Reklama

Edytorial

Edytorial

Wiara wymaga odwagi

Jak w obliczu nieustających ataków na wierzących zachować odwagę, by publicznie przyznać się do Jezusa.

Niedziela Ogólnopolska 16/2024, str. 3

[ TEMATY ]

Ks. Jarosław Grabowski

Piotr Dłubak

Ks. Jarosław Grabowski

Ks. Jarosław Grabowski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nieobojętna na zło, zaangażowana w ochronę życia dziecka przed urodzeniem. Ocalony łaską pobożny głosiciel Jezusa. Obrońca wartości chrześcijańskich i uczuć religijnych w sądach. Postrzegany jako niepoprawny radykał, który nie wikła się w niejednoznaczne kompromisy. To wybrane postawy osób, które wyróżnia jedno: odwaga bycia katolikiem. Kogo mam na myśli? Na przykład czwórkę bohaterów naszego tematu numeru: Magdalenę Korzekwę-Kaliszuk, Rafała Porzezińskiego, prof. Eugeniusza Sakowicza i Witolda Gadowskiego. Zapytaliśmy ich, jak w obliczu nieustających ataków na wierzących zachować odwagę, by publicznie przyznać się do Jezusa. Bo dzisiejszy świat – również ten nasz, polski – coraz mocniej uderza w katolików, chce nas „opiłować”, czyli ograniczyć nam prawa, uprzykrzyć życie, zamknąć usta, ośmieszyć... Zdecydowaliśmy się na podjęcie tego tematu, ponieważ – jak widzimy i czego sami doświadczamy – ten świat nas, katolików, albo nie rozumie, albo nienawidzi. Czy zawsze już tak będzie?

Reklama

Pamiętacie słowa Jezusa? „Z powodu mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich”. Jest na szczęście ciąg dalszy tej wypowiedzi, słowa niosące otuchę: „Ale włos z głowy wam nie spadnie. Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie” (Łk 21, 17-18). Przecież bycie wierzącym nigdy nie było łatwe. Oczywiście, czymś zupełnie innym jest dochowanie wierności Chrystusowi, gdy katowski nóż islamskiego bojownika wisi nad głową, a czym innym trwanie w wierze w otoczeniu, które nieustająco podważa, wyśmiewa i obraża naszą wiarę. W świecie, który nęci perspektywą lepszego życia, pełnego doczesnych sukcesów i niekończącej się zabawy bez konsekwencji. I tak dzień po dniu, krok po kroku odciąga niektórych od Boga, od wiary, od chrześcijańskich wartości. Te dramatycznie różne sytuacje mają jednak jeden wspólny punkt – chodzi o dochowanie wierności Jezusowi do końca.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Dzisiaj, podobnie jak w pierwszych wiekach chrześcijaństwa, wiara wymaga odwagi w jej wyznawaniu, przeżywaniu i dzieleniu się nią z innymi. Już w V wieku św. Augustyn powiedział: „Świat będzie was nienawidził. Świat niszczy, ale nie zniszczy; walczy, ale nie zwalczy. Przeciw żołnierzom Chrystusa wysyła dwie armie: schlebia, aby zwieść, trwoży, aby załamać”. Wiara wymaga od nas świadectwa, autentyzmu, odwagi. Bo chrześcijaństwo stawia wymagania. To nie jest tak, że bycie chrześcijaninem stało się dziś trudniejsze niż dawniej. To raczej kwestia tego, że obecnie człowiek z dużą łatwością odrzuca odpowiedzialność przed Bogiem za swoje życie, jest przekonany, że wszystko zależy od jego subiektywnej oceny. Posunięty do skrajnych postaw indywidualizm lansuje ideę, według której każdy może mieć własną prawdę, a to prowadzi do zaprzeczenia prawdziwego obrazu Boga.

Przecież wielu spośród tych, którzy nazywają siebie katolikami, żyje tak, jakby Boga nie było. Do swojej wiary przykładają miarkę podsuwaną przez współczesny świat. A przecież taka miarka jest zupełnie inna niż miara Chrystusowa. Dla tego, kto zamyka chrześcijaństwo w takie rameczki własnej konstrukcji, staje się ono uciążliwe, bezsensowne i arcytrudne. Tymczasem bycie chrześcijaninem nie jest kwestią emocji, własnego widzimisię czy kultywowania tradycji, ale jest traktowaniem danego nam w prezencie życia inaczej, niż podpowiada świat. Być chrześcijaninem to przyznawać się do Chrystusa. Prościej powiedzieć się nie da. O tym przyznawaniu się pięknie powiedział św. Jan Paweł II w 1984 r. do młodych: „Przyznając się do Chrystusa, macie udział w życiu, które zwyciężyło wszelką beznadziejność i zwątpienie, a nawet śmierć. Chrystus jest jedyną drogą alternatywną wobec licznych błędnych dróg tego naszego świata”. Pamiętam też oryginalne stwierdzenie Oriany Fallaci, włoskiej dziennikarki i pisarki, deklarującej się jako „chrześcijańska ateistka”, która napisała: „Chrześcijaństwo jest wyzwaniem nie do odparcia, imponującym zakładem człowieka ze sobą samym, zazdroszczę tym, którzy wierzą”.

Wiara jest podstawą, trwałym gruntem, na którym można oprzeć całe życie. Ale ma też w sobie coś z ryzyka i skoku w niewiadome – wymaga uznania tego, co niewidzialne, za rzeczywiste. Dlatego tak ważne jest wewnętrzne przekonanie, że nie wolno nam się zwolnić z odważnego przyznawania się do Boga każdego dnia i w każdej życiowej sytuacji.

2024-04-16 14:14

Ocena: +16 -2

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Trudne czasy

Niedziela Ogólnopolska 5/2024, str. 3

[ TEMATY ]

Ks. Jarosław Grabowski

Piotr Dłubak

Ks. Jarosław Grabowski

Ks. Jarosław Grabowski

Nawet jeśli świat uzna nas za społecznie przegranych, nie możemy akceptować kompromisów z niemoralnością.

Co za czasy! Wokół tyle nienawiści, wrogości i pogardy, nasilają się konflikty, wybuchają nowe wojny. Ktoś powie, że czasy nigdy nie były i nie są łatwe. A sprawcą tego stanu zawsze jest człowiek. Przecież zło, podobnie jak dobro, tkwi nie w przedmiotach, ale w ludziach. To nie społeczeństwo tworzy złych ludzi, ale źli ludzie kształtują złe społeczeństwo. Ogólnoświatowy pokój może więc zaistnieć tylko jako suma wielu milionów drobin pokoju obecnego w życiu każdego z nas. Tymczasem odnoszę wrażenie, że wielu ludzi uważa, iż sprawy wielkiej wagi zależą od małej, ale wpływowej grupy zarządzającej naszą planetą. Oznacza to strach przed szalonym politykiem zdolnym w każdej chwili nacisnąć słynny czerwony guzik i wysadzić Ziemię w powietrze. Nie zdają sobie sprawy z tego, że na świecie żyją miliardy ludzi, którzy codziennie naciskają swój wewnętrzny guzik egoizmu, nienawiści i złości, a te razem wzięte są tysiąckrotnie groźniejsze od wszystkich bomb atomowych. Bo ta bomba masowej zagłady nie wybuchła – i módlmy się, by nigdy do tego nie doszło – podczas gdy codziennie wokół nas wybuchają setki, jeśli nie tysiące „bomb” własnej konstrukcji. Wielu toczy wojny i wojenki, kopie pod kimś dołki, snuje intrygi lub staje się ofiarami takich praktyk. Na wagę złota są ci, którzy wybrali życie w prostocie, prawdzie i pokoju, a mając go w sobie, emanują nim na otoczenie i szerzą go w życiu powszednim. Znają także czarne strony życia, doświadczyli bólu i rozczarowania, nie noszą jednak w sobie obsesyjnego lęku, nie sieją pesymizmu, nie powtarzają: jest źle, a będzie jeszcze gorzej...
CZYTAJ DALEJ

Nowenna do Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata

[ TEMATY ]

nowenna

Chrystus Król

Adobe Stock

Nowenna przed uroczystością Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata.

O Królu pokoju, spraw pokój w sercu moim, wróć ciszę duchowi mojemu, abym mógł na każdym miejscu modlić się, wznosząc czyste ręce (św. Rafał Kalinowski).
CZYTAJ DALEJ

Siła męskiej modlitwy

2024-11-25 09:12

Ks. Wojciech Kania/Niedziela

W janowskim sanktuarium Matki Bożej Łaskawej Różańcowej odbyło trzecie diecezjalne spotkanie Wojowników Maryi.

Wydarzenie rozpoczęło się modlitwą różańcową, którą Wojownicy podjęli w intencji Ojczyzny i rodzin. Następnie Mszy św. przewodniczył ks. Marek Tkacz, diecezjalny opiekun duchowy męskiej grupy formacyjnej Wojowników Maryi, zaś homilię wygłosił ks. Piotr Przysucha, opiekun Rejonu Stalowa Wola. W homilii mówił o roli modlitwy w męskiej formacji duchowej wskazując na modlitwę Maryi, jako wzór oddania i zawierzenia Bogu. Po Mszy św. odbyło się spotkanie formacyjno-braterskie w sali OSP w Kawęczynie. – Każde takie spotkanie to okazja do wspólnej modlitwy, ale i świadectwa, kim jesteśmy i jaka jest nasza droga formacji. Obecnie na terenie diecezji grupy Wojowników Maryi działają w: Stalowej Woli, Janowie Lubelskim, Jeżowym, Sarnowie, Ostrowcu Świętokrzyskim i Sandomierzu. Cieszy fakt, że coraz więcej mężczyzn chce formować się duchowo w naszych grupach – podkreślał ks. Marek Tkacz. – Bycie Wojownikiem Maryi to podjęcie duchowej walki z własnymi słabościami, formowanie sumienia i serca by jak najlepiej wypełniać nasze życiowe zadania w małżeństwach, rodzinach, miejscach gdzie pracujemy i działamy. Formacja nie jest wcale taka łatwa i wymaga osobistego zaangażowania i silnej woli. Ale myślę, że każdy z nas, którzy rozpoczęliśmy tę drogę osobistej doskonałości przy Maryi, widzi jej efekty w swoim życiu. Bardzo serdecznie zapraszamy mężczyzn do dołączenia do naszych grup formacyjnych – dodał Henryk Gzik, lider Rejonu Janów Lubelski.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję