Ucząc kiedyś uczniów wszystkich
Tak im mówił: - Moi bliscy,
Nieprzyjaciół swych miłujcie.
Dobrze zawsze postępujcie
Z tymi, co was przeklinają.
Za tych zaś, co oczerniają,
Módlcie wszyscy się żarliwie.
Mówię dziś to wam uczciwie,
Bo to ważne, moi mili.
I nie bądźcie zbyt fałszywi
Tylko prawdą emanujcie
I to sercem okazujcie.
Czyńcie dobrze, pożyczajcie
I niczego nie żądajcie
Aby za to mieć nagrodę.
Gdyż zapracujecie sobie
Na nagrodę Najwyższego,
Będąc aż synami Jego.
Miłosierni zawsze bądźcie,
Tak jak wasz... niebieski Ojciec.
On jest przecież miłosierny
Dla niewdzięcznych i niewiernych,
Dla grzeszników, złych, niedobrych.
Jest prawdziwie Ojcem szczodrym.
I nie sądźcie bliźnich swoich,
Bo to, bracia, nie przystoi.
Ci, kochani, którzy sądzą
Tak naprawdę bardzo błądzą.
Gdy ta rzecz się u was zmieni,
Nie będziecie też sądzeni.
Bliźnich swych nie potępiajcie,
Grzechy wszystkim odpuszczajcie,
Bo i wam są odpuszczane.
Wiele też wam będzie dane,
Gdy i wy... dawać będziecie.
Czy to wszystko rozumiecie?
Chyba dobrze Go słuchali,
Wszak świętymi pozostali
Zacni ci Apostołowie.
A co z nami? Ktoś mi powie?
Pomóż w rozwoju naszego portalu