Mieliśmy przejść obok tego tematu zupełnie obojętnie. Nie jest bowiem nowością ani sporadycznym wydarzeniem, że ktoś siada za kierownicą pod wpływem alkoholu, a często zupełnie pijany.
Statystyki policyjne pokazują nam, że plaga pijanych kierowców ciągle się powiększa. I mimo tego, że tylu z nich zostało już ukaranych odebraniem prawa jazdy, w dalszym
ciągu pojawiają się nowi fani jazdy po spożyciu alkoholu. Jak widać nie odstraszyły „szaleńców” nowe kary, i te pieniężne, i te związane z pozbawieniem wolności.
Mam wrażenie, że w naszym narodzie jest ciche przyzwolenie na „promilową jazdę”. Od pewnego czasu w Polsce istnieje prawo, które skazuje pijanego kierowcę na pozbawienie
wolności. Jest ono egzekwowane lepiej czy gorzej, ale czy wobec wszystkich tak samo.
Zbulwersował mnie wyrok sądu w sprawie pijanego kierowcy, który kilka miesięcy temu spowodował poważną kolizję. Wszyscy się wtedy zastanawialiśmy, czy była to chwila nieuwagi, złe warunki
atmosferyczne, czy może... Okazało się, że przyczyną kolizji był alkohol. Na trasie Warszawa - Białystok pijany poseł ziemi podlaskiej (nie ważne, że z SLD) skasował trzy samochody. Badania
alkomatem potwierdziły, że był pijany. Sprawę skierowano do sądu. Poseł na rzecz poszkodowanych zapłacił 700 zł, potem czekał na sprawę w sądzie. 16 lutego zapadł wyrok sądu, który pokazuje,
że nie wszyscy wobec prawa są równi: pijany kierowca został skazany na 1 rok pozbawienia wolności (oczywiście w zawieszeniu) i karę grzywny w wysokości około 3 tys. Wielu
ludzi zastanawiało się, dlaczego tylko rok, skoro w takich przypadkach sprawca skazany jest na dwa lata więzienia Otóż okazało się, że sąd przychylił się do wniosków obrońcy, który znalazł
okoliczności łagodzące. Po pierwsze, poseł nie uciekł z miejsca kolizji (nie podano dlaczego, może nie miał siły uciekać), po drugie, nie zasłaniał się poselskim immunitetem, po trzecie, z chęcią
i bez żadnych oporów poddał się badaniu na zawartość alkoholu we krwi.
Podobno z wyrokiem sądu się nie dyskutuje, i nie jest to moim zamiarem. Jednakże nie mamy się co spodziewać, że sytuacja na polskich drogach poprawi się, jeżeli będziemy patrzeć
na wykroczenia przez palce. Nie wyeliminujemy pijanych kierowców, jeżeli będziemy w ich postępowaniu doszukiwali się tylko okoliczności łagodzących.
Pomóż w rozwoju naszego portalu