Reklama

„Chrystus jest jedynym Światłem”

Niedziela legnicka 45/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z abp. Stanisławem Nowakiem - metropolitą częstochowskim rozmawia kl. Łukasz Langenfeld

Łukasz Langenfeld: - W ogłoszonym 16 października 2002 r. Liście Apostolskim o Różańcu Papież mówi o znaczeniu modlitwy różańcowej w swoim życiu. Czym dla Księdza Arcybiskupa jest Różaniec?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Abp Stanisław Nowak: - Różaniec jest dla mnie radością, jest uspokojeniem po pracy, jest chlebem codziennym. Dzięki niemu wypełniam to, co wiąże się z modlitwą ustawiczną. Mszę św. też się przeżywa, ale często trwa ona zbyt krótko, by uzyskać maksimum koncentracji i wypowiedzieć maksimum miłości. To wszystko wraca w czasie modlitwy różańcowej i kontynuuje to, co zaczęło się w czasie Eucharystii. Dlatego śmiało można powiedzieć, że ta modlitwa jest całkowitym i prawdziwym przyjęciem Bożego życia i kształtowaniem go w sobie. Dlatego kocham Różaniec i przyznaję, że w tym Roku Różańca postanowiłem sobie codziennie odmawiać cały Różaniec. To postanowienie zrodziła we mnie myśl, że już nie dużo jest przede mną życia, a skoro Ojciec Święty ubogacił ten Różaniec o tajemnice światła, potrzeba, żebym trochę nadrobił lata minione, rozważając także i te tajemnice. Po prostu jest to modlitwa droga mojemu sercu!

- Jednym z powodów, który skłonił Ojca Świętego do napisania tego dokumentu, jest pilna potrzeba stawiania czoła pewnemu kryzysowi modlitwy różańcowej. Jakie według Księdza Arcybiskupa są przyczyny tego kryzysu i w czym on się przejawia?

- Modlitwa różańcowa jest łatwa i przystępna, bo można przecież odmawiać różaniec, odpoczywając, czy spacerując. A jednak współczesny człowiek nie znajduje czasu na tę modlitwę. Dzieje się tak dlatego, że dzisiejszy świat wprowadza człowieka w ciągły niepokój, z którego płynie pośpiech. Dziś każdy gdzieś się spieszy, nawet dzieci nie mają czasu, bo ich rodzice mają zbyt wielkie ambicje. Ludzie w swym życiu mają też czasem za dużo rozrywki, a także marnują zbyt wiele czasu na zbędne oraz bezsensowne sprawy i rzeczy i nie potrafią wybrać tego, co wartościowe i ważne.
Jednak osoby, które zbyt łatwo porzucają modlitwę różańcową, albo zupełnie jej nie rozumieją, nie wiedzą, jak bardzo jest to bogata modlitwa, albo po prostu mają małą i słabą wiarę. Modlitwa zawsze jest wykładnikiem wiary. Kto wierzy, ten się modli, ten chce przyjaźnić się z Bogiem i nieustannie z Nim rozmawiać. To wszystko można doskonale czynić na różańcu!

Reklama

- Ojciec Święty, nazywając Różaniec streszczeniem Ewangelii, dodał do niego tajemnice obejmujące życie publiczne Jezusa od chrztu w Jordanie po ustanowienie Eucharystii. Jakie znaczenie ma dla dzisiejszego człowieka Różaniec św., a szczególnie tajemnice światła, które Jan Paweł II ofiarował Kościołowi?

- Uważam, że największym problemem dzisiejszego człowieka jest subiektywizm i relatywizm, to znaczy uważanie, że człowiek decyduje o wartościach i innych ważnych sprawach. Człowiek chce stwarzać rzeczywistość na swój obraz. Tymczasem to on i wszystko dokoła niego jest stworzone na obraz Boży. Człowiek ma ten obraz Boży rozpoznawać i odczytywać poprzez Słowo Boże. Oto właśnie tajemnice światła są tym wielkim przypomnieniem, że światłość, mądrość oraz prawdziwa i pełna wiedza o Bogu, o człowieku, o wszystkim, została nam dana odgórnie, została nam dana przez Chrystusa. On zaś jest nam dany od Boga i On świeci. Chrystus jest jedynym Światłem i trzeba Go poznawać! To właśnie przypominają nam tajemnice światła.
Chrystus przyszedł na świat głównie po to, by umrzeć za nas i zmartwychwstać, ale przyszedł też i po to, by nam przybliżyć Boga. Zatem ta publiczna działalność Jezusa też była tym daniem Światła, bo On przyszedł objawić nam Boga. Tak więc w Chrystusie jest to Światło i On jest tym Światłem! Trzeba zatem wierzyć Bogu, słuchać Go i przyjmować to, co On nam daje, a nie stwarzać i narzucać światu własne wartości. Wydaje mi się więc, że w tych czasach człowiek sam chce być światłem i świecić dokoła, jak Lucyfer, który chciał świecić przed Bogiem i zgasł tak okrutnie. Tak i ludzie chcą świecić, ale nie mają czym. Światło jest jedno - to, które nam przyniósł Chrystus!

- Jak Ksiądz Arcybiskup, jako Pasterz najbardziej maryjnej diecezji w Polsce, wciela w życie swoich diecezjan papieskie sugestie i jakie podjęto inicjatywy w archidiecezji częstochowskiej w związku z Rokiem Różańca?

- Co prawda nie zrobiliśmy tak wielkiego i wspaniałego Kongresu Różańcowego, jak diecezja legnicka, ale prowadzimy nie mniej ważną akcję, zawierzania archidiecezji częstochowskiej Bożemu Miłosierdziu. Nazwaliśmy to dzieło „Pokochać Chrystusa”. Jest ono kontynuacją i przedłużeniem zawierzenia świata Miłosierdziu Bożemu, którego dokonał Ojciec Święty w Łagiewnikach. W naszej diecezji mamy wielką peregrynację Jezusa Miłosiernego. Skoncentrowaliśmy się na tym nawiedzaniu. Już przynosi ono wspaniałe owoce. Jak pierwsze nawiedzenie kopii Obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej dokonywało wielu cudów, tak i teraz one się dokonują.
Drugą inicjatywą, którą podjęliśmy, jest przyjmowanie zobowiązań wiernych do powiększania i tworzenia nowych róż - wspólnot. Chodzi tu o to, by czyniono jeszcze więcej dzieł miłosierdzia oraz powiększano dawne i zakładano nowe wspólnoty. Jest to dla mnie wielka radość, bo pojawia się wiele róż Żywego Różańca - żeńskich, męskich, młodzieżowych i dziecięcych. Tak więc ten rok, choć w naszej archidiecezji jest Rokiem Miłosierdzia Bożego, jest też i Rokiem Różańca. Przygotowaliśmy też na Jasnej Górze i w mniejszych sanktuariach naszego terenu takie mniejsze kongresy, które także były okazją do zwiększenia liczby róż Żywego Różańca. Cieszy mnie także fakt, że i szkoły włączyły się w to dzieło i w nich także zakładane są róże różańcowe.

- W Krzeszowie zakończył się nasz diecezjalny Kongres Różańca Świętego. Jakie przesłanie Ksiądz Arcybiskup przekazał uczestnikom tego Kongresu?

- Przede wszystkim gratuluję Pasterzowi Diecezji bp. Tadeuszowi Rybakowi, że taki Kongres odbył się. Takie sympozja na pewno robią wiele dobrego! One pogłębiają i pomagają nam na nowo zrozumieć modlitwę różańcową. A List Apostolski o Różańcu Jana Pawła II zawiera w sobie tyle nowych treści, że koniecznie trzeba się nad nim pochylić i dłużej zatrzymać. Taki Kongres przynosi też wiele dobra duchowego. Ludzie bardziej mobilizują się do odmawiania tej modlitwy i czują się bardziej potrzebni. Często zostawia się Różaniec ludziom starszym i schorowanym. Tymczasem Kongres Różańcowy mówi „nie”! To jest modlitwa prosta i zarazem głęboka, tak dla tych mądrych, jak i nieuczonych, młodych i starych, bo to jest modlitwa zintegrowana z porządkiem sakramentalnym, jako dopełnienie przeżyć sakramentalnych, zwłaszcza eucharystycznych i jest to modlitwa, która jest rzeczywiście odpowiedzią na przykazanie, byśmy się modlili ustawicznie, w każdym czasie.

- Skończył się ogłoszony przez Jana Pawła II Rok Różańca św. Papież zachęcał wiernych, by na nowo odkryli tę wspaniałą modlitwę. Jaką „metodę” poleciłby Ksiądz Arcybiskup wiernym, aby mogli na nowo spojrzeć na ten skarb Kościoła?

- Ojciec Święty Jana Paweł II dał nam najlepszą metodę, którą ja nazywam „siedmiopunktowym odmawianiem Różańca”. W papieskim liście zawarte jest właśnie te siedem momentów, które należy wziąć pod uwagę, by Różaniec nam nie spowszedniał i nie stał się tzw. „młynkowaniem pacierzy”. Modląc się według zaleceń Jana Pawła II, dochodzimy do prawdziwej kontemplacji. Dlatego módlmy się tak, jak uczy nas Papież. Najpierw stawmy się wobec danej tajemnicy (zapowiedź tajemnicy), dalej odnajdźmy się w głosie tej tajemnicy (słuchanie Słowa Bożego), później trochę milczenia, następnie Modlitwa Pańska (Ojcze nasz) - odmówiona szczególnie po synowsku (trzeba przemodlić i przemedytować tę wielką prawdę, że mamy Boga-Ojca w niebie), po tym „ciało Różańca”, czyli dziesięć Zdrowaś Maryjo, z tym, że wszystko ma biec do imienia Jezus i tam się dopełniać (są to tzw. dopowiedzenia czy klauzule, jak nazywają to niektórzy). Ma to być radykalny chrystocentryzm Różańca, który dokonuje się z Maryją. Następnie zmierzamy do Trójcy Świętej, ukazując trynitarny wymiar tej modlitwy przez oddanie chwały i czci Ojcu, Synowi i Duchowi Świętemu. Tak, jak ma napisane w swym herbie wasz bp Tadeusz Rybak: „Przez Chrystusa w Duchu Świętym do Ojca” - tak powinien być odmawiany Różaniec. Po tym wszystkim, na koniec każdej tajemnicy-dziesiątki, dodajemy te nasze serdeczne, osobiste zawierzenia, czyli tzw. akt strzelisty. Ja tu stosuję modlitwę fatimską, czyli błaganie o uniknięcie potępienia czy o zbawienie, bo uważam, że to doskonale wypełnia potrzebę serca tych aktów strzelistych, o których mówi Papież.

Bardzo serdecznie dziękuję Księdzu Arcybiskupowi za poświęcony nam czas i rozmowę.

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rozważania na niedzielę: Po co się tak przejmujesz?

2024-05-09 22:01

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

Mat.prasowy

Dlaczego świat nie jest doskonały? Skąd bierze się w nas ciągła tęsknota za sprawiedliwością?

W tej atmosferze pełnej napięcia poznamy także historię mnicha, który podjął desperacką próbę ucieczki z klasztoru, ale niewytłumaczalna siła wciąż przyciągała go z powrotem. Czyżby sekretem była kartka pergaminu z tajemniczym napisem?

CZYTAJ DALEJ

10 mało znanych faktów o objawieniach w Fatimie

[ TEMATY ]

Fatima

objawienia fatimskie

Family News Service

Karol Porwich/Niedziela

Maryja ukazywała się w Fatimie raz w miesiącu od 13 maja do 13 października 1917 roku. Z objawieniami fatimskimi i ich historią związane są fascynujące fakty, wciąż niestety mało znane lub zapomniane. Przypominamy kilka z nich.

Cud słońca, którego świadkami były dziesiątki tysięcy ludzi. Małe dzieci, którym w odległej portugalskiej wiosce objawiała się Maryja. Matka Boża przekazała im trzy tajemnice fatimskie. Dwie z nich zostały upublicznione w 1941 roku, trzecia zaś na ujawnienie czekała aż do 2000 roku. Te fakty są powszechnie znane. Ale co właściwie wydarzyło się na wzgórzach w środkowej Portugalii 105 lat temu? I jakie znaczenie ma to dla Kościoła w XXI wieku? Mija właśnie 105 lat odkąd trojgu pastuszkom ukazała się Matka Boża.

CZYTAJ DALEJ

Krok do wyrugowania religii ze szkół. Dyskryminujący projekt Ministerstwa Edukacji

2024-05-13 15:12

[ TEMATY ]

edukacja

Ministerstwo Edukacji

Karol Porwich/Niedziela

Ministerstwo Edukacji Narodowej zamierza ograniczyć liczbę godzin zajęć z religii i etyki w szkole. Zmiany w zasadach organizacji tych lekcji doprowadzą do dyskryminacji uczniów chcących uczestniczyć w zajęciach. Wprowadzenie modyfikacji poskutkuje również falą zwolnień wśród katechetów. Projektowane zmiany naruszają art. 53 ust. 1 oraz 53 ust. 4 Konstytucji RP. Działania Ministerstwa mają na celu zniechęcenie młodzieży do uczestniczenia w lekcjach religii.

Projektowane zmiany w organizacji lekcji religii

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję