. Dlaczego? – pytam. Przecież to wydaje się irracjonalne, bo do spowiedzi można iść w każdym kościele. Oni jednak twierdzą, że tu odczuwali taką potrzebę i po modlitwie przy grobie Ojca Pio postanowili się nawrócić. Niedawno ktoś powiedział: „Pobłądziłem, grzeszyłem, ale wiedziałem, że zawsze mogę tu wrócić i otrzymać Boże przebaczenie. W miejscu, gdzie żył Ojciec Pio, który prowadzi mnie przez życie”.

Reklama

Znam wielu Włochów, którzy uważają Ojca Pio za swojego przyjaciela. Przy jego grobie płaczą, proszą, błagają, intensywnie się modlą, nieraz nawet się z nim kłócą. Powtarzają, że to człowiek, na którego zawsze mogą liczyć. Czasem się zastanawiałem, dlaczego Włosi tak uwielbiają Ojca Pio. I dochodzę do wniosku, że dla wielu jest po prostu prawdziwym ojcem – takim mądrym ojcem, który kocha i wymaga. Ojciec Pio był wymagający, nie był łatwym spowiednikiem. Jak widział, że trzeba potrząsnąć człowiekiem, to był ostry. Krzyczał na tych, którzy kpili z miłosierdzia Bożego. Doskonale wiedział jednak, ile może wymagać od człowieka. Zdawał sobie sprawę, kiedy ten krzyk przyprowadzi kogoś do Boga i sprawi, że grzesznik będzie żałował, iż popełnił zło. W tym Ojciec Pio był genialny.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Czy był Ojciec świadkiem cudownych zdarzeń za wstawiennictwem Ojca Pio?

Często przyjeżdżają tu młode kobiety, które nie mogą zajść w ciążę. Znam kilkanaście Polek, które od lekarza usłyszały słowa: „Pani nigdy nie zajdzie w ciążę!”. I co się stało? Przyjechały do San Giovanni Rotondo, modliły się przy grobie Ojca Pio, a teraz cieszą się macierzyństwem. Przykłady? W naszym biurze pielgrzyma pracuje p. Beata Grzyb. Gdy wraz z mężem byli u znakomitego włoskiego lekarza, ten po analizie dokumentacji medycznej stwierdził, że nigdy nie będą mieli dzieci. Jak zobaczył, że są z San Giovanni Rotondo, dodał: „Nawet Ojciec Pio wam nie pomoże!”. Pani Beata nie pogodziła się z tym i przy grobie Ojca Pio ze łzami w oczach błagała świętego zakonnika o pomoc. Teraz ma syna i córkę. To wspaniałe dzieci. Znam też małżeństwo spod Żywca. Przez ponad 10 lat starali się o potomstwo. Lekarze rozkładali ręce, a oni usilnie prosili Ojca Pio o pomoc. Dziś cieszą się potomstwem.

Reklama

I właśnie z tą rodziną związane jest niesamowite wydarzenie, które miało miejsce w Wiedniu.

O tym jeszcze nigdy publicznie nie opowiadałem. Byłem duszpasterzem Polonii w Wiedniu. Przez kilka lat pracowałem w parafii św. Brygidy (obecnie parafia św. Jana Pawła II). Powstała tam Grupa Modlitwy Ojca Pio. Jeden z przyjaciół z tej grupy zadzwonił do mnie z prośbą, żebym natychmiast przyjechał do szpitala i ochrzcił jego wnuczkę, która jest w bardzo ciężkim stanie. Poród był wczesny, pojawiły się komplikacje i dziecko umierało. Kiedy dojechałem, było ono w inkubatorze i lekarze nie dawali mu żadnych szans na przeżycie. Linia pracy serca na monitorze była prawie płaska. Zacząłem modlić się do Ojca Pio, żeby pomógł i uratował tę dziewczynkę. Nie mogłem ochrzcić dziecka w normalny sposób, więc zamoczyłem kciuk w wodzie święconej, przez otwór w inkubatorze dotknąłem głowy dziecka i wypowiedziałem formułę chrztu św. Dokładnie w tym momencie linia na monitorze się zmieniła. Życie zaczęło powracać. Lekarze byli zdumieni. Mówili, że dzieje się coś niesamowitego. Dziewczynka ma na imię Lea i jest pięknym dzieckiem. Kiedy pojechałem do Wiednia, dałem jej obrazek z Ojcem Pio, ale nie mówiłem o tym, co się wydarzyło kilka lat wcześniej w szpitalu. Później jej dziadek opowiadał, że Lea z tym obrazkiem zasypia i nie pozwala nikomu go dotknąć. Tak bardzo jest związana z Ojcem Pio.

Co było najistotniejsze w życiu Ojca Pio?

Ojciec Pio był człowiekiem wielkiej modlitwy. Mówił o sobie: „Jestem skromnym bratem, który tylko potrafi się modlić”. Czuł się prostym bratem i chciał żyć w cieniu, bez rozgłosu. To było jego marzenie. Męczyła go ta popularność, a przecież w pewnym momencie we Włoszech był już chyba bardziej popularny niż papież. Można powiedzieć, że przez swoje życie mówi do nas: modlitwa, modlitwa i jeszcze raz modlitwa. Ojcowie, którzy znali Ojca Pio, opowiadają, że stale się modlił. Szedł korytarzem i odmawiał modlitwę, a gdy zasypiał, to z różańcem w ręku.

Poza tym był człowiekiem aktywnym. Nie czekał, nie dywagował, nie zastanawiał się w nieskończoność, ale działał. Założył np. Grupy Modlitwy. To wielkie dzieło było odpowiedzią na wołanie papieża Piusa XII, który prosił kapłanów o zakładanie takich grup, żeby się modlić o pokój, o miłosierdzie Boże i pojednanie między ludźmi. Ojciec Pio od razu zareagował i założył taką grupę w San Giovanni Rotondo. Teraz na świecie działają tysiące Grup Modlitwy Ojca Pio. Uważam, że te wspólnoty są wielkim skarbem w parafiach, ożywiają życie parafialne.

Reklama

Takich grup jest sporo również w Polsce...

Ponad 400. Prośba papieża Piusa XII jest ciągle aktualna. Widzimy, co się dzieje w świecie, na Ukrainie. Nadal są potrzebne modlitwy o pokój, miłosierdzie Boże i pojednanie między ludźmi. Proszę proboszczów o zakładanie takich grup. Dziś wydaje się, że świat odchodzi od Boga, a Grupa Modlitwy Ojca Pio jest zaproszeniem dla tych, którzy chcą być bliżej Serca Pana Jezusa. Grupy Modlitwy pomagają proboszczom docierać do osób, które cierpią, są samotne, opuszczone, biedne, zrozpaczone, i dbać o nie.

Jestem przekonany, że Ojciec Pio chce, żebym mówił pielgrzymom, którzy tutaj przyjeżdżają, o potrzebie przebaczania. On był człowiekiem przebaczania. Wielu ludzi go skrzywdziło, posądzało o niecne czyny, obmawiało. Podam przykład. Jedna z kobiet oskarżała Ojca Pio o to, że był z nią w relacjach intymnych. Niby nie miały być grzeszne, ale kontekst był taki, że Ojciec Pio został oszkalowany. I kiedy ta kobieta ciężko zachorowała, polecił, żeby ją przyjąć do szpitala w San Giovanni Rotondo. A później, gdy umierała, poszedł udzielić jej sakramentu namaszczenia chorych i jej przebaczył. Współbracia pytali: „Ojcze, ona wyrządziła ci tyle zła, a ty jej przebaczasz? Skąd masz do tego siłę?”. On odpowiedział: „Ja tylko nieudolnie naśladuję naszego Mistrza – Jezusa Chrystusa, którego obrażamy grzechami. A On stale nam wybacza”. Taki był Ojciec Pio. To przebaczenie rozdawał też w konfesjonale, w którym nieraz siedział przez 16 czy 17 godzin.

Aż tyle czasu?

Bracia, którzy go znali, opowiadają, że nieraz niemal na siłę wyciągali go z konfesjonału. Mówili: „Ojcze, ty się wykończysz. Nigdzie nie wychodzisz, a tu wilgoć, zimno”. Ale on chciał zostać do końca, do ostatniej oczekującej przed konfesjonałem osoby.

Reklama

Nagrywa Ojciec wspomnienia ze świadkami życia Ojca Pio. Rozmawia z zakonnikami, którzy go pamiętają. Czy w tych wspomnieniach coś Ojca zaskoczyło?

O tak! Rozmawiałem np. z o. Guglielmem Alimontim, który ma 94 lata. To najstarszy świadek życia Ojca Pio i – moim zdaniem – jeden z jego najwierniejszych synów duchowych. Opowiadał, jak Ojciec Pio przygotowywał się do Mszy św. Niektórzy kapłani dzisiaj wpadają do zakrystii niemal w ostatniej chwili, a on wstawał wcześniej i przez prawie 2 godz. przygotowywał się do Mszy św.

Naprawdę tak było? Przecież Msze św. Ojciec Pio odprawiał o godz. 5 rano. Zawsze mnie intrygowało, dlaczego tak wcześnie, a nie np. o godz. 9 czy 10.

Kościół nie chciał rozgłosu wokół osoby Ojca Pio. Może obawiano się jakiegoś rozłamu lub tego, że Ojciec Pio stworzy własny Kościół? Dlatego hierarchowie Kościoła powiedzieli mu, że może odprawiać Msze św. tylko o godz. 5 rano. Myśleli, że nikt wówczas nie przyjdzie. A stało się inaczej. Gdy otwierano kościół, wystarczyło kilka sekund i cały był wypełniony ludźmi! Wróćmy do tego, co powiedział o. Guglielmo. Ojciec Pio wstawał ok. godz. 3 w nocy. Razem z o. Guglielmem szli na chór, nieraz do kaplicy, i tam się modlili, medytowali, często odmawiali Różaniec. Około 40 min przed Mszą św. Ojciec Pio szedł do zakrystii, mył ręce, ubierał się do Mszy św. i stał skupiony w ciszy. Gdy inni księża w zakrystii prowadzili jakieś rozmowy i powstawał szum związany z ostatnimi przygotowaniami, to ich upominał: „Macie świadomość, że za chwilę rozpocznie się Msza św. i że idziemy na Golgotę?!”.

Reklama

Uczestnicy tych Mszy św. często wspominają, że Ojciec Pio niezwykle intensywnie przeżywał każdą z nich.

Gdy zbliżał się moment Przeistoczenia, z trudem wypowiadał słowa. Ojciec Guglielmo zapytał, dlaczego tak się dzieje. Ojciec Pio odpowiedział: „Przecież Jezus wtedy umiera! Mam świadomość, że jestem poniekąd sprawcą Jego śmierci, bo wypowiadam słowa, które ją powodują. Wielu kapłanów nie ma tej świadomości, więc wypowiada je szybko i czasem bezmyślnie”.

Czy dużo Polaków przyjeżdża do San Giovanni Rotondo?

Mnóstwo. Tutaj się nie nudzę, bo niemal każda chwila jest wypełniona. Ale nie narzekam, nie marudzę, bo po to tu jestem. Po pielgrzymach z Włoch jesteśmy największą grupą narodowościową, która przyjeżdża do San Giovanni Rotondo. Oczywiście, nie wszyscy mogą tu przyjechać z powodów finansowych czy zdrowotnych. Dlatego zachęcam do duchowej łączności, do oglądania telewizji Padre Pio TV, do oglądania transmisji w internecie z naszego klasztoru. W Krakowie ukazuje się dwumiesięcznik Głos Ojca Pio, a w wydawnictwie Serafin – dużo książek o tym niezwykłym świętym. Zachęcam też do uczestnictwa w Grupach Modlitwy Ojca Pio, a w parafiach, w których jeszcze ich nie ma, do kontaktu z proboszczem i przekazania prośby o założenie takiej wspólnoty modlitwy. Ojciec Pio powiedział kiedyś piękne zdanie: „Każdy może powiedzieć – Ojciec Pio jest mój!”. Obiecał, że po śmierci zrobi więcej niż za ziemskiego życia. Nie spocznie, dopóki jego ostatnie duchowe dziecko nie odnajdzie nieba. Dlaczego mamy z tego nie korzystać?

Wśród przyjeżdżających do San Giovanni Rotondo nie brakuje polskich duchownych...

Po śmierci Benedykta XVI abp Wacław Depo, metropolita częstochowski, pielgrzymował do San Giovanni Rotondo i opowiadał, że od pierwszego roku seminarium modlił się za wstawiennictwem Ojca Pio i Maksymiliana Marii Kolbego. Podkreślał, że w 2013 r. otrzymał szczególną łaskę za wstawiennictwem Ojca Pio i że ten święty jest mu bardzo bliski. Z kolei bp Leon Mały ze Lwowa powiedział mi, że został uzdrowiony za wstawiennictwem Ojca Pio przed święceniami biskupimi.

Życzę czytelnikom Niedzieli, żeby byli blisko Pana Jezusa i odnaleźli w Nim wielkiego Przyjaciela. On pragnie szczęścia każdego. Jak powiedział Benedykt XVI, Jezus nie chce zabrać tego, co w naszym życiu szlachetne, prawdziwe, piękne, tylko chce to uszlachetnić. A drogą dojścia do tego celu jest przyjaźń, również ze świętymi. Jednym z nich jest Ojciec Pio – wspaniały święty, skuteczny, kochający człowieka...

Z o. Romanem Ruskiem rozmawiał Krzysztof Tadej

O. Roman Rusek - jedyny polski zakonnik mieszkający w klasztorze w San Giovanni Rotondo

2023-09-19 14:26

Ocena: +4 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Porady niosące światło

Dręczą cię wątpliwości? Nie wiesz, jak zaradzić życiowym trudnościom? To książka dla ciebie.

Doświadczenie życiowe św. Ojca Pio pokazuje nam, jak wiele mądrości w cierpieniu może pomieścić jeden człowiek. Już w dzieciństwie jego wątłe zdrowie przysparzało mu problemów i bólu. Z czasem sytuacja eskalowała, a ze stygmatami, które naznaczyły jego ciało, wiązało się wręcz niewyobrażalne cierpienie. Poza bólem fizycznym Ojciec Pio doświadczał tego, co rani jeszcze bardziej – plotek oraz fałszywych oskarżeń. Pomimo pomówień, którymi go kamienowano, stygmatyk nigdy nie złorzeczył swoim oszczercom, nigdy nie buntował się przeciwko niesprawiedliwym i raniącym go decyzjom przełożonych. Jak mimo tego bolesnego doświadczenia udało mu się zachować pogodę ducha?
CZYTAJ DALEJ

Czego najbardziej dziś potrzebuję?

2024-12-03 20:50

[ TEMATY ]

adwent

rozważania

św. Ojciec Pio

Adwent z o. Pio

Red.

Nawet jeśli mam mało, a oddam to Jezusowi, On może dokonać cudu… On pomnaża wszystko, co jest Mu ofiarowane z miłością.

„Ile macie chlebów? Odpowiedzieli: Siedem i parę rybek”. Lecz cóż to jest dla tak wielu?... Nie raz w życiu mamy podobne doświadczenie: wobec ogromu wyzwań, przed jakimi stoimy, czujemy się całkowicie niekompetentni i nieprzygotowani… Brak nam wszystkiego. Mamy tak mało, podczas gdy potrzeba nieporównywalnie więcej. Na szczęście Jezus nie zostawia nas samych, sam daje nam wszystko, czego potrzebujemy, jeśli tylko otworzymy swe serce i rękę… Jeśli nie zaciśniemy w niej zazdrośnie dla samych siebie tego niewiele, które mamy.
CZYTAJ DALEJ

Pier Giorgio Frassati jest znakiem dla dzisiejszej młodzieży

2024-12-11 14:50

[ TEMATY ]

kanonizacja

błogosławiony

turyn

Pier Giorgio Frassati

Kard. Roberto Repole

Piemont

Włodzimierz Rędzioch

Grób bł. Pier Giorgia Frassatiego

Grób bł. Pier Giorgia Frassatiego

Dokładnie dwa lata temu, w grudniu 2022 r., spotkałem się w katedrze w Turynie z arcybiskupem stolicy Piemontu Roberto Repole. To właśnie w turyńskiej katedrze znajduje się grób błogosławionego Pier Giorgia Frassatiego.

Rozmawialiśmy wtedy o jego procesie kanonizacyjnym. Nie myślałem wówczas, że dwa lata później spotkam się z arcybiskupem Repole już jako kardynałem i że będzie wiadoma data kanonizacji młodzieńca z Turynu, człowieka ośmiu błogosławieństw (Papież Franciszek postanowił dokonać kanonizacji w czasie Roku Świętego, podczas Jubileuszu Młodych, który odbędzie się w dniach od 28 lipca do 3 sierpnia 2025 r. w Rzymie). Spytałem więc Kardynała czym dla Turynu, miasta wielu „świętych społecznych” - ks. Jan Bosko, Cafasso, Murialdo, Faà di Bruno – będzie teraz kanonizacja Frassatiego, następnej osoby zaangażowanej społecznie.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję