Policjanci w Katowicach chcieli nałożyć wysokie mandaty na uczestników protestu antyaborcyjnego – o sprawie poinformowała Kaja Godek z Fundacji Życie i Rodzina. Środowiska pro-life cyklicznie organizują w tym mieście pikiety w obronie nienarodzonych dzieci. Manifestacje mają pokojowy przebieg.
Tym razem funkcjonariusze chcieli ukarać wszystkich uczestników pikiety mandatami w wysokości aż 500 zł. Działacze pro-life odmówili jednak ich przyjęcia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Kaja Godek, działaczka pro-life, na antenie TV Trwam tłumaczyła, że policja chciała ukarać uczestników manifestacji za to, że pokazywali zdjęcia dzieci po aborcji.
– Jest taka informacja, że sprawa zostanie skierowana do sądu grodzkiego, z wnioskiem o ukaranie tych uczestników. Wszyscy zostali spisani przez policję. Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie. Czekamy i patrzymy jak ta sytuacja się rozwinie. Jeżeli rzeczywiście by się tak stało, że przychodzi policja i zupełnie uznaniowo nakłada duży mandat (bo jest to wysoka kwota nawet jak na mandat) na wszystkich uczestników, którzy stoją pod banerem z wizerunkiem zabitego dziecka, to znaczy, że żyjemy w państwie, które już zaczęło tę aborcyjną cenzurę wprowadzać – zaznaczyła Kaja Godek.
Warto zauważyć, że niektórym środowiskom nie podobają się także wystawy fotografii ukazujące zabite dzieci w wyniku tzw. aborcji. W całej Polsce wielokrotnie dochodziło do niszczenia i dewastacji plakatów.