Reklama

Szliśmy jak do nieba bram…

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Rzymskie wakacje

Wiadomość o możliwości uczestniczenia w pielgrzymce do Rzymu, do Ojca Świętego, dotarła do mnie właściwie w ostatniej chwili przed moim wyjazdem na urlop do Polski. Plany wakacyjne zahaczały o termin pielgrzymki, co wymagało pewnych przesunięć i zmian, ale zdecydowałam się natychmiast. Do grupy dotarłam w sobotę 27 września, samolotem z Polski, i dołączyłam do nich już tego samego dnia na lotnisku. No, i zaczęło się…
W drodze z lotniska do Domu Polskiego w Rzymie dostaliśmy wiadomość, że o 18.00 odprawiona zostanie Msza św. w Bazylice św. Piotra z uczestnictwem Ojca Świętego. Pomimo zmęczenia spowodowanego długą podróżą, opóźnionym samolotem i zmianą czasu, zdecydowaliśmy natychmiast, że my będziemy tam również. Nie zdawaliśmy sobie sprawy z tego, jak blisko Ojca Świętego będziemy się znajdować. Informacja o tej Mszy św. nie została oficjalnie ogłoszona przez media w Rzymie, więc kiedy przybyliśmy do Bazyliki, nie zastaliśmy tłumów wiernych. Mogliśmy zająć najlepsze miejsca, tuż przy barierkach oddzielających środkowy pas, którym wchodzą wszyscy celebrujący Mszę św. Tym pasem wjeżdża też Papież. Przejechał obok nas w odległości może 1,5 metra. Patrzył na nas krzyczących ile tchu: „Kochamy Cię, Ojcze Święty!”. Usłyszał. Zobaczyliśmy ożywienie, jakby uśmiech i ruch ręki uniesionej do błogosławieństwa.

O Boże, dzięki Ci!

To było bardzo mocne i pełne wzruszeń przeżycie. Dodatkowo mocne, bo przecież tak od razu, prosto z marszu, prosto z lotniska, zanim jeszcze zdążyliśmy wejść do hotelu, powitał nas na progu pielgrzymki Ojciec Święty. Może właśnie to pierwsze spotkanie miało być zapewnieniem, że przyjechaliśmy do niego i to on towarzyszyć nam będzie prawie każdego dnia podczas naszego pobytu w Rzymie.
W poniedziałek 29 września na Placu św. Piotra, w południe, uczestniczyliśmy w modlitwie Anioł Pański. Powitaliśmy Papieża owacyjnymi oklaskami i gromkimi okrzykami, jak tylko pokazał się w oknie - bielutka postać i czerwony dywanik - daleko i wysoko trzeba było patrzeć ku oknom pałacu papieskiego. Pozdrowił po włosku zebranych na Placu, w tym redakcję Niedzieli. Potem wymienił trzydziestu nowo mianowanych kardynałów.
We wtorek 30 września nasz dzień rozpoczął się bardzo wcześnie. O 5.30 rano byliśmy już w drodze do San Giovanni Rotondo, by odwiedzić grób św. Ojca Pio. Większość pogrążona była jeszcze w autobusowym śnie, gdy około 7.00 dostaliśmy telefonicznie wiadomość, że Ojciec Święty przyjmie naszą grupę na audiencji prywatnej o godzinie 11.00. Spieszyliśmy się bardzo z powrotem, ale złapały nas poranne rzymskie korki. Chcieliśmy jeszcze wrócić do Domu Polskiego, gdzie mieszkaliśmy, by przebrać się i odświeżyć. Zależało nam, by godnie wyglądać podczas odwiedzin u Ojca Świętego.
Właściwie kolejny etap tego dnia, który dobrze pamiętam, to nasze przybycie na Plac św. Piotra, skąd zostaliśmy przeprowadzonymi do wejścia do Pałacu Papieskiego.
Potem zaczęły się te niesamowite schody. Szerokie, marmurowe, jasne i bardzo wysokie.
Ktoś je liczył. Było kilka kondygnacji. Dwie ostatnie pamiętam wyraźnie, bo u szczytu jednej widniał ogromny wizerunek św. Piotra. Jego prawy palec wskazujący do góry, że jeszcze należy iść... Następna kondygnacja i u szczytu - postać Pana Jezusa - biała, wielka i piękna.

Niezwykłe spotkanie

Ks. Adam Galek przewodził nam i cicho przypominał, aby pamiętać o intencjach, jakie każdy niósł w sercach.
W Sali Klementyńskiej spotkały się trzy grupy polskie: nasza, chicagowska grupa wraz z redakcją Niedzieli z Polski, na czele z ks. Ireneuszem Skubisiem - redaktorem naczelnym, potem grupa z Wadowic i księża z Radomia. Ojciec Hejmo, przygotowujący nas do spotkania z Ojcem Świętym, uprzedził, że całowania pierścienia Rybaka, czyli pierścienia, który jest symbolem papieskiej władzy, dostąpią tylko wybrane osoby. Wiedzieliśmy skąd Papież miał nadjechać na papieskim tronie, i gdzie będzie siedzieć na tej wielkiej, marmurowej, pozbawionej mebli sali. Proszono nas o nieprzekraczalnie wyznaczonego pasa i o przyklęknięcie, kiedy Papież będzie wjeżdżał. Przygotowaliśmy aparaty fotograficzne i jednocześnie zostaliśmy uspokojeni, że zdjęcia robi dwóch profesjonalnych fotografów papieskich każdemu obecnemu na audiencji.
I stało się, Papież nadjechał. Zbliżał się powoli i już od wejścia nam błogosławił. Troje dzieci towarzyszących grupie z Wadowic podbiegło spontanicznie do Papieża; mały chłopiec wskoczył na podwyższenie i przywarł do nóg Ojca Świętego. Nikt mu nie przeszkadzał w takim składaniu hołdu Ojcu Świętemu. Przywitaliśmy Papieża oklaskami i jakimś przeróżnym gwarem pełnym radości. Grupa Niedzieli była pierwszą grupą, która składała Papieżowi hołd. Zaczęli nasi przełożeni. Ksiądz infułat Ireneusz Skubiś rozmawiał z Papieżem, potem ks. Adam czytał z Papieżem naszą wkładkę Niedziela w Chicago. Radość na obu twarzach była łatwo zauważalna. Papież znowu miło zaskoczył wszystkich zebranych, pozwalając na ucałowanie pierścienia papieskiego. Dlatego w bardzo szybkim tempie przesuwaliśmy się przed nim, dotykając jego dłońmi, całując pierścień. Wielu z nas radość tego przeżycia wyraziła niekontrolowanymi, obfitymi łzami, w czym byłam na pewno przodownicą. Zdjęcia „trzaskane” bez przerwy utrwaliły dla wszystkich te chwile i teraz pozwalają nam odtwarzać wciąż na nowo moment tak wielkiego przywileju i wyróżnienia.
W 2001r. w styczniu byłam przez osiem dni w Jeruzalem, w Ziemi Świętej. Pod czujnym okiem wspaniałego przewodnika, z Biblią w ręku chodziłam śladami Chrystusa. Atmosfera tych miejsc zacierała świadomość, że minęło ponad dwa tysiące lat. Odczuwałam wtedy ponadczasową bliskość Boga, taką, jaka jest naprawdę, lecz nie zawsze odczuwamy to wręcz fizycznie.
30 września 2003 r. nie myślałam, że może spotkać mnie jeszcze coś równie ważnego i wspaniałego. Spotkanie z Papieżem było dla mnie chwilą doskonałą. Promieniująca z Papieża wielka moc Ducha Świętego sprawiała, że nie zwracałam uwagi na to, iż jest zmęczonym, starszym człowiekiem. Jego miłość, jego moc przesyłania, prowokuje nas, by się zatrzymać, jak ja to zrobiłam, i zapamiętać to miejsce i ten czas na zawsze.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rozważania na niedzielę: Jak rozpoznać oszusta?

2024-04-19 08:48

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

Mat.prasowy

Zaczęło się dość zwyczajnie – od zakupu żelazka w jednym z domów handlowych. Piękne, błyszczące, z obietnicą trwałości i gwarancji. Niestety, rzeczywistość szybko zweryfikowała te obietnice. To moje doświadczenie stało się punktem wyjścia do głębszej refleksji o tym, jak w naszym świecie pełnym najemników i chwilowych obietnic trudno jest znaleźć prawdziwą odpowiedzialność i wsparcie.

Porównuję to do sytuacji duchowej, w której wielu mówi, że nie potrzebujemy wiary, religii, czy duchowych wartości, skupiając się wyłącznie na edukacji i umiejętnościach praktycznych. Jednak gdy życie stawia nas przed trudnymi wyzwaniami, okazuje się, że brak tych wartości odczuwamy najbardziej. W odcinku opowiem także o Sigrid Undset, noblistce, która mimo ateistycznego wychowania, odnalazła swoją duchową drogę, co znacząco wpłynęło na jej życie i twórczość.

CZYTAJ DALEJ

Rzymskie obchody setnej rocznicy narodzin dla nieba św. Józefa Sebastiana Pelczara

2024-04-19 16:24

[ TEMATY ]

Rzym

św. bp Józef Sebastian Pelczar

100. rocznica

Archiwum Kurii

Św. Józef Sebastian Pelczar

Św. Józef Sebastian Pelczar

Mszą św. w kaplicy Polskiego Papieskiego Instytutu Kościelnego w Rzymie wieczorem 18 kwietnia zainaugurowano jubileuszowe spotkanie poświęcone św. Józefowi Sebastianowi Pelczarowi.

Polski Papieski Instytut Kościelny w Rzymie oraz Zgromadzenie Służebnic Najświętszego Serca Jezusowego (Siostry Sercanki) to dwie instytucje obecne w Rzymie, u początku których stoi były student rzymski, a potem profesor i rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz biskup przemyski, dziś święty Józef Sebastian Pelczar. To właśnie ks. prof. Pelczar wraz z s. Ludwiką, dziś błogosławioną Klarą Szczęsną, w 1894 r. założyli w Krakowie Zgromadzenie Służebnic Najświętszego Serca Jezusowego.

CZYTAJ DALEJ

Konkurs biblijny dla szkół podstawowych [Zaproszenie]

2024-04-19 17:46

Karol Porwich/Niedziela

Szkoła Podstawowa nr 158 im Jana Kilińskiego w Warszawie zaprasza do udziału w VII Międzyszkolnym Konkursie Biblijnym pod tytułem „Z Biblią na co dzień”. Konkurs ma zasięg ogólnopolski i dotyczy treści związanych z czterema Ewangeliami. W ubiegłym roku wzięło w nim udział ok 150 uczestników z 27 szkół.

Tegoroczna edycja Konkursu obejmuje przypowieści Pana Jezusa zawarte w Ewangelii św. Mateusza i nosi tytuł: “Opowiesz mi historię życia Pana Jezusa?”. Zadaniem konkursowym jest przedstawienie w formie plastycznej jeden z cudów Pana Jezusa, zaś multimedialnej i literackiej wybranego przez ucznia klas 4-8 szkoły podstawowej rozdziału Ewangelii św. Mateusza - wskazują organizatorzy.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję