Kierownik działającej przy nowotarskim kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa orkiestry parafialnej wspólnie ze Sławomirem Suskim, Andrzejem Suskim, Krzysztofem Skrzypkiem i Marcinem Musiakiem tworzą zespół, który w majowe poranki gra na cześć Matki Bożej.
Tradycja
Władysław Wiśniowski (ma 78 lat), aktualnie najstarszy aktywny orkiestrant nowotarskiej orkiestry, wspomina, że był dwunastolatkiem, gdy zaczął grać w orkiestrze i już wtedy w maju grano pieśni z wieży kościelnej. Podkreśla: – My, Polacy jesteśmy zakochani w Maryi, to nasza Królowa. Tradycję grania w Nowym Targu podtrzymują kolejne pokolenia. Pan Władysław wskazuje na zachowaną archiwalną fotografię i zaznacza: – To jest zdjęcie zrobione na wieży kościoła św. Katarzyny, przed laty tam grali pieśni maryjne, bo kościół Najświętszego Serca Pana Jezusa dopiero budowano.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Marcin Musiak przyznaje, że prowadzi inne orkiestry dęte, gra na saksofonie, ale z orkiestrą parafialną jest związany od dziecka. Podkreśla, że tradycja grania dla Maryi trwa nieprzerwanie od czasów przedwojennych. Opowiada: – Pamiętam opowieści dawnych orkiestrantów, śp. Stanisława Tomczyka i śp. Kazimierza Fudalewicza, którzy mówili, że np. w czasach PRL-u władzom bardzo się nie podobało to ich poranne, majowe granie z wieży kościoła, ta tradycja była szczególnie źle widziana.
Na szczęście, przetrwała i ma się dobrze! Władysław Wiśniowski informuje, że koncert dla Maryi rozpoczyna się w kolejne majowe dni o godz. 6 rano! Podkreśla: – Pieśni, które gramy na cześć Maryi są przepiękne. W poszczególne dni wykonujemy je w różnych nowotarskich świątyniach; św. Jadwigi, Matki Boskiej Anielskiej, św. Katarzyny i Najświętszego Serca Pana Jezusa. Doszliśmy do wniosku, że skoro jest więcej parafii, to we wszystkich kościołach trzeba grać Matce Bożej.
Specyficzny wymiar
Z rozmów wynika, że codzienne ranne wstawanie, wchodzenie na kościelne wieże i granie na chwałę Maryi to dla orkiestrantów zaszczyt i przywilej. – Przychodzi taki moment, kiedy człowiek już nie może się doczekać, kiedy będzie ten maj – przyznaje Marcin Musiak. I dodaje: – Dla mnie to codzienne zobowiązanie to coś niesamowitego. Tym bardziej dzisiaj, gdy tak pędzimy, gdy jesteśmy skrajnie konsumpcyjni i nie zawsze potrafimy znaleźć choćby trochę czasu na duchowe, boskie sprawy. A p. Władysław dodaje: – W moim wieku czasem trudno wyjść na wieżę, gdy trzeba pokonać ponad 200 schodów. Na to trzeba troszkę wysiłku, ale się chętnie idzie!
Reklama
Panowie zapewniają, że ich koncerty są odbierane pozytywne. – Czasem ludzie przystaną przy kościele, pomachają nam, czasem zrobią zdjęcia albo nas nagrywają – opowiada p. Marcin, a p. Władysław podkreśla, że w ogłoszeniach parafialnych księża dziękują im za granie na cześć Matki Bożej.
– Jestem wdzięczny Bogu za to, co mam, ale jednocześnie mam świadomość, jak dużo otrzymuję i jak mało daję – wyznaje Marcin Musiak i podkreśla: – Maj to czas podziękowania Matce Bożej za Jej opiekę. Codzienne granie na wieży ma niesamowity urok i taki bardzo specyficzny wymiar, gdy muzycy orkiestrowi mogą swój czas ofiarować Matce Bożej, grając na Jej cześć i chwałę.