W upalną niedzielę 20 lipca br. wzgórze "Magdalenki" w Malawie k. Rzeszowa zaludniło się od pątników, którzy szlakami zielonym, czerwonym i koralowym, a także polnymi
ścieżkami przybywali na uroczystości odpustowe Marii Magdaleny Pokutnicy.
Urzeczony i zbudowany tym widokiem główny celebrans ks. Andrzej Pociask, wykładowca KUL-u, dostrzegł w tym spełnienie potrzeby, by iść na spotkanie z Bogiem. Ewangeliczna
Maria Magdalena, wyzwolona od siedmiu złych duchów, biegnąc w wielkanocny poranek do grobu, spotkała Zmartwychwstałego Chrystusa i później obwieściła Jego uczniom: "Widziałam Pana".
Bóg czeka na każdego z nas z miłością i miłosierdziem, ale musimy dążyć do tego spotkania.
Do konfesjonału pod starą lipą ustawiła się kolejka tych, którzy wiedzieli, że przyszli "na odpust". Przed ołtarzem w kilku rzędach krzeseł zasiedli seniorzy, reszta wiernych szczelnie
otoczyła kościółek, kryjąc się nieco w cieniu wiekowych lip. Liturgiczny śpiew wzbogaciła miejscowa schola i orkiestra.
Wzrok kapłana - celebransa od polowego ołtarza sięgał po krańce horyzontu, na cztery strony świata, daleko za Rzeszów po Górno, Leżajsk i Przeworsk. Hymn Ciebie Boga wysławiamy
unosił się wysoko i daleko wśród rozległych pól. Ten skrawek ziemi - to najwyższe wzniesienie w okolicy stało się na tę chwilę czarą ofiarną, z której razem z zapachem
polnych kwiatów, lip i dymem kadzideł wznosiły się do Boga nasze korne modlitwy i hymny uwielbienia.
W tej polskiej żywej świątyni umacnia się każdego roku komunia wiernych i wzrasta poczucie naszej narodowej godności. Potężnym echem rozległ się hymn Boże coś Polskę, zwielokrotniony przez
Radio-VIA.
Żeby tradycji jarmarków na skrzyżowaniu pięciu handlowych szlaków królewskiej Polski stało się zadość, na pobliskich miedzach usadowiły się kramy. Nie można już kupić beczek, łóżek, półkoszków, dzież
i przetaków, ale różne świecidełka a najważniejsze "paciorki" z kolorowego ciasta i piernikowe serca.
Pomóż w rozwoju naszego portalu