Reklama

Miłość przez całe życie

W 50-lecie śmierci dr. Józefa Psarskiego

Niedziela łomżyńska 46/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Postać znanego ostrołęckiego lekarza, społecznika i filantropa budzi w niektórych środowiskach pewne niezrozumiałe kontrowersje. Sugeruje się, wręcz zarzuca temu szlachetnemu człowiekowi antysemityzm i antyklerykalizm.
W czasie Mszy św. odprawionej dokładnie 50 lat po śmierci J. Psarskiego dziekan ks. Zygmunt Żukowski zaprzeczył temu niesprawiedliwemu i krzywdzącemu stwierdzeniu. Powiedział wówczas: „(...) Ostrożnie, gdy wchodzimy w sferę sumienia i sferę ducha. Mówię do wszystkich piszących: Ja nie mam zamiaru lukrować postaci śp. dr. Psarskiego. Myśmy się tutaj zebrali, by się za niego modlić, a należy pamiętać, że jako lekarz leczył wszystkich Polaków i Żydów w takim samym stopniu i z taką samą ofiarnością (...)”.
Ks. Z. Żukowski nawiązywał do Ewangelii tego dnia mówiącej o dobrym Samarytaninie, którego miłość do bliźniego była bezinteresownym dawaniem. Taką miłość samarytańską okazywał dr Psarski, który żył i pracował dla ludzi przez 60 lat. Już w czasach studenckich aktywnie uczestniczył w ruchu niepodległościowym, co przypłacił aresztowaniem i trzykrotnym zesłaniem w głąb Rosji. Będąc na wygnaniu, docierał do polskich zesłańców. Dostarczał im odzież, żywność, leki oraz służył pomocą lekarską. Po powrocie do Ostrołęki organizował tajne nauczanie. Z jego inicjatywy powstało pierwsze w tym mieście Koło Macierzy Szkolnej, warsztaty rzemieślnicze dla biedoty wiejskiej. Owocem jego pracy było otwarcie pierwszej ostrołęckiej szkoły średniej dla chłopców. Po I wojnie światowej działał w Powiatowym Komitecie Obywatelskim, którego zadaniem było organizowanie i niesienie pomocy ofiarom wojny. Był inicjatorem powstania pierwszego sklepu spółdzielczego w Ostrołęce, bezprocentowej kasy zapomogowo-pożyczkowej, Towarzystwa Wioślarskiego. To dzięki jego staraniom powstało w 1919 r. ośmioklasowe Gimnazjum im. Króla Stanisława Leszczyńskiego. Dzięki jego wysiłkom w 1921 r. powstała pierwsza na tym terenie szkoła ślusarsko-mechaniczna (obecnie w jej gmachu mieści się siedziba Zespołu Szkół Zawodowych nr 1 im. Józefa Psarskiego). Dla młodzieży dojeżdżającej założył bursę. Z jego inicjatywy powstała żeńska Szkoła Rękodzielnicza, przemianowana później na Szkołę Krawiecko-Bieliźniarską Polskiej Macierzy Szkolnej. Dzięki pomocy materialnej dr. Psarskiego wiele osób ukończyło szkoły zawodowe czy studia wyższe.
Był prekursorem pedagogiki opiekuńczej, zajmował się dziećmi osieroconymi. Kierował ich do Szkoły Rzemiosł, wnioskował o przyjęcie do bursy. Interesował się stanem zdrowia młodzieży i przyczynami wysokiej śmiertelności niemowląt. Opracował wskazówki dla młodych matek z zakresu wychowania niemowląt oraz wpływu szkodliwości alkoholu na korę mózgową. Praktycznie wyprzedził o kilkadziesiąt lat tzw. „Przysposobienie do życia w rodzinie”.
Żył zawsze skromnie, nie lubił zaszczytów, wyróżnień, unikał zgiełku i hucznego towarzystwa. Do końca życia pozostał wierny swojej zmarłej żonie. W czasach komuny został odizolowany od „swojej szkoły”, którą traktował jak najukochańsze dziecko. W swoim testamencie cały swój majątek przekazał szkole Rzemieślniczo-Przemysłowej. Umarł 6 października 1953 r. przeżywszy 85 lat. W mentalności władz komunistycznych uważany był jedynie za filantropa i endeka.
W 50. rocznicę śmierci podczas Mszy św. dziekan ks. Zygmunt Żukowski przytoczył fragment przemówienia dr. Psarskiego wygłoszonego na Kongresie Kupiectwa i Rzemiosła w Ostrołęce 21 czerwca 1936 r.: „Komunizm dąży do zniszczenia człowieka, do zniszczenia jego duszy (...). Komunizm dąży do odebrania mu religii, ojcowizny, poczucia własnej godności. Dążenie do ideału dobra, piękna, prawdy i sprawiedliwości musi być oparte na bardzo głębokiej podstawie, jaką jest nauka Zbawiciela, która jedna może być tylko dobrem, pięknem i sprawiedliwością”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Upamiętnienie Melchiora Teschnera

2024-04-28 20:58

[ TEMATY ]

koncert

Zielona Góra

Wschowa

Przyczyna Górna

Teschner

Krystyna Pruchniewska

koncert Cantus

koncert Cantus

Koncert odbył się w świątyni, w której przez ponad 20 lat pełnił posługę jako pastor Melchior Teschner, urodzony we Wschowie kompozytor i kaznodzieja.

Koncert poprzedziła wspólna modlitwa ekumeniczna. Wydarzenie zostało zorganizowane przez Muzeum Ziemi Wschowskiej we współpracy z Parafią Rzymskokatolicką pw. św. Jadwigi Królowej. W kościele pw. św. Jerzego w Przyczynie Górnej należącym do parafii pw. św. Jadwigi Królowej we Wschowie można było wysłuchać utworów skomponowanych przez Melchiora Teschnera.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Świdnica. Siejba Słowa na Peryferiach. Głos prawdy w erze dezinformacji

2024-04-29 08:46

[ TEMATY ]

Świdnica

bp Ignacy Dec

siejba słowa na peryferiach

ks. Mirosław Benedyk/Niedziela

Siejba słowa na peryferiach

Siejba słowa na peryferiach

"Życzę, aby Czytelnicy tych codziennych sentencji znaleźli coś dla siebie, co ich przybliży do Pana Boga i drugiego człowieka" – napisał bp Ignacy Dec w siódmym tomiku Siejby Słowa na Peryferiach.

W najnowszej publikacji bp Ignacy Dec zbiera swoje refleksje i myśli, które regularnie publikuje w przestrzeni medialnej, głównie na popularnej Platformie X, dawniej znanej jako Twitter. Siódmy już tom serii prezentuje Twitty z roku 2023, ukazujące się w postaci cyfrowej, a teraz zebrane i opublikowane w wersji papierowej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję