Gospodarz parafii jest jej proboszczem od prawie 30 lat. – Przez cały ten czas nie miałem z nikim żadnej scysji. Tu mieszkają bardzo dobrzy ludzie – zapewnia.
Integracja
Pierwszym zadaniem duszpasterza było jak najszybsze wybudowanie kościoła. – Udało się to tylko dzięki ofiarom wiernych – wspomina ks. Maciejewski i dodaje, że podczas wznoszenia świątyni parafia się zintegrowała. – Wierni traktują to wszystko jak swoje, cenią sobie to, że mają dom Boży. Parafianie zjednoczyli się przy kościele i praktykują wiarę. Ludzie są życzliwi dla księży i Kościoła, nie mamy przeciwników. To jest jakiś dowód pracy duszpasterskiej wszystkich kapłanów – podkreśla ks. Maciejewski.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Bryłę świątyni zaprojektował śp. Aleksander Holas, architekt. Z kolei projekt i wykonanie jej wnętrza to autorskie dzieło ks. Gabriela. – Kościół powstał z najlepszych materiałów, jakie były dostępne. Bogu daje się to, co jest najlepsze – zaznacza.
Na witrażu pod chórem widnieje wizerunek św. Maksymiliana Marii Kolbego, który trzyma dwie korony: świętości oraz męczeństwa. To właśnie one mają odwzorowanie w oryginalnym kształcie świątyni.
Przywilej czekania
Reklama
W posłudze duszpasterskiej wspierają proboszcza wikariusze: ks. dr Adrian Fertacz i ks. dr Mariusz Kocoł. Ksiądz Adrian zwraca uwagę na to, że podstawowym zadaniem księdza jest służba w konfesjonale. – Ksiądz musi czekać na wiernych. To jest obowiązek czy nawet przywilej. Podczas wizyty duszpasterskiej jeden z panów podziękował mi za to, że jestem w konfesjonale, zanim on przyjdzie do kościoła – mówi ks. dr Fertacz.
Ksiądz Mariusz również dzieli się ważnymi spostrzeżeniami. – Nieraz jest tak, że ludzie uczestniczą w różnych wspólnotach i niejako czerpią z tego profity tylko dla siebie. Takie mam doświadczenie z niektórych placówek, gdzie wcześniej pracowałem. Natomiast w tej parafii widać, że wszyscy, których spotykamy w różnych grupach formacyjnych, są obecni na Eucharystii w niedziele czy nawet w tygodniu, pomagają przy dekorowaniu kościoła oraz w innych inicjatywach – przyznaje ks. dr Kocoł.
Najpobożniejsi
Posługę zakrystianki z wielką radością pełni Zofia Stawińska. – To budzi u mnie wielkie emocje. Czuję się bardzo wyróżniona przez to, że mogę być blisko Boga dzięki temu, że jestem codziennie w kościele. To, co robię, robię na chwałę Bożą. Czuję się tu bardzo dobrze i cieszę się, że mogę przychodzić tu każdego dnia – opowiada.
Reklama
Pani Zofia należy do Rycerstwa Niepokalanej. Wspólnota uczestniczy co tydzień w czwartek we Mszy św. z nowenną do św. Maksymiliana, a później ma spotkanie formacyjne, które prowadzi ks. dr Adrian Fertacz. Praktykują również nabożeństwo pierwszych pięciu sobót miesiąca. Ponadto co roku jeżdżą do Niepokalanowa na Ogólnopolski Dzień Modlitwy Rycerstwa Niepokalanej, przygotowują w październiku doroczną procesję różańcową po parafii i starają się naśladować swojego patrona. – Chcemy się integrować, wspólnie się modlić i dawać świadectwo o ukochaniu Matki Bożej na wzór św. Maksymiliana – wyjaśnia ks. dr Fertacz.
– Do Rycerstwa Niepokalanej należą najpobożniejsi ludzie. Inicjują sami wiele przedsięwzięć. Dzięki temu mobilizują nas, a wtedy musimy się wykazać – uśmiecha się ks. Maciejewski. Proboszcz zauważa, że św. Maksymilian nie używał słów takich jak: później, jutro, zaraz. – My się tej zasady trzymamy i kiedy jest coś do zrobienia, działamy – podkreśla.
Zorganizowani
W parafii działa również Akcja Katolicka, która angażuje się m.in. w różne akcje charytatywne i pomaga w organizacji festynu z okazji Dnia Dziecka. Jest też Żywy Różaniec, Ruch Światło-Życie, 3 kręgi Domowego Kościoła oraz klub seniora. Jego członkowie zorganizowali niedawno dużą wigilię. – Wszystko przygotowali, posprzątali salę, napiekli ciasta, zrobili dekorację i zaprosili biskupa Antoniego Długosza, który z nimi śpiewał i tańczył – wylicza ks. Maciejewski. Seniorzy co roku wyjeżdżają na turnusy rehabilitacyjne albo na pielgrzymki. Mają już zaplanowany wyjazd nad Bałtyk w kwietniu. Wolnych miejsc brak. Organizują też spotkania z rówieśnikami z innych parafii. – To takie zwykłe życie, ale wszystko odbywa się przy parafii – cieszy się proboszcz.
Prekursorzy
Reklama
Podczas wizyty na plebanii mamy okazję przekonać się o tym, że są tutaj bardzo dobre warunki lokalowe, o czym świadczą: duży budynek z kawiarenką, siłownią i profesjonalnym... studiem nagrań! Od ponad 20 lat w parafii działa katolickie ognisko wychowawcze, gdzie można nauczyć się gry na instrumentach oraz języków obcych, uzyskać pomoc w odrabianiu lekcji, uczestniczyć w zajęciach plastycznych lub sportowych – dzięki współpracy ze Szkołą Podstawową nr 50.
Ksiądz Gabriel wspomina, że parafia miała jako pierwsza na osiedlu dostęp do internetu. – Prowadziliśmy masę kursów komputerowych. Chętni mogli korzystać z sali internetowej za darmo – zaznacza.
Chociaż duszpasterz przyznaje, że coraz trudniej jest trafić do dzieci i młodzieży, to dzięki Bogu i w tej grupie zawsze znajdą się osoby zaangażowane w Kościół. Przykładem są bracia Bednarscy. Starszy z nich – Bartosz jest lektorem i służy przy ołtarzu od 7. roku życia. – Spotykamy się co tydzień, budujemy wspólnotę, tworzymy relacje, poznajemy się i dobrze spędzamy czas – przyznaje. Zwraca uwagę na to, że aby właściwie wypełniać obowiązki lektora, „trzeba dobrze czytać i aktywnie uczestniczyć we Mszy św.”.
Młodszy z braci – Jan niedługo też zostanie lektorem. – Fajnie jest być ministrantem. Księża organizują dla nas wyjazdy, podczas których można poznać dużo osób – zapewnia.
Czytelnicy
Przy stoisku z Niedzielą spotykamy p. Marka. – Kupuję tygodnik, ponieważ interesuję się życiem Kościoła – zaświadcza. Stałą i wieloletnią czytelniczką jest również p. Barbara. – Niedziela publikuje wiele ważnych artykułów, m.in. o charakterze ewangelizacyjnym, oraz przedstawia różne parafie – wskazuje. Dopytywana o powody obecności w kościele odpowiada, że dla niej jest to oczywistością. – To przecież moja parafia, mój kościół, moi księża – deklaruje p. Barbara. Nasza rozmówczyni wspomina początki parafii. – Pierwsza Msza św. – Pasterka została odprawiona w 1983 r. pod gołym niebem, na mrozie, przy krzyżu, bo nie było jeszcze niczego. Później pomału ruszyła najpierw budowa domu parafialnego. I udało się – opowiada.
Na zakończenie ksiądz proboszcz przypomina przestrogę patrona parafii: jeżeli katolicy nie będą mieć własnych mediów, kościoły opustoszeją...
Parafia św. Maksymiliana Marii Kolbego znajduje się przy ul. Starzyńskiego 11.