Trzeźwość można skojarzyć z takimi słowami, jak: kierowanie się rozsądkiem i rozumem przy ocenie rzeczywistości wokół nas, czujność, zapobiegliwość czy wyprzedzanie zagrożeń w naszym otoczeniu. Najkrótsza definicja trzeźwości to nieustanne poznawanie siebie i dążenie do zmiany. Jedynie przełamanie zaprzeczenia i przedostanie się przez zakłamanie do rozumnego myślenia i realistycznej, a nie nałogowej, oceny faktów, może zapoczątkować wyzdrowienie z uzależnienia. W Pierwszym Liście św. Piotra wyraźnie jest podkreślone, w jaki sposób każdego dnia w życiu możemy stanąć w obliczu zła: „Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie, bo wasz przeciwnik, diabeł, jak lew ryczący krąży, szukając, kogo by pożreć” (por. 1 P 5, 8-9).
Nie widział problemu
Schodząc na płaszczyznę trzeźwości i alkoholu, dochodzimy do konsensusu, że trzeźwy człowiek to taki, który zna granicę i umiar, a alkoholik pije, bo musi. Alkoholizm jest chorobą. Rozsądny człowiek w obliczu choroby myśli o leczeniu, natomiast alkoholik włącza mechanizmy obronne, nie dostrzegając problemu. Osoba uzależniona będzie gromadziła wiele argumentów w swojej obronie, zaprzeczając faktom, które widoczne są w jej życiu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Często osobie uzależnionej chcą pomagać ci, którzy są współuzależnieni i odczuwają skutki tego na sobie. – Sam nigdy nie podołałbym problemowi, bo go najzwyczajniej nie widziałem. Zrujnowałem sobie życie, a najbliższe mi osoby cierpiały. Bez ich interwencji prawdopodobnie tkwiłbym na samym dnie do dzisiaj. Terapie przechodziliśmy wspólnie, bo moja choroba dotyczyła nas wszystkich – wspomina Zenon z Częstochowy, który czwarty rok trwa w trzeźwości.
Przekaż informację
W kończącym się Tygodniu Modlitw o Trzeźwość Narodu przypominamy, że uzależnienie zawsze tworzy tandem i chorują wszyscy. Wielu bliskich osoby dotkniętej problemem alkoholowym pyta się, jak pomóc uzależnionemu, nie rozumiejąc, jak ta choroba odbija się również na nich samych. Warto poszukać rzetelnych informacji, a dzisiaj form pomocy osobom uzależnionym i ich rodzinom jest mnóstwo. Trzeba tylko pokonać pierwszą istotną barierę – wstyd. Ważne jest, aby przekazać choremu informację, jakie są możliwości, gdzie może uzyskać pomoc, a więc wskazać: szpital, psychologa, psychiatrę, poradnię, grupę wsparcia, a także miejsce, gdzie można się pomodlić w intencji abstynencji i gdzie można udać się do księdza, który wesprze nas od duchowej strony. Naszym obowiązkiem jest przekazanie informacji uzależnionemu i podjęcie wysiłku zmierzającego do obrania drogi do trzeźwości – jakże często okupionego cierniową drogą. Czasami dzieje się tak, że właściwie przekazana informacja jest dobrym początkiem na wyboistym szlaku do podjęcia leczenia. Nie należy osądzać ani klasyfikować chorego, bo to może utrudnić wsparcie.