Reklama

Z życia Duszpasterstwa Akademickiego „Ikona” w Legnicy

Religia, sztuka i nasza duchowość

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zarówno religia, jak i sztuka należą do kultury symbolicznej. Ich wspólną cechą jest to, że obie dają człowiekowi możliwość zaspokojenia jego duchowych potrzeb. Życie duchowe jest najważniejszą i najistotniejszą cechą naszego człowieczeństwa. Przeżycia, zarówno religijne, jak też i te związane z odbiorem czy tworzeniem sztuki wypływają właśnie z faktu posiadania przez nas duszy i są świadectwem niezwykłości naszego życia. Oczywiście, z samego faktu posiadania duszy niewiele jeszcze wynika. Równie ważny, jeżeli nie ważniejszy jest jej rozwój, nieustanne doskonalenie. W Kościele katolickim od wieków Boża obecność przeplata się z pięknem form sztuki: malarstwa, muzyki, architektury… Zachwyt nad pięknem dzieła stworzonego przez człowieka może być dla innej osoby drogą do otwarcia się na wrażliwość prowadzącą do wiary w Boga. Chociaż w okresie renesansu w sztuce dokonał się podział na sakralną i świecką, to jednak wartość ich obu została zachowana. Tak zwana sztuka świecka, poruszająca podstawowe problemy ludzkiej egzystencji, cierpienia, bólu, miłości, również ma za zadanie wywołać w odbiorcy doznanie estetyczne, które pozwoli mu w inny sposób popatrzeć na świat, przez pryzmat piękna bądź wstrętu. Współcześnie wiele mówi się o kryzysie w sztuce, która odeszła od wartości, nie mówi już o nich, lecz krzyczy… o niczym. Czy w takim wypadku może ona dalej zachwycać i pozytywnie wpływać na duchowość człowieka? Myślę, że jest to możliwe, z tym, że jej odbiór jest znacznie trudniejszy, gdyż musi być poprzedzony krytyczna analizą. Dlatego tak ważne w życiu kulturalnym jest odpowiednie spojrzenie, którego trzeba się nauczyć. Jest to wspaniała przygoda uczenia się obcowania ze sztuką, która sprawia, że człowiek, wychodząc z galerii, koncertu czy sali kinowej, inaczej patrzy na otaczający go świat. Rzeczywistość przestaje być dla niego jedynie materialistyczno-empirycznym obiektem, a odkrywa się przed nim także druga jej strona - duchowa. Dlatego też my - studenci Duszpasterstwa Akademickiego „Ikona” - staramy się rozwijać naszą duchowość nie tylko poprzez modlitwę i Eucharystię, ale także poprzez tworzenie i odbieranie sztuki. W niej bowiem także szukamy wartości budujących naszą wrażliwość w postrzeganiu świata. Chcemy, by nasze duszpasterstwo poprzez swoją działalność mogło zasłużenie nosić określenie, jakie Papież Jan Paweł II nadał wszystkim duszpasterstwom akademickim Europy - „Laboratorium kultury”. Jedną z form naszej działalności jest organizowany przez nas, przy współpracy z Legnickim Centrum Kultury i Centrum Kultury w Chojnowie oraz Państwową Wyższą Szkołą Zawodową w Legnicy, I Festiwal Piosenki Studenckiej im. Erazma Witelona. Odbędzie się on 7 i 8 listopada w budynku PWSZ. Podczas tych dni chcemy połączyć dobrą studencką zabawę z pozytywną refleksją. Pomagać nam w tym będzie nasz szczególny gość, członek jury, a także gwiazda festiwalu, Antonina Krzysztoń, która w swojej twórczości w piękny sposób potrafi połączyć piękno dźwięków z wartością treści. Już dziś serdecznie zapraszamy wszystkich do odkrywania i rozwijania razem z nami piękna ludzkiej duchowości.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Gniezno: Prymas Polski przewodniczył Mszy św. w uroczystość św. Wojciecha

2024-04-23 18:08

[ TEMATY ]

św. Wojciech

abp Wojciech Polak

Episkopat Flickr

Abp Wojciech Polak

Abp Wojciech Polak

„Ponad doczesne życie postawił miłość do Chrystusa” - mówił o wspominanym 23 kwietnia w liturgii św. Wojciechu Prymas Polski abp Wojciech Polak, przewodnicząc w katedrze gnieźnieńskiej Mszy św. ku czci głównego i najdawniejszego patrona Polski, archidiecezji gnieźnieńskiej i Gniezna.

„Wojciechowy zasiew krwi przynosi wciąż nowe duchowe owoce” - rozpoczął liturgię metropolita gnieźnieński, powtarzając za św. Janem Pawłem II, że św. Wojciech jest ciągle obecny w piastowskim Gnieźnie i w Kościele powszechnym. Za jego wstawiennictwem Prymas prosił za Ojczyznę i miasto, w którym od przeszło tysiąca lat biskup męczennik jest czczony i pamiętany.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Abp Gądecki: chrześcijaństwo zawsze wysoko ceniło męstwo

2024-04-24 20:12

[ TEMATY ]

abp Stanisław Gądecki

Karol Porwich / Niedziela

„Chrześcijaństwo zawsze wysoko ceniło męstwo i ze szczególnym szacunkiem odnosiło się do najwyższych jego postaci, czyli do bohaterstwa, heroizmu i męczeństwa za wiarę” - mówił abp Stanisław Gądecki podczas Mszy św. w kościele pw. św. Jerzego z okazji 25. rocznicy konsekracji poznańskiej świątyni.

W Eucharystii uczestniczyli m.in. gen. w stanie spoczynku Piotr Mąka, dowódca Oddziału Prewencji Policji insp. Jarosław Echaust, naczelnik Wydziału Komunikacji Społecznej Kinga Fechner-Wojciechowska i wicenaczelnik Paweł Mikołajczak oraz kompania honorowa Policji.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję