Życie w konkubinacie sprawia, że nie ma możliwości odpuszczenia win, aborcja zaś jest grzechem, który automatycznie powoduje ekskomunikę.
Zaczęło się prosto, zwyczajnie, jak w życiu: poznali się na studiach. Ona była na trzecim roku lingwistyki, on kończył historię sztuki. Zaczęli ze sobą chodzić. A potem wynajęli pokój w centrum Warszawy i razem w nim zamieszkali. Gdy nadchodziła Wielkanoc, chłopak uznał, że trzeba pójść do spowiedzi. I poszedł. Ale doznał szoku. Bo nie otrzymał rozgrzeszenia. Gdy wyznał grzech nierządu, kapłan zapytał, czy postanawia poprawę, a co za tym idzie, czy zamierza wyprowadzić się od swojej dziewczyny i zamieszkać z nią dopiero po ślubie. - To niemożliwe, przecież razem płacimy za mieszkanie, razem się urządziliśmy, zresztą to jest dzisiaj normalne, przecież tak wszyscy... - usłyszał ksiądz.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Rozgrzeszenie nie zależy od ciężaru winy
Reklama
- Nie każda spowiedź może zakończyć się odpuszczeniem win - tłumaczy ks. Andrzej Kowalski, doktor prawa kanonicznego z archidiecezji warszawskiej. Kiedy dwoje ludzi razem mieszka,
żyjąc ze sobą jak mąż z żoną i nie mają zamiaru tego zmienić, znaczy, że nie ma w nich woli postanowienia poprawy, a więc nie ma dyspozycji do udzielenia
rozgrzeszenia. Podobnie jest w przypadku tzw. konkubinatu notorycznego, a więc sytuacji, w której dwoje ludzi wprawdzie ze sobą nie mieszka, ale trwale utrzymuje
w czasie swój związek, naruszając szóste przykazanie. Warunkiem rozgrzeszenia jest wtedy zerwanie takiej znajomości.
Rozgrzeszenie można więc otrzymać tylko wtedy, gdy szczerze postanawia się poprawę z każdego grzechu i gdy jest ona możliwa do zrealizowania. Dlatego nie mogą go otrzymać również
ludzie żyjący w powtórnych związkach, tzw. niesakramentalnych. - Chyba że wobec proboszcza swojej parafii podejmą zobowiązanie do życia w czystości i staną się tzw.
„białym małżeństwem” - wyjaśnia pallotyn, ks. Jan Pałyga, który prowadzi duszpasterstwo par niesakramentalnych. Wielu z nich to się udaje. - Gdy ludziom zbyt trudno
unieść ciężar świadomości, że nie mogą przystępować do sakramentów, gotowi są do największych nawet wyrzeczeń. Pan Bóg im wtedy pomaga, nie pozostają w swych zmaganiach sami. I powoli
zaczynają rozumieć, że chrześcijaństwo to nie tylko zespół praw, ale określony sposób życia - dodaje ks. Pałyga. Większość księży podkreśla, że jest to sytuacja absolutnie wyjątkowa. Należy bowiem
unikać zgorszenia w środowisku i zbadać wiarygodność niesakramentalnych małżonków.
Udzielenie rozgrzeszenia nie zależy od ciężaru grzechu, ale od żalu za niego. - Jeżeli ktoś szczerze żałuje za swe winy, Bóg zawsze takiemu człowiekowi przebacza i zawsze
go przyjmuje, nie potępiając i nie osądzając - mówi ks. dr Wojciech Lipka, wykładowca prawa kanonicznego w Seminarium warszawsko-praskim. Dlatego żal za grzechy
jest jednym z warunków ważnej spowiedzi.
Grzechy zastrzeżone biskupowi
Reklama
Są grzechy, które nie każdy kapłan i nie w każdej okoliczności może odpuścić. Należy do nich m.in. formalne odstępstwo od wiary, aborcja, pobicie lub zabójstwo biskupa, usiłowanie
odprawienia Mszy św. lub udzielenia rozgrzeszenia przez osobę, która nie ma ważnych święceń, próba zawarcia małżeństwa przez księdza lub osobę zakonną, przynależność do stowarzyszeń walczących z Kościołem.
- Kobieta, która zabiła własne dziecko, i mężczyzna, który w tym współuczestniczył: (namawiał, dał pieniądze), jak również lekarz wykonujący tzw. „zabieg”,
niejako automatycznie objęci zostają ekskomuniką, czyli wykluczeniem ze wspólnoty Kościoła - tłumaczy ks. dr Lipka. Jedną z konsekwencji ekskomuniki jest zakaz przystępowania
do sakramentów. Gdy ktoś taki przychodzi do spowiedzi, najpierw trzeba z niego zdjąć karę ekskomuniki, a dopiero potem można udzielić rozgrzeszenia. Mogą to uczynić tylko biskupi
albo wyznaczeni przez nich kapłani. Biskupi dzielą się swą władzą administracyjną z wybranymi księżmi z dwóch powodów: aby ułatwić penitentom pojednanie; biorąc pod uwagę liczbę
przestępstw dzielą też swe obowiązki. W diecezji warszawsko-praskiej kapłanami uprawnionymi do rozgrzeszania z aborcji są: członkowie kapituł, księża pracujący w kurii,
dziekani, wicedziekani, proboszczowie i administratorzy parafii, wszyscy spowiadający w katedrze oraz podczas misji, rekolekcji, spowiedzi wielkanocnych, wizytacji biskupich, spowiedzi
przedślubnych, a także w szpitalach, koszarach i więzieniach. W archidiecezji warszawskiej natomiast ważnego rozgrzeszenia z grzechu zabicia dziecka
nie narodzonego może udzielić kapłan, który ma więcej niż trzy lata kapłaństwa - dodaje ks. Kowalski.
Takie ograniczenia, jak twierdzą księża, wprowadzone są dlatego, że grzech aborcji jest jedną z największych win. - Jeszcze większą, niż zabójstwo człowieka dorosłego, bo dorosły
może się bronić, a nie narodzone dziecko jest całkowicie bezbronne, nie ma żadnej możliwości ucieczki - mówi ks. dr Andrzej Kowalski. - Nie jest to jednak wina powodująca utratę
zbawienia. Jeżeli człowiek się szczerze nawróci, zawsze Bóg mu odpuszcza. Nie zostaną odpuszczone tylko grzechy przeciw Duchowi Świętemu. Chodzi tu o postawę, kiedy ktoś odrzuca działanie Ducha
Świętego w Kościele albo gdy nadużywa miłosierdzia Bożego, mówiąc, że może grzeszyć, bo przecież Pan Bóg i tak mu przebaczy.
Grzechy zastrzeżone Stolicy Apostolskiej
Wśród grzechów są i takie, których nie może odpuścić żaden kapłan i żaden biskup. Są one zastrzeżone jedynie Stolicy Apostolskiej. To najcięższe przestępstwa, jak znieważenie Najświętszego
Sakramentu albo pobicie (ewentualnie zabicie) papieża. Do nich należy też przypadek, gdyby ksiądz zdradził tajemnicę spowiedzi lub biskup udzielił albo przyjął sakrę biskupią bez zgody papieża.
- W praktyce spowiedniczej prawie nigdy nie spotyka się jednak tych grzechów. Co ciekawe, nawet ci, którzy porzucają stan kapłański, dochowują tajemnicy spowiedzi, zdając sobie sprawę,
że jest to jedna z największych świętości w Kościele - przyznaje ks. Andrzej Kowalski. Przypomina, że bywały w historii próby wywierania nacisku na księży, by zdradzili
tajemnicę spowiedzi, np. w czasie II wojny światowej albo w czasach stalinowskich, ale zawsze kończyły się fiaskiem. Nawet gdy księży poddawano torturom albo grożono im karą śmierci.
Jedynie Stolica Apostolska może rozgrzeszyć z jeszcze jednego przestępstwa: - Jeżeli chodzi tu o przypadek, kiedy rozgrzesza się wspólnika z grzechu przeciw
szóstemu przykazaniu - wyjaśnia ks. Lipka.
Kiedy spowiedź jest nieważna
Reklama
Gdy penitent celowo zatai grzech ciężki albo wprowadzi w błąd spowiednika i nie żałuje za grzechy, taka spowiedź jest nieważna, a przyjęta Komunia jest świętokradztwem,
czyli kolejnym grzechem ciężkim.
Warunkiem ważnej spowiedzi jest także zadośćuczynienie. - Zawsze każdy grzech powoduje skutki w sumieniu, ale także na tzw. forum zewnętrznym, czyli w relacji do innych
ludzi - mówi ks. Kowalski.
Jak można zadośćuczynić za aborcję? Zwykle księża zalecają złożenie ofiary na dom dziecka lub samotnej matki. Albo pracę w takim ośrodku na zasadzie wolontariatu, np. w czasie
urlopu. Można też zobowiązać się do pomocy w wychowaniu konkretnego dziecka w jakiejś rodzinie czy podjąć duchową adopcję.
A jeżeli chodzi o inne grzechy, np. kradzież? Podobno jeden z księży polecił kobiecie, która jeździła bez biletu autobusowego, aby kupiła w kiosku bilet, podarła go
i wyrzuciła do kosza. W przypadku obmowy czy kłamstwa, trzeba je po prostu sprostować. Natomiast grzechy dotyczące zaniedbań w życiu religijnym, np. zaniedbanie modlitwy
albo nieprzestrzeganie postu w piątek, można zadośćuczynić modlitwą lub udziałem we Mszy św. Ważne jest jednak, by za każdy grzech osobno zadośćuczynić Bogu i bliźniemu.
A niezależnie od tego, pozostaje odprawić zadaną przez kapłana pokutę.
Konfesjonał czy Internet?
Ostatnio coraz częściej pojawiają się pomysły, by dopuścić spowiedź przez Internet. Modne są szczególnie wśród młodzieży. - Ale na pewno nie u nas - mówi z uśmiechem
ks. Bogdan Bartołd, rektor kościoła akademickiego św. Anny. - Nie spotkałem się z przypadkiem, by ktoś ze studentów proponował spowiedź przez Internet, telefon czy SMS-y.
Kościół zdecydowanie sprzeciwia się tego rodzaju praktykom. Bo sakrament pokuty ma wymiar międzyosobowy. - Osoba spowiadającego się spotyka się z osobą Chrystusa, a między
nimi jest osoba pośrednicząca: kapłan - mówi ks. Kowalski. - Chrystus dał wyraźne polecenie: „Komu grzechy odpuścicie, będą odpuszczone, komu zatrzymacie, będą zatrzymane”. Nie
powiedział: „Komu Ja odpuszczę...”, ale świadomie postawił pośrednika między Bogiem a człowiekiem.
Tym pośrednikiem jest konkretny człowiek, ksiądz, a nie komputer czy telefon. Poza tym, zgodnie z prawem kanonicznym, by udzielić ważnego rozgrzeszenia, trzeba mieć penitenta
w zasięgu wzroku. Nie można rozgrzeszać na odległość.
Przeziębienie duchowe
Ks. Andrzej Kowalski przypomina jeszcze jedną prawdę: że stanem normalnym dla chrześcijanina jest stan łaski uświęcającej, a więc stałe przystępowanie do Komunii, gdy ktoś nie ma oczywiście
grzechu ciężkiego. - Nienormalne jest natomiast czekanie ze spowiedzią na święta albo na pogrzeb babci. To bowiem są okazje jedynie do spowiedzi dodatkowej - podkreśla.
Jednocześnie Kościół zaleca, by na spowiedzi wyznawać także grzechy powszednie. Istnieje bowiem niebezpieczeństwo, że im rzadziej ktoś przystępuje do spowiedzi, tym łatwiej może wypaczyć swoje sumienie.
- Do lekarza idziemy nie tylko z chorobą śmiertelną, ale też z przeziębieniem. Podobnie do spowiedzi, powinniśmy iść nie tylko z grzechami śmiertelnymi, ale
również z przeziębieniem duchowym - kwituje ks. Kowalski.