Od 1 do 4 października udało się zorganizować rekolekcje dla młodzieży przygotowującej się do sakramentu bierzmowania.
Jako katechetka dzieci niesłyszących pracuję czwarty rok. Na początku warto zaznaczyć, że osoby głuche mają wielkie trudności z pojęciami abstrakcyjnymi. Bardzo często ich myślenie zatrzymuje
się na tym, co konkretne (da się dotknąć, zobaczyć). Dlatego praca z nimi od strony religijnej wymaga wiele wysiłku, ale trzeba przyznać, że warto. Bóg daje doświadczyć, że Jego łaska dotyka
każdą duszę jeśli tylko zrobi się wszystko, aby otworzyć serce na Jego Miłość. Życie religijne dzieci niesłyszących rozpoczyna się tak naprawdę wraz z nauką w szkole, gdyż rodzice
często zaskoczeni chorobą dziecka nie są w stanie przekazywać im treści religijnych, bo nie są do tego przygotowani. Oczywiście, jeśli chodzi o wychowanie religijne na pierwszym
miejscu jest rodzina, osobiste świadectwo rodziców. Jednak z uwagi na fakt, że dzieci ze względu na konieczność uczęszczania do Ośrodka muszą przebywać w internacie tym
większa odpowiedzialność spoczywa na katechetach, wychowawcach, nauczycielach i rzeczywiście trzeba dokładać wszelkich starań, aby wychować jak najlepiej, przekazując wartości w taki
sposób, aby ten młody człowiek uznał je za swoje.
I właśnie w tym roku pojawiła się myśl, aby wyjechać na rekolekcje do Zboisk, aby dać młodzieży niesłyszącej miejsce i czas na pogłębianie wiary, sposobność refleksji nad własnym
życiem, aby obudzić w nich pragnienie jeszcze głębszego zjednoczenia z Bogiem. To była strona duchowa naszego wyjazdu, a druga strona to potrzebne na ten cel fundusze.
Muszę przyznać, że było trudno, ale udało się dzięki życzliwości wielu osób, a przede wszystkim Opatrzności Bożej. Pragnę wyrazić wielką wdzięczność prezydentowi miasta Robertowi Chomie za życzliwość
i konkretną pomoc.
Pomóż w rozwoju naszego portalu