Spadek przyrostu naturalnej widać też w parafiach, w których udziela się coraz mniej chrztów. Najwidoczniej w niewielkim stopniu dotyczy to wciąż wrocławskiej katedry,
skoro - jak poinformował nas ks. inf. Adam Drwięga, proboszcz parafii katedralnej - podczas pierwszego i drugiego dnia świąt Bożego Narodzenia ochrzczonych zostało w niej
10 dzieci.
Chrzty to radość dla Kościoła, bo powiększa się grono wyznawców Chrystusa. Ale czekają na nie też... antykwariusze i zakłady jubilerskie. W wielu domach praktykowany jest bowiem
wciąż zwyczaj kupowania dzieciom z okazji chrztu srebrnej łyżeczki.
- Kiedyś w wielu dobrze sytuowanych rodzinach było wręcz nie do pomyślenia, żeby karmić dzieci inną łyżeczką niż srebrną lub choćby posrebrzaną - twierdzi Ryszard Duchnicki,
znany wrocławski kolekcjoner i znawca „żywota” przedmiotów. - Ktoś powie, że to kaprys możnych, fanaberia lub po prostu przedmiot zbytku. Nic podobnego - wynikało to
m.in. z obserwacji, że srebro ma działanie antyseptyczne. Ponadto kiedyś podczas ceremonii chrztu podawano dzieciom srebrną łyżeczką odrobinę poświęconej soli.
Pomóż w rozwoju naszego portalu