Dotarli na miejsce w piątek, a w sobotę wzięli udział w diecezjalnej pielgrzymce osób niepełnosprawnych i przyjaciół.
Tej wyjątkowej wspólnocie patronuje św. o. Pio, a opiekę duchową sprawuje od lat ks. Tomasz Filipek. Jak podkreśla ks. Tomasz, pielgrzymka to nie tylko dowód na to, że można pokonywać wszelkie przeszkody. – To wyjątkowy czas modlitwy, nabierania sił, ale też spotkania, radości, dzielenia się sobą. To także okazja do pokazania, że każdy człowiek potrzebuje bliskości i miłości Boga i Maryi – podkreśla. W tym roku, oprócz członków wspólnoty o. Pio, w pielgrzymce uczestniczyli także niepełnosprawni z warsztatów terapii zajęciowej z Lwówka Śląskiego. – Cieszy nas to, że dołączają także inni, niech to Boże dzieło rozwija się dla chwały Bożej i radości ludzi – dodaje ks. Tomasz.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Warte podkreślenia jest to, że pielgrzymi w miejscach postoju i noclegów byli przyjmowani z wielką radością i gościnnością. – Ta atmosfera życzliwości dodawała nam sił. Dlatego chcemy podziękować parafiom jaworskim: św. Brata Alberta i Matki Bożej Różańcowej, księżom proboszczom i parafianom z Gostkowa i Czarnego Boru, a także siostrom benedyktynkom, u których mieliśmy ostatni nocleg – podkreśla ks. Tomasz.
Reklama
Żeby taka pielgrzymka mogła się odbyć, konieczna jest obecność wolontariuszy. Mają oni podwójne zadanie – sami pielgrzymują, a dodatkowo pomagają pchać wózki, troszczą się i pomagają we wszystkim. Wśród nich był m.in. Jakub Zakrawacz z Legnicy. – Chciałem pielgrzymować do Matki Bożej, a przy okazji pomagałem innym. Urok tego polega na tym, że można pomagać innym, przy okazji człowiek nie skupia się na własnych słabościach. Człowiek uczy się przy tym dystansu do wielu spraw, doświadcza uśmiechu, ciepła i miłości. Kiedy widzi się uśmiech czy łzy wzruszenia, to chce się iść dalej – mówi. Aż z Warszawy przyjechała Milena, która wraz z siostrą pomagała pielgrzymom. – Przyjaciele łączą, dlatego jesteśmy. Uczę się od niepełnosprawnych wrażliwości na świat, to pozwala otwierać oczy na to, co czasem nam powszednieje – wyznaje.
Wśród pielgrzymów był Marek Rutkowski, który kolejny już raz pokonywał tę trasę, mimo swoich ograniczeń. – Intencje, jakie się niesie, dodają siły. Modlitwa za rodzinę, prośba o siły na kolejny rok. Chcę powierzyć Bogu to wszystko, co się dzieje w życiu, żeby Pan Bóg poukładał to po swojemu. A na zakończenie oddać pokłon Matce Bożej Łaskawej i zawierzyć Jej nasze sprawy – mówi.
Do Krzeszowa przybyła także p. Emilia Kurzątkowska wraz z grupą Towarzystwa Przyjaciół Dzieci z Bogatyni. Od 41 lat wspiera osoby niepełnosprawne, zwłaszcza dzieci i młodzież, a także seniorów. – Sama mam syna niepełnosprawnego. Wiem, jakie wyzwania stoją przed rodzicami, dlatego naszym doświadczeniem, wiedzą wspieramy rodziców i niepełnosprawnych, młodych i starszych. A Krzeszów, do którego od 25 lat przybywamy, stał się naszym domem, gdzie Matka Boża przytula nas wszystkich – wyznaje.