Kryzys demograficzny w Polsce wciąż trwa. Liczba urodzeń jest najniższa od II wojny światowej. Z najnowszego raportu Głównego Urzędu Statystycznego, dotyczącego analizy sytuacji gospodarczo-społecznej kraju w 2023 r., wynika, że liczba ludności na koniec ubiegłego roku spadła. Odnotowano mniej niż w 2022 r. zarówno urodzeń, jak i zgonów. Przyrost naturalny, podobnie jak w poprzednich latach, był ujemny. – To nie jest pierwszy niż demograficzny w naszym kraju, ale to konsekwencja przeszłości i nieuchronnego wchodzenia w okres braku dzietności – tłumaczy w rozmowie z Niedzielą dr hab. Krzysztof Tymicki, socjolog i demograf Instytutu Statystyk i Demografii Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie.
Od ponad 30 lat zarówno wskaźnik dzietności (średnia liczba dzieci, które statystyczna kobieta rodzi w swoim życiu), jak i bezwzględna liczba rodzących się dzieci systematycznie – z krótkimi okresami przerw – spadają. W 1983 r. urodziło się w Polsce ponad 720 tys. dzieci. W 2017 r. zanotowaliśmy prawie 402 tys. urodzeń, a w 2023 r. było to już jedynie 272 tys. nowo narodzonych dzieci. Wskaźnik dzietności w 1983 r. osiągnął 2,42, w 1991 r. był na poziomie powyżej 2 (2,07), a w 2022 r. wyniósł jedynie 1,26.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Dlaczego Polki nie chcą rodzić?
Reklama
Michał Kot, były dyrektor Instytutu Pokolenia i ekspert ds. polityki rodzinnej i społecznej, wyjaśnia, że bezdzietność w Polsce rzadko jest świadomym i dobrowolnym wyborem. Zdecydowanie częściej wiąże się z historią życia danej osoby i towarzyszą jej czynniki świadczące o tym, że nie udało się tej osobie osiągnąć zamierzonych celów życiowych.
Bezdzietności często towarzyszą samotność i brak odpowiedniego partnera życiowego. – Wśród bezdzietnych kobiet w wieku 40-44 lat ponad 40% to kobiety samotne, a 14% nigdy nie było w żadnym związku damsko-męskim – zaznacza Michał Kot. Badania wskazują, że Polacy w większości chcą mieć dzieci, ale warunkiem koniecznym, aby o tym myśleć, jest znalezienie odpowiedniej osoby, z którą uda się stworzyć stały związek (najlepiej małżeństwo).
Z raportu „Przyczyny bezdzietności i niskiej dzietności w Polsce”, opublikowanego przez Instytut Pokolenia, wynika również, że większość przyczyn bezdzietności związana jest z socjalizacją albo miejscem zamieszkania. Prawdopodobieństwo, że kobieta zostanie matką, wzrasta, gdy ma ona rodzeństwo, w dorosłym życiu jej rodzeństwo ma dzieci, rodzice mają stabilną pracę, która nie angażuje ich zawodowo. Stan zdrowia jest przyczyną bezdzietności 13,4% bezdzietnych respondentek.
Co można zrobić, aby w Polsce rodziło się więcej dzieci?
Zdaniem ekspertów, nie ma takiego działania, które mogłoby szybko zwiększyć dzietność w Polsce, podobnie jak w innych krajach wysoko rozwiniętych. – Ważne jest, by usuwać bariery, które powodują, że Polacy mają mniej dzieci, niż chcieliby mieć. Przeszkody są zróżnicowane i zależne od sytuacji życiowej – tłumaczy Michał Kot.
Reklama
Przyjęta przez rząd Strategia Demograficzna 2040 wskazuje prawie 100 kierunków interwencji. – Najważniejsze obszary wymagające zmian to: poprawa dostępności mieszkań, zwłaszcza dla ludzi młodych, zapewnienie możliwości opieki nad dziećmi do lat 3 w formie zgodnej z preferencjami młodych Polaków, budowanie kultury prorodzinnej i prestiżu rodzicielstwa oraz zmniejszenie poziomu wypalenia rodzicielskiego, który w Polsce jest jednym z najwyższych w Europie – zaznacza Michał Kot.
Dwa lata temu najwyższy współczynnik dzietności całkowitej w Unii Europejskiej – 1,84 żywych urodzeń na kobietę – odnotowano we Francji. Na podium rankingu znalazły się też Czechy – 1,83. Dlaczego u naszych południowych sąsiadów rodzą się dzieci? – Kluczem do czeskiego sukcesu demograficznego były stabilna polityka wspierania rodzin (sięgająca swoimi korzeniami lat 70. XX wieku), system wartości społecznych stawiający rodzinę ponad pracę zawodową oraz rodzicielski system opieki nad dziećmi do lat 3 – mówi były dyrektor Instytutu Pokolenia. Należy wspomnieć, że Czechy są krajem o najniższym w UE wskaźniku „użłobkowienia” (poniżej 5%), a dzieci najczęściej, aż do wieku przedszkolnego, zostają pod opieką rodziców (głównie matek). Praca wychowawcza kobiet również jest doceniana dużo bardziej niż w Polsce.
Reklama
Kolejne miejsca w rankingu wysokiego wskaźnika dzietności zajęły Rumunia (1,81) oraz Irlandia (1,78). Najniższe współczynniki dzietności odnotowano z kolei na Malcie (1,13), w Hiszpanii (1,19) oraz we Włoszech (1,25). Krajem o najniższym współczynniku dzietności na świecie jest Korea Południowa. Na statystyczną mieszkankę przypada średnio mniej niż jedno dziecko. Koreański Urząd Statystyczny podaje, że w 2022 r. na kobietę przypadało średnio 0,78 urodzeń, podczas gdy w 2021 r. było to 0,81. Koreanki ponadto coraz później decydują się na potomstwo. Także w Chinach, po raz pierwszy od lat 60. XX wieku, populacja kraju się zmniejszyła.
W Polsce powiaty z najwyższą dzietnością to: kartuski, limanowski, średzki, łukowski i garwoliński. Najniższą dzietność odnotowano w Sopocie oraz w powiatach: zgorzeleckim, nyskim i karkonoskim. – W naszym kraju dokonuje się uniformizacja wzorca dzietności. Różnice regionalne ulegają spłaszczeniu i nie mają znacznego wpływu w perspektywie całego kraju – podkreśla dr Tymicki.
Pomoc socjalna a dzietność
W artykule opublikowanym na stronie Czytelni Czasopism Polskiej Akademii Nauk czytamy, że „początkowo program «Rodzina 500 plus» przyczyniał się do wzrostu liczby urodzeń, kosztowało to jednak 1,4 mln zł na jedno urodzenie. W połowie 2019 r. nie wykazywał już wpływu na urodzenia”. Realna wartość świadczenia zaczęła zmniejszać się od 2021 r., wraz ze wzrostem inflacji. Socjolog tłumaczy, że ten program wpłynął głównie na spadek ubóstwa wśród dzieci i na poprawę jakości życia polskich rodzin. – Świadczenie to nie było nigdy traktowane jako zachęta do posiadania dzieci, bardziej jako transfer pieniężny pomagający pokryć koszt wychowania dziecka, a nie jako główny czynnik decyzyjny – dodaje.
Zastępowalność pokoleń już była
Zdaniem demografów, żaden kraj członkowski UE nie zapewnia zastępowalności pokoleń. Tematem budzącym ostatnio wiele skrajnych emocji jest polityka imigracyjna. Wiosną 2022 r., po wybuchu konfliktu zbrojnego na Ukrainie, nastąpił ogromny napływ uchodźców do Polski. Eskalacja działań wojennych za wschodnią granicą nie wpłynęła jednak na dzietność w naszym kraju. – Migrujący to zazwyczaj młode osoby. Wydaje się więc, że w perspektywie kolejnych 15-20 lat imigracja mogłaby odmłodzić strukturę wieku w naszym kraju – uważa dr Tymicki. – Wskaźnik dzietności migrantów osiąga wysokie wartości głównie bezpośrednio po przybyciu do danego kraju. Z biegiem czasu dzietność migrantów przypomina wzorzec obserwowany wśród ludności rodzimej – podkreśla naukowiec. Demografowie zakładają, że zastępowalność pokoleń będzie trudna do osiągnięcia. – Jeśli chcemy doprowadzić do poziomu zastępowalności pokoleń, to musimy myśleć w perspektywie długoterminowej, co najmniej 20-30 lat. W krótszej jest to niemożliwe, chociażby ze względu na wspomniany już spadek liczby kobiet w wieku rozrodczym. W dłuższej perspektywie też będzie to trudne – nie udało się to dotąd w zasadzie żadnemu z krajów rozwiniętych – wskazuje Michał Kot.
Projekt dofinansowany ze środków budżetu państwa, przyznanych przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego w ramach Programu „Społeczna odpowiedzialność nauki II – Popularyzacja nauki”.