W salkach parafii katedralnej rozpoczął się remont, by dać młodym bezpieczną, przyjazną, domową przestrzeń, której drzwi zawsze będą dla nich otwarte. Dom tworzą wspólnie Diecezjalne Duszpasterstwo Młodzieży i Fundacja „Młodzi młodym”. – Pomysł Domu dla młodych rodził się od dłuższego czasu, praktycznie od momentu, kiedy zostałem diecezjalnym duszpasterzem młodzieży. W wielu diecezjach w Polsce powstają takie domy – m.in. Fundacja „Młodzi na Progu” z Gliwic w jednym z górnośląskich miast tworzy dla młodych miejsce, które nazywać się będzie „Spotkalnią” – mówi ks. Piotr Rozpędowski, diecezjalny duszpasterz młodzieży.
Pogotowie duchowe i emocjonalne
Podkreśla, że powstanie Domu dla młodych we Wrocławiu jest owocem dobrej współpracy z parafią katedralną, która oddała do dyspozycji DDM dwie duże sale dawnej biblioteki. – Chcemy tak wyremontować nasze przestrzenie, żeby były przyjazne, z domowym zapachem, spokojnymi odgłosami, przytulną atmosferą, która wspiera, a nie ocenia. W pierwszej sali młodzież będzie mogła odpocząć, wyluzować się na wygodnej kanapie, pufie, pooglądać czy przygotować sobie coś do jedzenia. W drugiej planujemy małą bibliotekę ze stolikami, miejscem do rozmów. Będzie tu można na pewno przeżywać z młodzieżą dużo inicjatyw duszpasterskich, spotkań, formacji – wyjaśnia ks. Rozpędowski.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
W planach jest także przygotowanie innych sal, tak, by mogła tam powstać niezwykła poradnia – „Pogotowie duchowe i emocjonalne dla młodzieży”. – W naszym domu chcemy też stworzyć przestrzeń profesjonalnego wsparcia psychologicznego i duchowego dla młodzieży. Młodzi bardzo dziś potrzebują takiego wsparcia, często zwracają się do mnie rodzice, którzy szukają pomocy dla swoich nastolatków. Takie miejsce też będzie tutaj powoli powstawało. Oczywiście wiąże się to z wieloma działaniami, pozyskaniem środków finansowych, zorganizowaniem przestrzeni, pozyskaniem specjalistów, którzy będą chcieli swój czas poświęcić młodym. Ale już pierwsze sygnały takiej dobrej współpracy mamy – mówi z nadzieją diecezjalny duszpasterz młodzieży. Oprócz specjalistów z zakresu psychologii czy terapii posługiwać tam będą również osoby duchowne, księża i siostry zakonne. Będą pomagać młodym, którzy potrzebują towarzyszenia i wsparcia w swojej wierze, rozeznawaniu powołania, a także w każdej innej sprawie.
Wspólnota i relacje
Ksiądz Piotr cieszy się, że od samego początku w powstawanie domu włączają się młodzi i że to oni dali „iskrę” do rozpoczęcia remontu. – To, co się teraz dzieje, to jest owoc wyjazdu DDM na tegoroczny Festiwal Życia w Kokotku. Oczywiście w mojej głowie, w planach duszpasterzy młodzieży, proboszcza katedry, przestrzeń Domu dla młodych była omawiana cały poprzedni rok, ale oprócz rozmów nic się nie działo. Kiedy w ostatni wieczór Festiwalu Życia powiedziałem młodzieży, że jest takie miejsce, są pewne ustalenia, ale nie ma kto tego zrobić, kiedy spytałem, czy w to wchodzą, oni z wielkim entuzjazmem odpowiedzieli TAK. I już kilkanaście dni po Festiwalu pojawiły się osoby, które zaczęły sprzątać, przygotowywać pomieszczenia do remontu. Oni chcą tu przychodzić, chcą się angażować. Pomimo tego, że są z różnych miejsc Wrocławia, to mówią już o tym „nasze”, „my to chcemy robić”. I nie zrażają się, że czeka nas bardzo dużo pracy – opowiada kapłan.
Reklama
Na tegoroczny Festiwal Życia z Diecezjalnego Duszpasterstwa Młodzieży pojechała grupa 30 osób, a z całej archidiecezji wrocławskiej 100 młodych. – Grupa 30 młodych ludzi, która wcześniej się nie znała, stworzyła tam fantastyczną wspólnotę. Na polu namiotowym przy naszych namiotach rozbiliśmy wspólny namiot „Wrocławski ryneczek”. To było miejsce centralne, miejsce, które ich spajało i które stało się symbolem Domu dla młodych. Tam spędzali czas wspólnie, nawiązywali mocne i dobre więzi – pomimo tego, że materialnie nie mieli praktycznie nic, to mieli wszystko. Mówił o tym także do młodych abp Galbas, podkreślając, że Kościół to nie tylko budynki, ale również relacje. I to będzie konstytucją naszego Domu dla młodych – relacje. Bo młodzi często ich nie mają, a tego właśnie dzisiaj potrzebują. Zdrowych, dobrych relacji. I wspólnoty – podkreśla duszpasterz.
Bezpieczna przystań dla młodych
Choć ostateczna nazwa miejsca nie jest jeszcze znana i będzie konsultowana z młodymi, to na pewno będzie w sobie zawierała słowo dom. – Chcemy stworzyć młodym DOM, w którym każdy będzie mile widziany. Miejsce, gdzie będą mogli spędzać czas po południu, spotykać się, rozmawiać. Przestrzeń ma być bezpieczna, zawsze będzie tu dyżurował ktoś dorosły. I nie chodzi o pilnowanie młodych ludzi, którzy są samodzielni, ale o obecność kogoś, kto z nimi posiedzi, porozmawia, spędzi czas. Kto nie będzie tego robił z obowiązku, w sposób służbowy, ale dlatego, że chce – tłumaczy ks. Piotr i dodaje: – To nie ma być kolejna instytucja, ale prawdziwy dom, bezpieczna przystań dla młodych. Myślę, że przed nami jeszcze wiele „prostowania” myślenia i konsultowania tego z młodymi, czy dobrze się tu czują, czy to jest to, czego potrzebują. Pierwszy etap to stworzenie domu. A jeśli ktoś poczuje się tutaj jak w domu, to nie będzie się bał rozmawiać o trudnych tematach, nie będzie się bał dzielić swoim życiem.
Duży odzew w mediach społecznościowych uzyskał filmik z pierwszych prac remontowych Domu dla młodych. – Jeszcze żaden filmik na naszych mediach społecznościowych nie miał tylu wyświetleń i tylu udostępnień szczególnie wśród rodziców, duszpasterzy, ale także młodych. Ten entuzjazm bardzo cieszy i pokazuje, że trafiamy w bardzo ważny i potrzebny punkt. Równocześnie nie będę ukrywał, że jeżeli to ma być dzieło nas wszystkich, to oprócz entuzjazmu bardzo potrzebujemy konkretnego wsparcia. Oprócz ciepłych słów i bezcennej modlitwy potrzebujemy także sponsorów, aby to dzieło mogło funkcjonować. Za wszelkie wsparcie już dziękujemy, można je dokonywać za pośrednictwem Fundacji „Młodzi młodym”. Zapraszamy także 8 września do parafii katedralnej na kiermasz i akcję promującą Dom dla młodych – zachęca ks. Rozpędowski.
Siać wśród młodzieży
W powstawanie Domu dla młodych włączyli się także Aldona i Łukasz Górniccy. – Sami poznaliśmy się we wspólnocie młodzieżowej i przez całe nasze małżeństwo posługujemy w różnych wspólnotach, inicjatywach młodzieżowych, jeździmy z ewangelizacją do szkół w ramach rekolekcji wielkopostnych czy adwentowych. Wcześniej pomagaliśmy też w powstawaniu podobnego ośrodka dla młodych pod Krakowem i ucieszyliśmy się bardzo, że taka inicjatywa powstaje we Wrocławiu, gdzie mieszkamy – mówi Aldona. Łukasz ma doświadczenie pracy z trudną młodzieżą z ośrodków wychowawczych, obecnie kończy studia z psychologii klinicznej. – Chodzi o to, żeby siać. Siać wśród młodzieży trudnej, pogubionej, pokazywać im alternatywę i lepsze życie. A z drugiej strony nie stracić tej młodzieży, która stara się być blisko Boga, a też jest narażona na wiele zagrożeń współczesnego świata. Chcemy im tu stworzyć miejsce, gdzie będą się dobrze czuli, gdzie będą się kształtować i rozwijać. By później wyjść z tego domu silniejszym i umocnionym – dodaje Łukasz.