Łucja dos Santos, portugalska zakonnica, powiedziała, że w życiu człowieka nie ma problemu, którego nie można by było rozwiązać przez modlitwę różańcową. Trwa październik, dlatego we wszystkich kościołach archidiecezji łódzkiej odbywają się nabożeństwa różańcowe. To doskonała okazja, by choć pół godziny w ciągu dnia poświęcić na modlitwę z Maryją.
Dług wdzięczności
Reklama
Są ludzie, którzy przez cały rok odmawiają maryjną modlitwę w zaciszu swojego domu albo w drodze, nie marnując czasu na błahostki. Są też tacy, którzy z różańcem i Maryją przemierzają tysiące kilometrów. Pan Józef Smolakowski przed pójściem na emeryturę pracował w stopniu majora w wojsku w Leźnicy Wielkiej, które znajduje się na terenie parafii św. Jakuba Apostoła w Leźnicy Wielkiej. To jemu poświęcał niemal każdy dzień swojego życia. Jak sam podkreśla, w latach służby wojskowej praktykowanie wiary było utrudnione, a relacja z Bogiem zwykle odchodziła na dalszy plan. Wszystko się jednak zmieniło, a przyczyniła się do tego Matka Boża. – Mam ogromny dług wdzięczności wobec Matki Bożej. To jej zawdzięczam ocalenie i przywrócenie zdrowia po zawale. W 1990 r. poważnie zachorowałem. Przyrzekłem sobie wówczas, że jeśli dane mi będzie wyzdrowieć, to co roku będę jeździł na Jasną Górę na rowerze. I tak powoli w ruchu i na świeżym powietrzu leczyłem swoje dolegliwości, a z niesprawnego rowerzysty stałem się prawdziwym zawodowcem – powiedział p. Józef.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Z Bożą pomocą i Maryją
To wtedy rozpoczęło się pielgrzymowanie nie tylko w polskie miejsca kultu religijnego, ale do międzynarodowych centrów związanych z wiarą chrześcijańską. Józef Smolakowski odbył pielgrzymki krajowe na rowerze do Częstochowy, Lichenia, krakowskich Łagiewnik, Gniezna, Niepokalanowa, Kalwarii Zebrzydowskiej, Góry św. Anny, Świętej Lipki, Gidel, Wambierzyc, Gietrzwałdu, Jakubowa, Świętej Wody, Ostrowąsów, a także zagraniczne do Rzymu, Wilna, Medjugorie, Ziemi Świętej, Aten, Santiago de Compostela, Lourdes, San Giovanni Rotondo i Lwowa. Podczas tylko jednego roku był w stanie pokonać rowerem ponad 10 tys. km. – Jeździłem też na spotkania z Janem Pawłem II w czasie jego pielgrzymek do Polski – do Warszawy, Łowicza, Kalisza, Płocka, Krakowa, Lichenia. Najbardziej zapadła mi w pamięci pierwsza pielgrzymka do Rzymu ze względu na bliski kontakt z papieżem Polakiem – zaznaczył p. Smolakowski. – Pielgrzymki zagraniczne oraz niektóre krajowe organizował śp. ks. Marian Kilichowski z parafii Dzierżawy, które były zsynchronizowane z autokarowymi. W pielgrzymkach rowerowych uczestniczyło z reguły ponad 20 osób. Pielgrzymowałem również samodzielnie. Co roku w latach 1992 – 2014 jeździłem do Częstochowy i Lichenia, i kilkakrotnie do Świebodzina, do sanktuarium Chrystusa Króla. Nigdy nie chciałem zrezygnować, ale po 2015 r. zacząłem poważnie chorować, co zmusiło mnie do rezygnacji. Podczas pielgrzymek przekonałem się, że z Bożą pomocą można pokonać wszelkie trudności. Ten wysiłek, modlitwa i zawierzenie Bogu przez Maryję pomagają w kontaktach z ludźmi, uczą troski o człowieka i korzystania z pomocy, a nade wszystko stwarzają przestrzeń do trwania w bliskości z Bogiem. Oczywiście nie ukrywam, że pozwalają zachować dobrą sprawność fizyczną – z uśmiechem wspomina p. Józef.
Przykład p. Józefa, emerytowanego majora, to potwierdzenie, że z Bożą pomocą i Maryją da się rozwiązać najtrudniejsze sprawy. Przejechane na rowerze dziesiątki tysięcy kilometrów to nie tylko dziękczynienie, ale wyraz trwania u boku Chrystusa i Maryi. Warto, zwłaszcza w tym miesiącu, sięgnąć do tej średniowiecznej modlitwy i za wstawiennictwem Maryi prosić o potrzebne łaski i ratunek w rozmaitych trudnościach.