Autorem dzieła był Marian Słonecki, wykładowca ASP w Wilnie i profesor ASP w Krakowie, powstaniec warszawski. Ojciec malarza podarował obraz kaplicy w Podlipcach z parafii w Kozakach na dawnych Kresach Wschodnich. A to właśnie z tamtych okolic pochodzą mieszkańcy Pyrzan. Działania, które podjęli w ostatnim czasie tamtejsi wierni bardzo mocno i wyraźnie pokazują, jak ważne jest zaangażowanie świeckich w życie Kościoła.
Płótno bez ramy
Reklama
Parafia w Pyrzanach nosi wezwanie Niepokalanego Poczęcia NMP. Została erygowana w 1951 r. Po II wojnie światowej przybyli tu Polacy z miejscowości Kozaki na Podolu. Organizatorem życia parafialnego na tych terenach był ks. Michał Krall. Terytorium parafii tworzą jeszcze miejscowości: Białczyk, Boguszyniec, Nowiny Wielkie i Świerkocin. Obecnie parafia liczy blisko 1900 wiernych. Kilka lat temu grupa parafian postanowiła zrobić porządek na strychu kościoła, nie przypuszczając, że tak rozpocznie się ich podróż, podczas której przeszłość spotka się z teraźniejszością. Był 2021 r. – Proboszcz wyraził zgodę, a chęć pomocy wyrazili Weronika Kruszczak, Henryk Stojanowski, jego syn Bartłomiej oraz Andrzej Szymański. Umówiliśmy się 17 listopada o godz. 15 i zamierzaliśmy szybko oczyścić strych przed nadejściem zmroku. Każdą rzecz na poddaszu oglądaliśmy skrupulatnie i to, co wydało nam się warte pozostawienia, odkładaliśmy do pudełka. Jedną z niepotrzebnych rzeczy, którą podniosłam z podłogi, było zachowane w bardzo złym stanie płótno bez ramy – zmurszałe, zakurzone, ze śladami wydzielin zwierzęcych. Byłam gotowa je wyrzucić, ale moją uwagę przykuła sygnatura na odwrocie i nazwa kresowej miejscowości: Podlipce, która dawniej należała do parafii Zazule-Kozaki. Nazwa tej wsi była mi znana, więc uznałam, że to może być ciekawy zabytek, związany z przeszłością mieszkańców Pyrzan, którzy w 1945 r. trafili tu z Kresów – mówi Izabela Araszczuk, sołtys Sołectwa Pyrzany.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Wczesne dzieło
Ku zaskoczeniu parafian okazało się, że dzieło namalował Marian Słonecki, późniejszy uczeń Malczewskiego i Batowskiego, wykładowca ASP w Wilnie, powstaniec warszawski i profesor ASP w Krakowie. To jemu Polska zawdzięcza sprowadzenie i odnowienie zrabowanego przez Niemców z bazyliki Mariackiej w Krakowie ołtarza Wita Stwosza. Odnaleziony obraz o wymiarach ok. 80 x 61 cm przedstawia Chustę św. Weroniki. Na odwrocie płótna jest adnotacja: KAPLICY W PODLIPCACH AD MCMX OFIAROWAŁ FRANCISZEK KORAB SŁONECKI. Poniżej: MALOWAŁ MARYAN SŁONECKI. Ofiarodawca: Franciszek Korab Słonecki – ówczesny urzędnik Namiestnictwa we Lwowie był ojcem Mariana. Jak dalej potoczyły się losy dzieła? – Obraz został oczyszczony i, za zgodą dyrektora ks. Roberta R. Kufla, zdeponowany w Archiwum Diecezjalnym w Zielonej Górze – wyjaśnia pani sołtys. – Obraz to bardzo wczesne dzieło, mającego wówczas zaledwie ok. 23-24 lata Mariana Słoneckiego. Był wówczas studentem Wydziału Architektury Politechniki Lwowskiej i równocześnie pobierał lekcje rysunku i malarstwa u słynnego prof. Stanisława Batowskiego. Kolejne lata Słonecki spędził na studiowaniu malarstwa w pracowni Jacka Malczewskiego w Krakowie. Z czasem zaczął zajmować się konserwacją zabytków. Wiemy, że w latach 1928 i 1929 wykonywał prace konserwatorskie w kościele ostrobramskim w Wilnie – dodaje.
Jeden z dziesięciu
Reklama
Tajemnicą pozostają okoliczności przybycia obrazu z podolskiej wsi do wsi w lubuskiem. – Możemy przypuszczać, że dzieło Słoneckiego zostało zabrane w czerwcu 1945 r. z kaplicy w Podlipcach i z transportem wysiedlonych Polaków – wiernych dawnej parafii Kozaki-Zazule – trafiło do Pyrzan. A na strychu zostało umieszczone najprawdopodobniej podczas prac remontowych kościoła i zmiany jego wizerunku na nowy, i przez kolejne lata leżało zapomniane – mówi Izabela Araszczuk. Pani sołtys oraz regionalista i historyk z zamiłowania Bogusław Mykietów w grudniu 2021 r. skontaktowali się z Akademią Sztuk Pięknych w Krakowie. Zwrócili się z pytaniem, czy jest możliwość wykonania bezpłatnej renowacji płótna i otrzymali pozytywną odpowiedź. Jednak prace mogły być rozpoczęte dopiero jesienią 2022 r., gdyż trwał remont Pracowni Konserwacji Malowideł Sztalugowych na Płótnie. Po niespełna roku obraz Słoneckiego został przekazany do pracowni. Pieczę nad odnawianym dziełem przejęła prof. Anna Sękowska, która poinformowała, że rekonstrukcja obrazu potrwa ok. 2 lat. Prace konserwatorskie wykonywała studentka Wydziału Konserwacji i Restauracji Dzieł Sztuki Anna Dereszowska. Jak się okazało to był jej debiut. – Miała 10 prac do wyboru, ale wybrała tę, gdyż uznała ją za wyjątkową. Dzieło wydało się jej jedyne w swoim rodzaju – dodaje Izabela Araszczuk.
A to unikat!
– Prof. Sękowska dodała, że motyw chusty św. Weroniki często występuje w malarstwie, jednak w przypadku obrazu Słoneckiego znajdujemy tam jeszcze krzyż i promienie. Pomimo tego, że malowidło jest skromną pracą i było w tragicznym stanie, to ważne jest to, że zachowała się sygnatura na odwrocie, która będzie zabezpieczona. Dzięki temu mamy informacje na temat autora obrazu, gdyż Marian Słonecki nie sygnował swoich dzieł, stąd nasz obraz jest unikatem – podkreśla Izabela Araszczuk. – Ponadto malowidło zostało poddane luminescencji wzbudzonej promieniowaniem UV i badane rentgenem cyfrowym, aby sprawdzić m.in. czy występują przemalowania. Na obrazie widoczne są ślady zalania. Anna Sękowska wspomniała, że obiekty zabytkowe wybierane do renowacji, należą często do starych rodzin krakowskich. Rzadko się zdarza, że odnawiany przez nich obraz ma tak barwną historię. Wszystko zostanie opisane i ujęte w dokumentacji konserwatorskiej obrazu – dodaje.
Prezent na rocznicę
Momentem zwieńczenia prac – od odnalezienia, poprzez renowację, do powrotu do Pyrzan – był dzień 8 września 2024 r. Tego dnia w kościele parafialnym w Pyrzanach miała miejsce Msza św. dożynkowa wraz z poświęceniem obrazu, koncelebrowana przez biskupa seniora Pawła Sochę oraz proboszcza ks. kan. Stanisława Dochniaka. W nabożeństwie wzięło udział ponad 100 osób: mieszkańców wsi, gminy oraz osób spoza regionu. – Obraz rzeczywiście jest bardzo ważny i cenny, ale także jest symbolem naszej religijności i przeżywania VI stacji Drogi Krzyżowej. To prowadzi ku zbudowaniu większej więzi z Bogiem. Myślę, że będą z tego duchowe wartości dla wspólnoty – mówi proboszcz ks. Stanisław Dochniak. Jakie zatem owoce przyniosły zabiegi, związane z odnalezieniem obrazu? – Obraz z Podlipiec to piękny prezent na zbliżającą się 80. rocznicę przyjazdu wiernych z parafii Zazule-Kozaki do Pyrzan. Osoby, które urodziły się na tamtych terenach, i my tutejsi mieszkańcy, jesteśmy wzruszeni, że po tylu latach obraz na nowo zyskał należyte miejsce. Przez dziesiątki lat był ukryty na strychu, a teraz dzięki odnowieniu stał się wyrazisty i jaśnieje w świątyni. Odnalezienie było nie tylko odkryciem artystycznym, ale także duchowym. Wspólne działania wokół obrazu od sprzątania poprzez prace konserwatorskie, aż do poświęcenia, zintegrowały ludzi, przywracając im poczucie przynależności. To był moment, w którym przeszłość spotkała się z teraźniejszością – mówi mieszkaniec Pyrzan Henryk Stojanowski. – Słowa biskupa, który podkreślił znaczenie wspólnoty i wiary, umocniły nas w wierze i zapadły nam głęboko w pamięci. Dawniej nasi przodkowie, a teraz my wpatrujemy się w umęczone oblicze Jezusa w koronie cierniowej i modlimy się słowami: „Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami”.
Znicz na Rakowickim
– Obraz nie ma wartości materialnej, ale ma dla nas – potomków Kresowiaków, ogromną wartość sentymentalną, gdyż, jak domniemamy, przybył on z naszymi potomkami, których wspominamy podczas różnych wydarzeń w naszej wsi. Epizod z obrazem połączył nas jeszcze bardziej z przodkami i umocnił z ich rodzinami. Nadmienię również, że płótno zostało oprawione w Chrzanowie w Art Deco, a po odebraniu go z firmy, udałam się na Cmentarz Rakowicki, by zapalić znicz na grobie Mariana Słoneckiego. Jako sołtys i mieszkanka sołectwa Pyrzany, jestem niezwykle dumna i uradowana, że świątynia wzbogaciła się o dzieło tak zasłużonego dla kraju malarza i konserwatora. I jednocześnie szczęśliwa, że przyczyniłam się do uchronienia tego zabytku. Dziękuję wszystkim za słowa uznania, współpracę i pomoc – mówi pani sołtys.