Reklama

Kiedy ksiądz nie może rozgrzeszyć

- Nienormalne jest czekanie ze spowiedzią na święta albo na pogrzeb babci. To bowiem są okazje jedynie do spowiedzi dodatkowej - mówi ks. Andrzej Kowalski.

Niedziela warszawska 9/2004

BOŻENA SZTAJNER

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Życie w konkubinacie sprawia, że nie ma możliwości odpuszczenia win, aborcja zaś jest grzechem, który automatycznie powoduje ekskomunikę.

Zaczęło się prosto, zwyczajnie, jak w życiu: poznali się na studiach. Ona była na trzecim roku lingwistyki, on kończył historię sztuki. Zaczęli ze sobą chodzić. A potem wynajęli pokój w centrum Warszawy i razem w nim zamieszkali. Gdy nadchodziła Wielkanoc, chłopak uznał, że trzeba pójść do spowiedzi. I poszedł. Ale doznał szoku. Bo nie otrzymał rozgrzeszenia. Gdy wyznał grzech nierządu, kapłan zapytał, czy postanawia poprawę, a co za tym idzie, czy zamierza wyprowadzić się od swojej dziewczyny i zamieszkać z nią dopiero po ślubie. - To niemożliwe, przecież razem płacimy za mieszkanie, razem się urządziliśmy, zresztą to jest dzisiaj normalne, przecież tak wszyscy... - usłyszał ksiądz.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Rozgrzeszenie nie zależy od ciężaru winy

Reklama

- Nie każda spowiedź może zakończyć się odpuszczeniem win - tłumaczy ks. Andrzej Kowalski, doktor prawa kanonicznego z archidiecezji warszawskiej. Kiedy dwoje ludzi razem mieszka, żyjąc ze sobą jak mąż z żoną i nie mają zamiaru tego zmienić, znaczy, że nie ma w nich woli postanowienia poprawy, a więc nie ma dyspozycji do udzielenia rozgrzeszenia. Podobnie jest w przypadku tzw. konkubinatu notorycznego, a więc sytuacji, w której dwoje ludzi wprawdzie ze sobą nie mieszka, ale trwale utrzymuje w czasie swój związek, naruszając szóste przykazanie. Warunkiem rozgrzeszenia jest wtedy zerwanie takiej znajomości.
Rozgrzeszenie można więc otrzymać tylko wtedy, gdy szczerze postanawia się poprawę z każdego grzechu i gdy jest ona możliwa do zrealizowania. Dlatego nie mogą go otrzymać również ludzie żyjący w powtórnych związkach, tzw. niesakramentalnych. - Chyba że wobec proboszcza swojej parafii podejmą zobowiązanie do życia w czystości i staną się tzw. „białym małżeństwem” - wyjaśnia pallotyn, ks. Jan Pałyga, który prowadzi duszpasterstwo par niesakramentalnych. Wielu z nich to się udaje. - Gdy ludziom zbyt trudno unieść ciężar świadomości, że nie mogą przystępować do sakramentów, gotowi są do największych nawet wyrzeczeń. Pan Bóg im wtedy pomaga, nie pozostają w swych zmaganiach sami. I powoli zaczynają rozumieć, że chrześcijaństwo to nie tylko zespół praw, ale określony sposób życia - dodaje ks. Pałyga. Większość księży podkreśla, że jest to sytuacja absolutnie wyjątkowa. Należy bowiem unikać zgorszenia w środowisku i zbadać wiarygodność niesakramentalnych małżonków.
Udzielenie rozgrzeszenia nie zależy od ciężaru grzechu, ale od żalu za niego. - Jeżeli ktoś szczerze żałuje za swe winy, Bóg zawsze takiemu człowiekowi przebacza i zawsze go przyjmuje, nie potępiając i nie osądzając - mówi ks. dr Wojciech Lipka, wykładowca prawa kanonicznego w Seminarium warszawsko-praskim. Dlatego żal za grzechy jest jednym z warunków ważnej spowiedzi.

Grzechy zastrzeżone biskupowi

Reklama

Są grzechy, które nie każdy kapłan i nie w każdej okoliczności może odpuścić. Należy do nich m.in. formalne odstępstwo od wiary, aborcja, pobicie lub zabójstwo biskupa, usiłowanie odprawienia Mszy św. lub udzielenia rozgrzeszenia przez osobę, która nie ma ważnych święceń, próba zawarcia małżeństwa przez księdza lub osobę zakonną, przynależność do stowarzyszeń walczących z Kościołem.
- Kobieta, która zabiła własne dziecko, i mężczyzna, który w tym współuczestniczył: (namawiał, dał pieniądze), jak również lekarz wykonujący tzw. „zabieg”, niejako automatycznie objęci zostają ekskomuniką, czyli wykluczeniem ze wspólnoty Kościoła - tłumaczy ks. dr Lipka. Jedną z konsekwencji ekskomuniki jest zakaz przystępowania do sakramentów. Gdy ktoś taki przychodzi do spowiedzi, najpierw trzeba z niego zdjąć karę ekskomuniki, a dopiero potem można udzielić rozgrzeszenia. Mogą to uczynić tylko biskupi albo wyznaczeni przez nich kapłani. Biskupi dzielą się swą władzą administracyjną z wybranymi księżmi z dwóch powodów: aby ułatwić penitentom pojednanie; biorąc pod uwagę liczbę przestępstw dzielą też swe obowiązki. W diecezji warszawsko-praskiej kapłanami uprawnionymi do rozgrzeszania z aborcji są: członkowie kapituł, księża pracujący w kurii, dziekani, wicedziekani, proboszczowie i administratorzy parafii, wszyscy spowiadający w katedrze oraz podczas misji, rekolekcji, spowiedzi wielkanocnych, wizytacji biskupich, spowiedzi przedślubnych, a także w szpitalach, koszarach i więzieniach. W archidiecezji warszawskiej natomiast ważnego rozgrzeszenia z grzechu zabicia dziecka nie narodzonego może udzielić kapłan, który ma więcej niż trzy lata kapłaństwa - dodaje ks. Kowalski.
Takie ograniczenia, jak twierdzą księża, wprowadzone są dlatego, że grzech aborcji jest jedną z największych win. - Jeszcze większą, niż zabójstwo człowieka dorosłego, bo dorosły może się bronić, a nie narodzone dziecko jest całkowicie bezbronne, nie ma żadnej możliwości ucieczki - mówi ks. dr Andrzej Kowalski. - Nie jest to jednak wina powodująca utratę zbawienia. Jeżeli człowiek się szczerze nawróci, zawsze Bóg mu odpuszcza. Nie zostaną odpuszczone tylko grzechy przeciw Duchowi Świętemu. Chodzi tu o postawę, kiedy ktoś odrzuca działanie Ducha Świętego w Kościele albo gdy nadużywa miłosierdzia Bożego, mówiąc, że może grzeszyć, bo przecież Pan Bóg i tak mu przebaczy.

Grzechy zastrzeżone Stolicy Apostolskiej

Wśród grzechów są i takie, których nie może odpuścić żaden kapłan i żaden biskup. Są one zastrzeżone jedynie Stolicy Apostolskiej. To najcięższe przestępstwa, jak znieważenie Najświętszego Sakramentu albo pobicie (ewentualnie zabicie) papieża. Do nich należy też przypadek, gdyby ksiądz zdradził tajemnicę spowiedzi lub biskup udzielił albo przyjął sakrę biskupią bez zgody papieża.
- W praktyce spowiedniczej prawie nigdy nie spotyka się jednak tych grzechów. Co ciekawe, nawet ci, którzy porzucają stan kapłański, dochowują tajemnicy spowiedzi, zdając sobie sprawę, że jest to jedna z największych świętości w Kościele - przyznaje ks. Andrzej Kowalski. Przypomina, że bywały w historii próby wywierania nacisku na księży, by zdradzili tajemnicę spowiedzi, np. w czasie II wojny światowej albo w czasach stalinowskich, ale zawsze kończyły się fiaskiem. Nawet gdy księży poddawano torturom albo grożono im karą śmierci.
Jedynie Stolica Apostolska może rozgrzeszyć z jeszcze jednego przestępstwa: - Jeżeli chodzi tu o przypadek, kiedy rozgrzesza się wspólnika z grzechu przeciw szóstemu przykazaniu - wyjaśnia ks. Lipka.

Kiedy spowiedź jest nieważna

Reklama

Gdy penitent celowo zatai grzech ciężki albo wprowadzi w błąd spowiednika i nie żałuje za grzechy, taka spowiedź jest nieważna, a przyjęta Komunia jest świętokradztwem, czyli kolejnym grzechem ciężkim.
Warunkiem ważnej spowiedzi jest także zadośćuczynienie. - Zawsze każdy grzech powoduje skutki w sumieniu, ale także na tzw. forum zewnętrznym, czyli w relacji do innych ludzi - mówi ks. Kowalski.
Jak można zadośćuczynić za aborcję? Zwykle księża zalecają złożenie ofiary na dom dziecka lub samotnej matki. Albo pracę w takim ośrodku na zasadzie wolontariatu, np. w czasie urlopu. Można też zobowiązać się do pomocy w wychowaniu konkretnego dziecka w jakiejś rodzinie czy podjąć duchową adopcję.
A jeżeli chodzi o inne grzechy, np. kradzież? Podobno jeden z księży polecił kobiecie, która jeździła bez biletu autobusowego, aby kupiła w kiosku bilet, podarła go i wyrzuciła do kosza. W przypadku obmowy czy kłamstwa, trzeba je po prostu sprostować. Natomiast grzechy dotyczące zaniedbań w życiu religijnym, np. zaniedbanie modlitwy albo nieprzestrzeganie postu w piątek, można zadośćuczynić modlitwą lub udziałem we Mszy św. Ważne jest jednak, by za każdy grzech osobno zadośćuczynić Bogu i bliźniemu. A niezależnie od tego, pozostaje odprawić zadaną przez kapłana pokutę.

Konfesjonał czy Internet?

Ostatnio coraz częściej pojawiają się pomysły, by dopuścić spowiedź przez Internet. Modne są szczególnie wśród młodzieży. - Ale na pewno nie u nas - mówi z uśmiechem ks. Bogdan Bartołd, rektor kościoła akademickiego św. Anny. - Nie spotkałem się z przypadkiem, by ktoś ze studentów proponował spowiedź przez Internet, telefon czy SMS-y.
Kościół zdecydowanie sprzeciwia się tego rodzaju praktykom. Bo sakrament pokuty ma wymiar międzyosobowy. - Osoba spowiadającego się spotyka się z osobą Chrystusa, a między nimi jest osoba pośrednicząca: kapłan - mówi ks. Kowalski. - Chrystus dał wyraźne polecenie: „Komu grzechy odpuścicie, będą odpuszczone, komu zatrzymacie, będą zatrzymane”. Nie powiedział: „Komu Ja odpuszczę...”, ale świadomie postawił pośrednika między Bogiem a człowiekiem.
Tym pośrednikiem jest konkretny człowiek, ksiądz, a nie komputer czy telefon. Poza tym, zgodnie z prawem kanonicznym, by udzielić ważnego rozgrzeszenia, trzeba mieć penitenta w zasięgu wzroku. Nie można rozgrzeszać na odległość.

Przeziębienie duchowe

Ks. Andrzej Kowalski przypomina jeszcze jedną prawdę: że stanem normalnym dla chrześcijanina jest stan łaski uświęcającej, a więc stałe przystępowanie do Komunii, gdy ktoś nie ma oczywiście grzechu ciężkiego. - Nienormalne jest natomiast czekanie ze spowiedzią na święta albo na pogrzeb babci. To bowiem są okazje jedynie do spowiedzi dodatkowej - podkreśla.
Jednocześnie Kościół zaleca, by na spowiedzi wyznawać także grzechy powszednie. Istnieje bowiem niebezpieczeństwo, że im rzadziej ktoś przystępuje do spowiedzi, tym łatwiej może wypaczyć swoje sumienie.
- Do lekarza idziemy nie tylko z chorobą śmiertelną, ale też z przeziębieniem. Podobnie do spowiedzi, powinniśmy iść nie tylko z grzechami śmiertelnymi, ale również z przeziębieniem duchowym - kwituje ks. Kowalski.

2004-12-31 00:00

Ocena: +12 -5

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Archidiecezja przemyska: Oświadczenie w sprawie ostatnich doniesień medialnych

2024-11-12 08:36

[ TEMATY ]

komunikat

Archidiecezja przemyska

Archidiecezja przemyska

W związku z ukazanymi kolejnymi artykułami w tematyce wrażliwej informujemy, że sprawa została wyjaśniona i zamknięta na najwyższym szczeblu kościelnym w Watykanie - czytamy w opublikowanym dziś przez archidiecezję przemyską komunikacie.

W związku z ukazanymi kolejnymi artykułami w tematyce wrażliwej informujemy, że sprawa została wyjaśniona i zamknięta na najwyższym szczeblu kościelnym w Watykanie. W zakresie postępowania świeckiego służymy pomocą. Dla dobra stron postępowania nie będziemy udzielać informacji, ani komentować sprawy.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Semeraro: nie zaniedbujmy pamięci o przeszłości

2024-11-14 16:19

[ TEMATY ]

historia

pamięć

kard. Semeraro

commons.wikimedia.org/

kard. Marcello Semeraro

kard. Marcello Semeraro

Zakończyła się konferencja naukowa „Nie ma większej miłości. Męczeństwo i ofiara z życia”, zorganizowana przez Dykasterię Spraw Kanonizacyjnych w Instytucie Patrystycznym Augustinianum. Prefekt Dykasterii kard. Marcello Semeraro zwrócił uwagę na to, że liczba chrześcijańskich męczenników nie odpowiada liczbie beatyfikowanych lub kanonizowanych, a następnie przypomniał m.in. postać Akasha Bashira, młodego Pakistańczyka, który powstrzymał zamachowca samobójcę i sam został zabity.

Podczas sesji odbywających się w ramach konferencji „Nie ma większej miłości. Męczeństwo i ofiara z życia”, która odbywała się od 11 do 13 listopada w Instytucie Patrystycznym Augustinianum w Rzymie, pojawiło się wiele historii męczenników. Kard. Marcello Semeraro, podsumowując wszystkie sesje, podkreślił przede wszystkim, że „męczennicy nie byli i nie są bohaterami, którzy nie odczuwają strachu, cierpienia, paniki, przerażenia, bólu fizycznego i psychicznego”. Powiedział również, że „liczba męczenników chrześcijańskich wcale nie odpowiada liczbie beatyfikowanych lub kanonizowanych” i „jest cały, wielki lud męczenników”, również dlatego, że „z męczenników wyrastają chrześcijanie, ale z chrześcijan wyrastają męczennicy”.
CZYTAJ DALEJ

Szwajcaria/ Sąd uznał Yoko Ono za właścicielkę skradzionego zegarka Johna Lennona

2024-11-15 16:38

[ TEMATY ]

zegarek

John Lennon

Yoko Ono

wikipedia, public domain

Yoko Ono i John Lennon (ex The Beatles)

Yoko Ono i John Lennon (ex The Beatles)

Cenny zegarek, podarowany Johnowi Lennonowi przez jego żonę Yoko Ono i skradziony po jego śmierci, nie należy do nabywcy, który kupił go na aukcji – uznał w czwartek sąd w Szwajcarii, co umożliwia zwrot przedmiotu wdowie po muzyku.

Zegarek Patek Philippe, którego wartość ocenia się na 4 mln franków szwajcarskich, Yoko Ono dała w prezencie Lennonowi w 1980 r. na jego 40. urodziny, zaledwie dwa miesiące przed jego zamordowaniem w Nowym Jorku.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję