Reklama

Niedziela Małopolska

Ich recepta na życie

Rodzice byli rzeczywiście opoką, na której jest zbudowana nasza rodzina – stwierdza dr Jan Ustupski, ceniony na Podhalu lekarz pediatra.

2024-04-09 14:22

Niedziela małopolska 15/2024, str. IV

Tomasz Pańszczyk

W małżeństwie jeden drugiemu musi ustępować – przekonuje jubilatka

W małżeństwie jeden drugiemu musi ustępować – przekonuje jubilatka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jego rodzice; Czesława (89 lat) i Jan (99 lat), zwany w lokalnym środowisku Bolkiem, świętowali w lutym kamienne gody – 70. rocznicę zawarcia związku małżeńskiego. Było rodzinne spotkanie – czas życzeń i wspomnień. Z gratulacjami przybyli przedstawiciele władz samorządowych Zakopanego i Podhala. List gratulacyjny przysłał prezydent RP, a proboszcz parafii Matki Bożej Objawiającej Cudowny Medalik w Olczy odprawił Mszę św. dziękczynną.

Wspomnienia

W domu jubilatów spotykam się z nimi oraz ich dziećmi; Czesławą, Heleną, Janem i Andrzejem. Wszyscy mieszkają blisko siebie – obok rodzinnego domu wybudowali kolejne. W dużym salonie siedzą jubilaci. Pani Czesława wsłuchuje się w to, co mówią dorosłe dzieci, czasem wtrąci swe przemyślenia. Senior rodu i najstarszy mieszkaniec w okolicy zauważa, że takie długie życie trudno ot, tak sobie przypomnieć i opowiedzieć. Ale nie kryje satysfakcji i wzruszenia, że o pięknym jubileuszu pamiętali nie tylko najbliżsi: – Było mi przyjemnie, jak zobaczyłem tych ludzi, którzy przyszli z gratulacjami i życzeniami. Nie spodziewałem się, że mnie pamiętają, że tak cenią.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ze wspomnień wynika, że jubilaci – rodowici mieszkańcy Olczy (wtedy jeszcze nienależącej do Zakopanego) w czasach młodości działali w Stowarzyszeniu Młodzieży Katolickiej męskiej i żeńskiej i to tam się bliżej poznali, co zaowocowało decyzją o wspólnym życiu. – A sakramentu małżeństwa udzielał nam bp Jan Lorek – podkreśla Czesława Ustupska.

Pan doktor dodaje, że ród Ustupskich od pokoleń był związany z parafią. Przypomina: – Mój dziadek, czyli ojciec mojego ojca, był jednym z budowniczych ołtarza i konfesjonałów w starym, jeszcze drewnianym kościele. Jubilat z kolei dodaje, że w ich domu w czasie II wojny światowej były przechowywane sztandary i naczynia liturgiczne. A jego żona zaznacza, że w okresie PRL-u w czasie wakacji mieszkały u nich grupy oazowe. Jubilaci byli też zaangażowani w budowę pięknej świątyni, w której dziś modlą się kolejne pokolenia mieszkańców Olczy.

Reklama

Priorytet

Po ślubie pani Czesława prowadziła gospodarstwo, dom, a z czasem, gdy rodziły się dzieci, zajmowała się ich wychowaniem. Pan Jan jako stolarz pracował w Cepelii przy wyrobie mebli, a po pracy zawodowej – jak większość w osadzie góralskiej – gospodarował na ojcowiźnie. Gdy dzieci rosły, gdy zaczęły się kształcić, ich mama pracowała dodatkowo chałupniczo. – To wszystko kosztowało, od ust się odjęło, żeby dzieci miały – wspomina jubilatka. Z rozmowy wynika, że dla małżonków najważniejsza była rodzina, dbałość o wychowanie i wykształcenie dzieci.

– Ojciec był osobą znaną i szanowaną, zawsze chętnie pomagał ludziom – na społecznikowskie pasje jubilata zwraca uwagę dr Ustupski. I dodaje: – Należał m.in. do Ochotniczej Straży Pożarnej, do kółka rolniczego SKR, przez lata był tam prezesem. W czasach PRL-u, był radnym reprezentującym lokalną społeczność, chociaż nigdy ani do PZPR, ani nawet do ZSL nie należał. W latach 50. i 60. XX wieku, kiedy jeszcze rolnicy byli nieubezpieczeni, kiedy za pobyt w szpitalu, za operację musieli płacić, tata niejednokrotnie pisał podania i starał się nie tylko w takich sprawach przyjść góralom z pomocą.

– Nie było lekko, bo trzeba było wszystko zrobić, o wszystkim pamiętać – stwierdza pani Czesława, gdy pytam, jak sobie radzili przez te 70 lat. I podaje receptę na wspólne życie: – Jeden drugiemu musi ustępować. Nie kłóciłam się, nie było na to czasu. Zauważa, że nie wszystko zależy od ludzi: – Trzeba dziękować Bogu za to nasze długie, wspólne życie, za wszystko cośmy otrzymali, bo to Pan Bóg na niebie decyduje. A jubilat dodaje: – Wzięło się ten ślub, była gospodarka, trzeba było robić, o dzieci dbać, ludziom pomagać. Roboty nigdy nie brakowało.

Niezapomniane przeżycie

Były też chwile niezapomniane, takie jak np. składanie hołdu Ojcu Świętemu przez górali. Ród Ustupskich reprezentowali Jan i Czesława, która wyznaje: – To były wielkie uroczystości, a dla nas niezapomniane przeżycie, jak żeśmy przed papieżem klękali, jak żeśmy całowali jego pierścień… Doktor Ustupski dodaje, że bp Karol Wojtyła przyjeżdżał nieoficjalnie do Olczy. Zaznacza, że zdarzało mu się służyć do Mszy św. przyszłemu papieżowi.

Reklama

Dorosłe dzieci cenią doświadczenie jubilatów. – Świętujący kamienne gody rodzice byli rzeczywiście twardym kamieniem, opoką, na której jest zbudowana nasza rodzina – stwierdza dr Ustupski. Podkreśla wychowywanie w duchu katolickim i wspomina: – Po kolacji klękaliśmy i modliliśmy się wspólnie. To kształtuje człowieka. Zaznacza, że rodzeństwu udało się zachować bliskość. Opowiada: – Wieczorem rodzice siadają do kolacji. To jest moment, kiedy się spotykamy, można o różnych sprawach porozmawiać.

Gdy pytam, jak byli wychowywani, wspominają, że mama czasem krzyknęła, czasem ścierką pogroziła… A ojciec nie musiał używać głosu ani ręki. Wystarczyło, że popatrzył. Taki miał autorytet. Zapewniają, że dom i wychowanie wpłynęły na ich wybory i postawy życiowe.

Dziedzictwo

– Obdarowali mnie miłością, pokazali, jak uczciwie żyć, myśleć o innych, nauczyli pracowitości – wylicza córka Czesława, która mieszka z rodzicami i się nimi opiekuje. Z kolei Helena (jest ekonomistką i analitykiem w Banku Spółdzielczym) po chwili zastanowienia stwierdza: – Nauczyli mnie przede wszystkim uczciwości oraz szacunku dla każdego człowieka. Pokazali, jak ważna jest miłość, więź rodzinna, która pomaga pokonywać trudności, dzielić się z innymi tym, co się ma, dostrzegać potrzebujących i nieść im pomoc.

Najstarszy syn przyznaje, że przejął po ojcu pasje społecznikowskie, które realizuje nie tylko jako lekarz. Przez wiele lat prowadził m.in. fundację zajmującą się rodzinami biednymi. I podobnie jak senior rodu, chociaż już w innej rzeczywistości politycznej, reprezentował lokalne środowisko w samorządzie. Zapewnia: – To ojciec swą postawą uświadomił mi, że warto pomagać, nie mogłem mieć lepszego przykładu.

Reklama

Z kolei Andrzej, najmłodszy syn (prezes firmy budowlanej) zaznacza: – Z domu wyniosłem przekonanie, że trzeba być uczciwym, dobrze traktować ludzi. Staram się, tak jak rodzice, być życzliwym dla wszystkich. Jubilatka stwierdza: – Pon Jezus mi telo doł. Wychowałam dzieci i jeszcze siostrze pomogłam. Za to wszystko, za całe życie Bogu dziękuję!

A dr Jan Ustupski na podsumowanie opowiada: – Kiedyś moja żona, która pochodzi z Kaszub, zarzucała nam, że tak rzadko zapewniamy się o wzajemnej miłości. A tato stwierdził: „Jo to już raz powiedzioł i nie odwołołem, to nie będę się powtorzoł…”.

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Prymas Polski: gdy czynisz znak krzyża, głosisz miłość Boga

2024-05-05 16:06

flickr.com/episkopatnews

Abp Wojciech Polak

Abp Wojciech Polak

„Gdy z wiarą patrzysz na krzyż, gdy czynisz znak krzyża na sobie, gdy znakiem krzyża błogosławisz drugich, głosisz miłość Boga potężniejszą niż grzech, potężniejszą niż śmierć. Miłość, która zwycięża obojętność i nienawiść, która niesie przebaczenie i pojednanie, która przygarnia i jednoczy” - mówił w niedzielę w Pakości Prymas Polski abp Wojciech Polak.

Metropolita gnieźnieński przewodniczył uroczystościom odpustowym na Kalwarii Pakoskiej, w Archidiecezjalnym Sanktuarium Męki Pańskiej, z okazji święta znalezienia Krzyża świętego. W homilii przypomniał, że właśnie na Krzyżu, w męce, śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa, najpełniej objawiła się miłość Boga. „To miłość, która rodzi życie” - podkreślił, przypominając, że znakiem tej miłości każdy chrześcijanin został naznaczony w dniu swojego chrztu świętego. „I choć znaku tego nie widać na naszych czołach, to powinien być w naszym sercu”.

CZYTAJ DALEJ

Apostoł ubogich i cierpiących

Niedziela Ogólnopolska 42/2010, str. 8-9

[ TEMATY ]

święty

pl.wikipedia.org

Św. Stanisław Kazimierczyk

Św. Stanisław Kazimierczyk

W dniu jego narodzin odbywało się w Krakowie przeniesienie relikwii św. Stanisława, biskupa męczennika, i stąd nasz Święty otrzymał imię Stanisław. Wiek XV, w którym przyszedł na świat św. Stanisław Kazimierczyk, to „szczęśliwy wiek Krakowa” - wiek świętych, epoka szczególnego rozkwitu życia duchowego i religijnego. O św. Stanisławie Kazimierczyku sługa Boży Jan Paweł II podczas Mszy św. beatyfikacyjnej 18 kwietnia 1993 r. mówił, że był to „żarliwy czciciel Eucharystii, nauczyciel i obrońca prawdy ewangelicznej, wychowawca, przewodnik na drogach życia duchowego, opiekun ubogich. Pamięć o jego świętości żyje i owocuje do dzisiaj. Tej pamięci lud Krakowa, a zwłaszcza lud Kazimierza, dawał wyraz przez modlitwę u jego relikwii nieprzerwanie aż do naszych czasów”. Od samego początku życie Świętego związane było z parafią i kościołem Bożego Ciała na Kazimierzu, do którego regularnie uczęszczał.

CZYTAJ DALEJ

Abp Jędraszewski: tylko budowanie na Chrystusie pozwoli ocalić siebie i swoją tożsamość

2024-05-05 18:59

Karol Porwich/Niedziela

Abp Marek Jędraszewski

Abp Marek Jędraszewski

I dawne, i niezbyt odległe, i współczesne pokolenia, jeśli chcą ocalić siebie i swoją tożsamość, muszą nieustannie zwracać się do Chrystusa, który jest naszą skałą, kamieniem węgielnym, na którym budujemy wszystko - mówił abp Marek Jędraszewski w czasie wizytacji kanonicznej w parafii św. Sebastiana w Skomielnej Białej.

W czasie pierwszej Mszy św. proboszcz ks. Ryszard Pawluś przedstawił historię parafii w Skomielnej Białej. Sięga ona przełomu XV i XVI w. Pierwsza kaplica pod wezwaniem św. Sebastiana i św. Floriana powstała w 1550 r., a w XVIII w. przebudowano ją na kościół. Drewnianą budowlę wojska niemieckie spaliły w 1939 r. a już dwa lata później poświęcono tymczasowy barokowy kościół, a proboszczem został ks. Władysław Bodzek, który w 1966 r. został oficjalnie potwierdzony, gdy kard. Karol Wojtyła ustanowił w Skomielnej Białej parafię. Nowy kościół oddano do użytku w 1971 r., a konsekrowano w 1985 r. - Postawa wiary łączy się z zatroskaniem o kościół widzialny - mówił ksiądz proboszcz, podsumowując zarówno duchowy, jak i materialny wymiar życia wspólnoty parafialnej w Skomielnej Białej. Witając abp. Marka Jędraszewskiego, przekazał mu ciupagę.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję