Przed beatyfikacją parafianin Michał Sławiński przekazał parafii obraz Rodziny Ulmów, który namalował ukraiński artysta – Cukanow. W tym czasie parafianie pielgrzymowali z Proboszczem do Ziemi Świętej. – Poleciłem przed wyjazdem, aby na czas beatyfikacji, na 10 września obraz był oprawiony i postawiony na sztaludze przed ołtarzem. Podczas pielgrzymki ks. Paweł Samiczak, pracujący od lat w parafii, otrzymał e-mail od pewnej parafianki, która chciała się podzielić świadectwem. W dniu beatyfikacji modliła się przed obrazem do bł. Józefa Ulmy – opowiada Proboszcz.
Spowiedź po 40 latach
Na drugi dzień jej mąż, który przez 30 lat dzień w dzień pił alkohol przyszedł trzeźwy. Wieczorem, kiedy uklękła do pacierza, on zrobił podobnie, chociaż zawsze ją wyśmiewał, gdy się modliła. Co więcej po 40 lat wyspowiadał się. Parafianka prosiła w e-mailu aby, ten obraz powiesić w kaplicy Jezusa Miłosiernego i sprowadzić relikwie Ulmów. Proboszcz już wcześniej podjął taką decyzję. Parafianie wybrali się do Markowej na pielgrzymkę po relikwie 14 października, podróżowały 54 osoby, a już 5 listopada bp Andrzej Kaleta dokonał uroczystego wprowadzenia relikwii do kościoła.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Miłosierni u boku Miłosiernego
Reklama
Powstała myśl, aby dla tego wizerunku został wybudowany ołtarz. – Uznaliśmy, że najlepsze miejsce dla niego będzie obok obrazu Jezusa Miłosiernego, ponieważ sami Ulmowie nazywani byli Miłosiernymi Samarytanami. I kiedy powstawał ołtarz sam jego budowniczy również (jak wyznał) dostąpił cudu za wstawiennictwem Błogosławionej Rodziny – relacjonuje ks. Kaszycki. 3 grudnia ub.r. kard. Kazimierz Nycz dokonał poświęcenia ołtarza oraz relikwiarium. Była to uroczystość „Te Deum laudamus” – dedykowana dziękczynieniu za bł. Wincentego Kadłubka w 800-lecie jego śmierci, za męczennika bp. Czesława Kaczmarka – w 60. rocznicę jego śmierci, za beatyfikację Rodziny Ulmów oraz za 50 lat kapłaństwa abp. Kazimierza Nycza.
– Polskę i cały Kościół ogarnęła ta, jak mogłoby się wydawać lokalna beatyfikacja, jaka miała miejsce w Markowej – wyjątkowa, beatyfikacja całej rodziny (włącznie z rodzącym się dzieckiem) – rodziny skromnej, aktywnej, zaangażowanej w społeczne życie wioski, pomaganiem ludziom, która w ostatnim etapie życia potrafiła zdecydować się na pomoc jeszcze bardziej odważnie – rodzinie żydowskiej, ukrywając ją i wiedząc, że za takie ukrywanie jest kara śmierci – przypomniał abp Nycz.
Piękna rodzina
– Ta piękna, prosta, niewykształcona rodzina, która miała siedmioro dzieci jest wspaniałym przykładem dla życia rodzin dzisiaj. Równie dobrze mogliby być beatyfikowani jako wyznawcy, bo są dla nas przykładem tego promieniowania miłości bliźniego – powiedział. Zaznaczył, że „do ofiary życia dorastali całe lata międzywojenne – jako wzorowa rodzina, że są wzorem wychowania w rodzinie wielodzietnej” i „przykładem na rozwiązywanie problemów w rodzinach”. Zaznaczył, że dzieci przyjęli jako dar Boga. – Patrzmy na Rodzinę Ulmów i uczmy się tego wszystkiego, czego ona może nas nauczyć – zachęcał.
Dokonują się cuda
Reklama
– Rodzina jest dla nas najważniejsza w orbicie działań duszpasterskich. W parafii mówimy, że „jesteśmy w rodzinie św. Jadwigi Królowej”. Najważniejsza jest troska o dzieci, młodzież małżeństwa, starszych, samotnych. Myślę, że Ulmowie będą nas w tych działaniach wspierali. Sprzyjają temu także wydarzenia jak: odnowienie przyrzeczeń małżeńskich, prowadzone przez ks. Zbigniewa Rabcię i Domowy Kościół (w parafii formuje 7 kręgów) czy jasełka z udziałem dzieci ze SP 39, które będę pokazane 14 stycznia.
– Myślę, że jest to początek sanktuarium, można powiedzieć że Ulmowie sami sobie wybrali to miejsce – tłumaczy. – Czy są nowe łaski? – pytam. – Tych świadectw jest już dużo – moralnych i fizycznych. Dokonują się cuda. Udostępnimy księgę, aby spisywane w niej były kolejne historie i łaski, mówi Proboszcz, zachęcając do modlitwy przy ołtarzu Błogosławionych Ulmów.
Michał Sławiński opowiedział „Niedzieli”
Kiedy Ojciec Święty Franciszek podjął decyzję o beatyfikacji Rodziny Ulmów, postanowiłem, że będę w Markowej we wrześniu 2023 r. Ojciec jednego z moich kolegów z Ukrainy, jest artystą malarzem. Mieszkają oni w małym miasteczku Switłowodśk niedaleko Krzemieńczuka. W listach pisze często o wojnie, ich codziennym trudnym życiu, rosyjskich bombardowaniach. Kiedy dowiedziałem się, że jego ojciec zachorował onkologicznie i jest potrzebna pomoc materialna, postanowiłem zamówić u nich właśnie obraz rodziny Ulmów, żeby choć trochę ich wspomóc.
Schodził do schronu i malował
Opowiedziałem koledze całą historię rodziny Ulmów o ich życiu, ich męczeństwie. Wiadomo, że w ukraińskich mediach na pewno w ogóle bądź bardzo znikomo mówiono na ich temat… Był pod wrażeniem. Ojciec przyjął zamówienie z wielkim zadowoleniem i wzruszeniem. Obraz powstał w dość szybkim czasie, w bardzo niełatwych warunkach, często podczas nalotów. Kiedy były alarmy, malarz schodził do schronu i tam go malował. Jest wierną kopią obrazu Marii Monikowskiej-Tabisz, który znajduje się w kościele parafialnym w Markowej. Ona wyraziła zgodę na wykonanie kopii. Od początku powstawania tego obrazu powziąłem taką myśl, aby przekazać go parafii św. Jadwigi Królowej w Kielcach na ręce ks. proboszcza Kaszyckiego. Ale po drodze, powstał problem przetransportowania obrazu do Polski. Stanęło na tym, że obraz wyślemy… pocztą ukraińską. W warunkach wojennych było to prawie niewykonalne. Proszę sobie wyobrazić, że obraz przyszedł po… tygodniu. Ku mojemu zaskoczeniu malarz w ogólne nie wziął ode mnie pieniędzy za jego wykonanie, choć włożył w jego powstanie dużo pracy, sił (podobno malował 10 godzin dziennie). Kiedy nalegałem, że jednak mu zapłacę, on kategorycznie zabronił mi i powiedział, że „przebywając z tą rodziną codziennie, malując ją, bardzo się z nią zżył. I za takie obrazy nie bierze się pieniędzy”. 10 września ub.r. byłem na beatyfikacji, a 5 listopada bp Andrzej Kaleta dokonał wprowadzenia relikwii do naszego kościoła, a 3 grudnia ub.r. abp Kazimierz Nycz dokonał uroczystego poświęcenia ołtarza ku czci bł. rodziny Ulmów w naszym kościele.
Ulmowie są dla mnie wzorem
– W dzisiejszych szalonych czasach, kiedy wartości jak: rodzina, małżeństwo, miłość jest wyśmiewana, wyszydzana, opluwana, zohydzana, rodzina Ulmów jest tym fundamentem, z którego trzeba brać przykład, jak kochać, jak szanować drugiego człowieka, naszego bliźniego. Ważna jest ta wzajemna miłość i szacunek – to wartości, jakimi kierowała się rodzina Ulmów. I ostatni aspekt – nienarodzone dziecko pod sercem bł. Wiktorii Ulma. W dzisiejszym czasach, kiedy również w Polsce, toczą się dyskusje na temat aborcji, to właśnie bł. Wiktoria powinna był wzorem matki kochającej i otwartej na życie. Siostra Łucja z Fatimy powiedziała, że walka pomiędzy szatanem a Kościołem rozegra się na polu rodziny. Rodzina Ulmów powinna być dla nas wzorem, inspiracją do codziennej walki o nasze rodziny – powiedział Michał Sławiński.