W sobotę 12 marca br. w godz. 10-11 przed Szpitalem Specjalistycznym Pro-Familia w Rzeszowie odbędzie się kolejna pikieta antyaborcyjna, podczas której obrońcy życia wyrażą swój sprzeciw wobec zabijania nienarodzonych dzieci w tym szpitalu. Pikieta zorganizowana przez podkarpacką komórkę Fundacji Pro - Prawo do życia ma także uświadomić społeczeństwu, jakim okrucieństwem jest aborcja.
To już kolejna akcja pro-life zorganizowana przed szpitalem Pro-Familia. Pikiety odbywają się tutaj cyklicznie i są odpowiedzią na postawę placówki wobec mordowania nienarodzonych dzieci, u których podejrzewa się chorobę czy niepełnosprawność.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Wydaje się, że szpital ten wyspecjalizował się w zabijaniu nienarodzonych dzieci, bo z roku na rok dokonuje się w nim coraz więcej aborcji, z drugiej strony, szpital reklamuje się jako pro rodzinny - zwrócił uwagę Przemysław Sycz z Fundacji Pro - Prawo do życia. Rozmówca dodał także, że „pikiety antyaborcyjne przed szpitalem, informują i uświadamiają mieszkańców miasta i okolic, czym ten szpital się zajmuje”. - Edukujemy i uświadamiamy równocześnie, czym jest aborcja, bo przecież to nie jest slogan, a za każdym tzw. zabiegiem, skrywana jest śmierć realnego, bezbronnego, nienarodzonego dziecka. No i wreszcie apelujemy do sumień i modlimy się za tych, którzy dokonują tych barbarzyńskich czynów, by opowiedzieli się po stronie życia - kontynuował obrońca nienarodzonych i dodał, że „jak pokazują dotychczasowe doświadczenia, akcje te, są bardzo przychylnie przyjmowane przez społeczeństwo i wiele osób włącza się w te działania”. - Przechodząc obok takiej pikiety, nie można być obojętnym, trzeba sobie zadać pytania o moją osobistą postawę wobec bezbronnego życia - podkreślił Przemysław Sycz.
Fakt, że w rzeszowskim szpitalu zabija się nienarodzone dzieci ujawniła w 2014 r. położna Agata Rejman, która nie wytrzymując presji psychicznej, odmówiła uczestniczenia w praktykach aborcyjnych przeprowadzanych w Pro-Familii. Także przedstawiciele szpitala wielokrotnie potwierdzali, że w placówce przeprowadzane są aborcje eugeniczne. Jednocześnie próbowali wprowadzić w tej sprawie cenzurę, oskarżając działaczy Fundacji Pro - Prawo do życia Jacka Kotulę i Przemysława Sycza - organizatorów antyaborcyjnych pikiet, o zniesławienie, które miało polegać na mówieniu przez nich, że aborcja to nic innego jak zabijanie bezbronnych nienarodzonych dzieci. Po wielu rozprawach sądowych w grudniu ubiegłego roku Sąd Apelacyjny w Rzeszowie uniewinnił obrońców życia, uznając, że nie doszło do zniesławienia, ponieważ obywatele maja prawo do wyrażania swojego niezadowolenia i krytyki, a szpital podejmując decyzje o przeprowadzaniu aborcji, powinien się z tym liczyć.