Z potrzeby ducha
Zapytany, czy odpust poprzedziło czterdziestogodzinne nabożeństwo, tzw. doroczna adoracja, ks. Moczarski zaprzeczył. "Zanikają tradycyjne formy adoracji - stwierdził - ale w naszej parafii
w każdy piątek po Mszy św. wieczornej do godz. 20.00 prowadzimy adorację Najświętszego Sakramentu. Odbywa się wtedy modlitwa indywidualna, czasem w czyjejś intencji, są śpiewy. Ta
modlitwa wypływa z ducha obecnych. Co piątek w adoracji uczestniczy co najmniej 50 osób!".
Możliwość adorowania Chrystusa w Najświętszym Sakramencie została dana wiernym z Dmosina w maju. Ksiądz Proboszcz zaprosił najpierw wiernych do udziału w pierwszym
piątku miesiąca. Podobnie było w czerwcu. Żywe zainteresowanie ludzi spotkaniem z Chrystusem Eucharystycznym stało się punktem wyjścia do decyzji o copiątkowej adoracji
od lipca.
"Zobaczyłem u ludzi realną potrzebę bycia sam na sam z Chrystusem w Najświętszym Sakramencie - mówi ks. Moczarski. - Pobudziła mnie również ostatnia encyklika Ojca
Świętego na temat Eucharystii, gdzie Papież zachęca nas do modlitwy i sięgnięcia po zagubioną umiejętność adorowania Chrystusa w Najświętszym Sakramencie. Co więcej: to się rozniosło!
Widuję na adoracji w kościele nawet ludzi z sąsiednich parafii, z Głowna, Osin. Bardzo mnie to cieszy".
Przywrócony odpust
Reklama
Św. Małgorzata jest patronką tej wspólnoty parafialnej, natomiast św. Andrzej Apostoł, jest patronem świątyni. Jak wynika z dokumentów, do których ks. Moczarskiemu udało się dotrzeć, w przeszłości
kult św. Małgorzaty był w parafii żywy. Najstarsi parafianie pamiętają jeszcze odpusty w jej święto - ale trudno już powiedzieć, a tym bardziej ustalić z całą
pewnością, kiedy to było.
Zanikanie kultu św. Małgorzaty w Dmosinie związane było niewątpliwie z pożarem wewnątrz kościoła, który wybuchnął w 1914 r. Spalił się wówczas znajdujący się
w głównym ołtarzu obraz z wizerunkiem świętej Patronki i do dziś go nie odtworzono. Odpusty św. Małgorzaty odbywały się jeszcze przez kilka lat po wojnie, ale w którymś
momencie ich zaprzestano.
Jednak pragnieniem ks. Władysława Moczarskiego od samego początku jego pobytu w parafii Dmosin stało się przywrócenie odpustu w dniu 13 maja i ożywienie kultu św.
Małgorzaty. "W zeszłym roku odpust przypadał w dwa tygodnie po moim przyjściu do parafii - wspomina Ksiądz Proboszcz - więc było za mało czasu, żeby przygotować uroczyste obchody
odpustowe. Były tylko Msze św. o św. Małgorzacie. Ale wszyscy byli temu bardzo przychylni, żeby odpust wrócił".
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Co z obrazem?
Reklama
Ludzie pytali swoich księży: co to jest, że jest patronka, a nie ma obrazu ani odpustu? Widać było u nich tęsknotę za letnim odpustem. "Tym bardziej, że święto św. Andrzeja
przypada w porze jesiennej, nie ma warunków do zrobienia procesji eucharystycznej wokół kościoła. A ta pora i patronka sprawia, że możemy obchodzić odpust bardziej uroczyście.
Tym bardziej, że mamy już chór, który pięknie śpiewa, i orkiestrę" - mówi z radością Ksiądz Proboszcz.
Co do obrazu św. Małgorzaty, to trwają ciągle jego poszukiwania. Wiadomo oczywiście, jaka jest ikonografia: Świętej towarzyszy smok, a w ręku trzyma ona krzyż, którym miała odpędzić szatana.
Dla podkreślenia jej pochodzenia ze szlachetnej rodziny zwykło się ją przedstawiać z koroną na głowie, chociaż królową nigdy nie była.
Ale decyzja, czy św. Małgorzata wróci do Dmosina w swoim wizerunku na obrazie, nie jest pewna. Tym bardziej, że w ołtarzu głównym znajduje się teraz piękny, malowany na miedzianej
blasze obraz Matki Bożej, zabytek z XVIII w. "Jest coś niepowtarzalnego w tym wizerunku - mówi ks. Moczarski - bo Maryja ma u nas oczy zwrócone w kierunku nieba.
Ten obraz w głównym ołtarzu wpisał się już na stałe w tradycję naszej parafii".
Dlatego pojawiła się inna propozycja. Przecież nie musi to być obraz, może być na przykład witraż. Przecież w prezbiterium są dwa okna, bez witraży jak dotąd. W tej chwili Ksiądz
Proboszcz i wierni zastanawiają się nad tym pomysłem i może zapadnie decyzja o zamówieniu dwóch witraży: z wizerunkiem św. Andrzeja i św. Małgorzaty
właśnie.
Odpustowa radość
W przygotowania pierwszego od kilkudziesięciu lat odpustu włączyło się aktywnie wiele grup parafian. "Bardzo zaangażowani są strażacy - podkreśla ks. Moczarski. - To chyba wyjątek, że w naszej
parafii strażacy stanowią jednocześnie asystę parafialną: noszą baldachim, chorągwie, krzyż. Pod tym względem są niezawodni". W parafii są już także uformowane bielanki, oczywiście nie brak
ministrantów.
Od końca Wielkiego Postu rozpoczął swoją działalność chór parafialny, prowadzony przez organistę, Daniela Boczka. Uaktywniła się również orkiestra strażacka, która tak naprawdę jest orkiestrą strażacko-gminno-parafialną.
Grają strażacy, finansuje ich Urząd Gminy, a instrumenty są parafialne - zakupione jeszcze przez jednego z byłych proboszczów, ks. Zenona Witaszka.
Wszystkie te grupy, a także kółka różańcowe oraz kleryk Łukasz Paszkowski wraz z Księdzem Proboszczem zaangażowali się z oddaniem w przygotowania do odpustu.
Życzliwe parafianki upiekły nawet i dostarczyły na plebanię odpustowe smakołyki.
Świadek wiary
Suma odpustowa odprawiona została w południe. Kościół wypełniali parafianie i goście, w tym kilkudziesięciu strażaków w strojach galowych - z jednostek
w Dmosinie, Lubiankowie, Kraszewie i Lubowidzy. Przed ołtarzem zasiadła strażacka orkiestra, pod kierownictwem kapelmistrza Józefa Mikołajczyka. W kościele czuło się atmosferę
święta i wesela.
Rozpoczynając Mszę św. ks. Bednarczyk podkreślił, że wierni gromadzą się w tym dniu wokół stołu Pańskiego, by za wstawiennictwem św. Małgorzaty Dziewicy i Męczennicy
modlić się w intencji całej parafii.
Przypomniał, że Święta żyła w III w., w Antiochii. Według podania była córką pogańskiego kapłana. Ale oddana po śmierci matki pod opiekę chrześcijańskiej piastunki przyjęła naukę
Pana Jezusa i chrzest św. Za panowania cesarza Dioklecjana (284-305) historia odnotowuje prześladowanie chrześcijan, najdłuższe i najokrutniejsze, obejmujące całe Imperium
Rzymskie. W pięknej Małgorzacie zakochał się namiestnik rzymski i zapragnął pojąć ją za żonę. Odmówiła, twierdząc, że ma już oblubieńca - Jezusa Chrystusa. Aresztowano
ją i usiłowano skłonić do ustępstwa obietnicami i groźbami. Kiedy zawiodły, poddano ją torturom: szarpano jej ciało hakami i palono ją ogniem. Następnie wrzucono ją do
więzienia, grożąc jeszcze większymi mękami. Wtedy też miał się pojawić szatan w postaci smoka, który ją zaatakował. Odpędziła go znakiem krzyża świętego. A ponieważ nadal obstawała
przy wierze Chrystusowej, została ścięta.
Wezwani do świętości
Jak wielka tajemnica nie otaczałaby osoby i losów św. Małgorzaty, to jednak "wiemy o niej to, co najważniejsze - podkreślił ks. Bednarczyk. - Nie wahała się przelać krwi i zaświadczyć
o wierze w Chrystusa. Była młodą, piękną dziewczyną, mogła bogato wyjść za mąż - jakbyśmy dziś powiedzieli: mogła zrobić karierę. Miała całe życie przed sobą. A jednak
wybrała wierność Chrystusowi. To dobra patronka na dzisiejsze czasy, kiedy tak mało niewygody potrzeba, by ludzi oddzielić od Chrystusa. Potrzeba nam odwagi i wytrwałości św. Małgorzaty".
W homilii ks. Bednarczyk przekonywał wiernych o tym, że odpust ku czci św. patrona to przede wszystkim okazja do uświadomienia sobie tego, do czego wszyscy jesteśmy wezwani. Jak nas naucza
św. Paweł: "abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem". I właśnie św. Małgorzata w swoich wyborach i przymiotach pięknie wskazuje na rzeczywistość
inną niż tylko doczesna. Św. Małgorzata mówi każdemu z nas: "Świętość jest dla ciebie".
Św. Małgorzata jako patronka rolników i płodów ziemi może stać się także patronką naszego przynoszącego dobre owoce, uczciwego i nieskalanego życia. Jako patronka ludzi z niegojącymi
się ranami - może również przynieść ulgę i uzdrowienie ze zranień wewnętrznych, ze złości i zawiści. Może nauczyć przebaczać.
Po Komunii św. nastąpiło wystawienie Najświętszego Sakramentu i odmówiono Litanię do św. Małgorzaty. Po Litanii wierni wyruszyli w procesji Eucharystycznej wokół świątyni, po
której wrócili na błogosławieństwo.
Dziękując wszystkim za pomoc w przygotowaniach do odpustu, za przybycie i wspólną modlitwę ks. Władysław Moczarski zapowiedział już następne duże wydarzenie
w życiu parafii, dożynki, 7 września o godz. 12.00 odprawiona zostanie uroczysta Msza św. dziękczynna za plony i Boże błogosławieństwo dla rolników.